poniedziałek, 12 stycznia 2015

Jesteśmy i pracujemy :) /12 stycznia 2015/

Witajcie, po dosyć długiej przerwie
Nowy Rok się zaczął i powoli wracamy do regularnej pracy. Agnieszka nawet nieźle znosi natłok zajęć, po tak długiej przerwie Dzielna kobietka!!
Przyznaję, że musiałam włączyć jej znowu inhalację z mucosolvanu i pulmicortu, bo zaczynała się tak zatykać, że nie mogłam jej odessać. W czwartek właśnie, po drugiej inhalacji ruszyła cała zalegająca wydzielina! Zwyczajnie się wystraszyliśmy, że znowu będzie chora, bo lało się z niej strumieniami. W piątek za to, jak ręką odjął. Wtedy to właśnie, uświadomiłam sobie, że mógł być to skutek inhalacji… ufff… Mimo to, Agnieszka znowu wisi głową w dół, niech to wszystko z niej wypłynie, a nie kumuluje się w środku!!!
Agnieszka ładnie ćwiczy, a jak tylko się zaczyna spinać u wuja Roberta, czy też Mirka, a dzisiaj nawet u cioci Małgosi, włączam lampkę disco. Agnieszka ją uwielbia i ewidentnie wymusza na nas jej włączanie. Jak to wygląda? A no tak, że dziecko patrzy się w sufit, wodząc po nim oczami, wzdycha, patrzy w kierunku lampki i podnosi rączki do góry. Sytuacja tak się powtarza kilka razy. Kiedy włączę lampkę, Agnieszka przestaje wzdychać, robi zadowoloną minkę i leży, czy też siedzi jak zahipnotyzowana.


Światełka nie migają, tylko płyną po suficie i ścianach, więc nie wywołują ataków padaczki. Agnieszka zawsze lubiła takie światełka, do tej pory używaliśmy pozytywki z Fisher Price, ale ona tylko w nocy była widoczna. Światełka zakupione w Biedronce widać i w dzień i w nocy. Uspokaja to nasza Agnieszkę, ciekawe…
W przyszłym tygodniu czeka nas wizyta u neurologa i badanie poziomu leku, tak więc wyjazd będzie wcześnie rano. Czekam tez na informację z Poradni Żywienia, kiedy będziemy mieli wizytę. Pani doktor pisała, że szukają dla nas PEG-a i jak coś będzie wiedziała, to się odezwie. Po nieszczęsnej przygodzie z foleyem, poprosiłam Panią doktor o zamówienie dla nas Flocare, ale tylko i wyłącznie ten rodzaj PEG-a, bo on się u nas najlepiej sprawdził. Wszędzie zakładają teraz G-Tube, a to już mieliśmy i nie byliśmy z niego zadowoleni. Flocare jest najbardziej podobny do Foleya i dlatego nam odpowiada. Jednak trudo go dostać, jak widać.
Co do PEG-a… Tak, Agniesia zafundowała mi ostatnio dwie wymiany. Jedną w piątek, po Nowym Roku, drugą w ostatni czwartek. Pierwszy Foley stracił wodę w baloniku i musiałam go wymienić. Wszystko udało mi się ładnie założyć i jak wyciągnęłam strzykawkę, po napełnieniu balonika, dostałam wodą po oczach!! Okazało się, że przewód był nieszczelny i musiałam jeszcze raz wymienić PEG. Drugi był dobry, na szczęście! Jednak w czwartek pokusiłam się o opowiedzenie tej historii Karolinie… To był błąd! Nim rehabilitacja dobiegła końca, Karolina podała mi PEG-a, który leżał na podłodze… Balonik pękł w czasie zajęć Teraz czekam na kuriera z rurkami tracheo i zamówiłam też Foleye, bo to ta sama firma. Mają dzisiaj przywieźć, bo niestety wszystkie mi już wyszły, zostały tylko z czystego silikonu, a one są bardzo sztywne i niewygodne do rehabilitacji, a nawet dla mnie, bo jak karmię Agnieszkę, to ciężko zagiąć wężyk.
W tym tygodniu będziemy robili prześwietlenie kontrolne. Musimy sprawdzić, czy te nasze oskrzela i płuca są już zupełnie czyste. Miała być też robiona morfologia, ale nie będę robiła. Na początku lutego przyjedzie Pani Hania z żywienia i wtedy zrobimy całość.
Kochani, życzę Wam udanego tygodnia w zdrowiu! Uciekam nakarmić Agniesię. Lekcja skończona, córcia siedzi jeszcze w foteliku i podziwia światełka. Już czas wyłączyć lampkę, niech oczka sobie odpoczną Wszystkiego dobrego!!

1 komentarz:

  1. ~Lila Liv
    12 stycznia 2015 o 14:17

    Ach,te baloniki…Taką atrakcję masz dość często zapewnioną;)Wiesz,ja się wcale nie dziwię Agnisi,że Jej się te światełka na suficie podobają,bo nawet na zdjęciu wyglądają bajecznie-sama sobie chyba zafunduję coś takiego:)
    Trzymam kciuki za wizyty u lekarzy i za to,żeby baloniki pękały rzadziej:)
    Kiedy przeczytałam o wydzielinie,nogi się pode mną ugięły,na szczęście potem była dobra wiadomość:)Mocno ściskam*

    AnkaJ
    13 stycznia 2015 o 14:34

    Co do baloników, to dzisiaj kolejny pękł. Tłumaczyłam córce, że najwyraźniej się pomyliła, bo ciotka Karolka dopiero po południu, ale najwyraźniej uznała, że na Karoli wymiana PEG-a nie robi już wrażenia i postanowiła sprawdzić stan nerwów cioci Małgosi ;) Zwariować można, poważnie!
    Tak, wczoraj znowu ślinotok, ale nadal walczymy i liczę na to, że nie będziemy mieli żadnych infekcji!!
    Przytulam Liluś!!!

    ~okiem kobiety
    12 stycznia 2015 o 19:42

    ale cudna ta lampka. Bardzo fajnie wyglądają te światełka. Nie dziwię się, że Agnieszce się to podoba, ja też jestem zachwycona patrząc na zdjęcie, a co dopiero jak to się jeszcze rusza.
    Dla Was tego wszystkiego dobrego!!!!

    AnkaJ
    13 stycznia 2015 o 14:35

    Myślę, że Twoja Lenka byłaby zachwycona, do tego siostrzenica i miałybyście niezły bal karnawałowy! Podobno w jakimś markecie mają znowu być :)
    Dziękuję i pozdrawiam gorąco!!!

    ~okiem kobiety
    13 stycznia 2015 o 19:21

    też tak myślę! muszę się za czymś takim rozejrzeć. Fajny pomysł!!!
    Odpowiedz
    ~okiem kobiety
    15 stycznia 2015 o 21:43

    komentarz się dodał. Ale nie dostałam Twojego maila :(

    AnkaJ
    15 stycznia 2015 o 21:55

    Teraz widzę obydwa! U koleżanki na blogu też mi nie dodało, ale nie pojawiły się wcale! A buuu…
    Meil wysłałam jeszcze raz ;)
    Przytulam!

    ~Renata
    15 stycznia 2015 o 17:36

    Cześć, Aniu!
    Ja z takim nietypowym pytaniem- czy znalazłabyś chwilę i wrzuciła zdjęcie tej lampki disco? Bardzo mi się spodobała i myślę, że to świetny pomysł dla każdego malucha.
    Oglądałam lampki na allegro, ale nie wiem zbytnio, która z nich daje tak fajny efekt świetlny, jak ten, który widać na Twoich zdjęciach.
    Pozdrawiam serdecznie, ucałowania dla Małej.
    R.

    AnkaJ
    15 stycznia 2015 o 21:55

    Tak oczywiście! Wysłałam meil :)
    Przytulam!

    ~Krzysztof
    16 stycznia 2015 o 20:42

    Witam
    Ja kiedyś kupiłem podobną lampkę gdzieś na sklepie z gadżetami, jednak to była lampka taka typu żółw i ona świeciła gwiazdkami na suficie. Z tego co słyszałem bardzo jej się podobała. Jest tego trochę w sieci , ale jednak trzeba uważać żeby to nie było jakieś byle co i przede wszystkim bezpieczne dla dziecka.

    AnkaJ
    17 stycznia 2015 o 11:42

    Dziękuję i pozdrawiam!

    ~Sebastian
    16 stycznia 2015 o 21:11

    Śliczne to wszystko !światełka, zabawki no po prostu magia. Jestem wielki podziwu ile pani musi mieć sił, aby zając się chorym dzieckiem. Również podziwiam małą Agniesię za siłę do walki z chorobą, z przeciwnościami losu. Takich ludzi jak wy należy podziwiac na każdym kroku bo to wy zasługujecie na największy szacunek. Za walke !

    AnkaJ
    17 stycznia 2015 o 11:42

    Dziękuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń