Witajcie, po dosyć długiej przerwie
Nowy Rok się zaczął i powoli wracamy do regularnej pracy. Agnieszka nawet nieźle znosi natłok zajęć, po tak długiej przerwie Dzielna kobietka!!
Przyznaję, że musiałam włączyć jej znowu inhalację z mucosolvanu i
pulmicortu, bo zaczynała się tak zatykać, że nie mogłam jej odessać. W
czwartek właśnie, po drugiej inhalacji ruszyła cała zalegająca
wydzielina! Zwyczajnie się wystraszyliśmy, że znowu będzie chora, bo
lało się z niej strumieniami. W piątek za to, jak ręką odjął. Wtedy to
właśnie, uświadomiłam sobie, że mógł być to skutek inhalacji… ufff… Mimo
to, Agnieszka znowu wisi głową w dół, niech to wszystko z niej
wypłynie, a nie kumuluje się w środku!!!
Agnieszka ładnie ćwiczy, a jak tylko się zaczyna spinać u wuja
Roberta, czy też Mirka, a dzisiaj nawet u cioci Małgosi, włączam lampkę
disco. Agnieszka ją uwielbia i ewidentnie wymusza na nas jej włączanie.
Jak to wygląda? A no tak, że dziecko patrzy się w sufit, wodząc po nim
oczami, wzdycha, patrzy w kierunku lampki i podnosi rączki do góry.
Sytuacja tak się powtarza kilka razy. Kiedy włączę lampkę, Agnieszka
przestaje wzdychać, robi zadowoloną minkę i leży, czy też siedzi jak
zahipnotyzowana.
Światełka nie migają, tylko płyną po suficie i ścianach, więc nie
wywołują ataków padaczki. Agnieszka zawsze lubiła takie światełka, do
tej pory używaliśmy pozytywki z Fisher Price, ale ona tylko w nocy była
widoczna. Światełka zakupione w Biedronce widać i w dzień i w nocy.
Uspokaja to nasza Agnieszkę, ciekawe…
W przyszłym tygodniu czeka nas wizyta u neurologa i badanie poziomu
leku, tak więc wyjazd będzie wcześnie rano. Czekam tez na informację z
Poradni Żywienia, kiedy będziemy mieli wizytę. Pani doktor pisała, że
szukają dla nas PEG-a i jak coś będzie wiedziała, to się odezwie. Po
nieszczęsnej przygodzie z foleyem, poprosiłam Panią doktor o zamówienie
dla nas Flocare, ale tylko i wyłącznie ten rodzaj PEG-a, bo on się u nas
najlepiej sprawdził. Wszędzie zakładają teraz G-Tube, a to już mieliśmy
i nie byliśmy z niego zadowoleni. Flocare jest najbardziej podobny do
Foleya i dlatego nam odpowiada. Jednak trudo go dostać, jak widać.
Co do PEG-a… Tak, Agniesia zafundowała mi ostatnio dwie wymiany.
Jedną w piątek, po Nowym Roku, drugą w ostatni czwartek. Pierwszy Foley
stracił wodę w baloniku i musiałam go wymienić. Wszystko udało mi się
ładnie założyć i jak wyciągnęłam strzykawkę, po napełnieniu balonika,
dostałam wodą po oczach!! Okazało się, że przewód był nieszczelny i
musiałam jeszcze raz wymienić PEG. Drugi był dobry, na szczęście! Jednak
w czwartek pokusiłam się o opowiedzenie tej historii Karolinie… To był
błąd! Nim rehabilitacja dobiegła końca, Karolina podała mi PEG-a, który
leżał na podłodze… Balonik pękł w czasie zajęć
Teraz czekam na kuriera z rurkami tracheo i zamówiłam też Foleye, bo
to ta sama firma. Mają dzisiaj przywieźć, bo niestety wszystkie mi już
wyszły, zostały tylko z czystego silikonu, a one są bardzo sztywne i
niewygodne do rehabilitacji, a nawet dla mnie, bo jak karmię Agnieszkę,
to ciężko zagiąć wężyk.
W tym tygodniu będziemy robili prześwietlenie kontrolne. Musimy
sprawdzić, czy te nasze oskrzela i płuca są już zupełnie czyste. Miała
być też robiona morfologia, ale nie będę robiła. Na początku lutego
przyjedzie Pani Hania z żywienia i wtedy zrobimy całość.
Kochani, życzę Wam udanego tygodnia w zdrowiu! Uciekam nakarmić
Agniesię. Lekcja skończona, córcia siedzi jeszcze w foteliku i podziwia
światełka. Już czas wyłączyć lampkę, niech oczka sobie odpoczną Wszystkiego dobrego!!
~Lila Liv
OdpowiedzUsuń12 stycznia 2015 o 14:17
Ach,te baloniki…Taką atrakcję masz dość często zapewnioną;)Wiesz,ja się wcale nie dziwię Agnisi,że Jej się te światełka na suficie podobają,bo nawet na zdjęciu wyglądają bajecznie-sama sobie chyba zafunduję coś takiego:)
Trzymam kciuki za wizyty u lekarzy i za to,żeby baloniki pękały rzadziej:)
Kiedy przeczytałam o wydzielinie,nogi się pode mną ugięły,na szczęście potem była dobra wiadomość:)Mocno ściskam*
AnkaJ
13 stycznia 2015 o 14:34
Co do baloników, to dzisiaj kolejny pękł. Tłumaczyłam córce, że najwyraźniej się pomyliła, bo ciotka Karolka dopiero po południu, ale najwyraźniej uznała, że na Karoli wymiana PEG-a nie robi już wrażenia i postanowiła sprawdzić stan nerwów cioci Małgosi ;) Zwariować można, poważnie!
Tak, wczoraj znowu ślinotok, ale nadal walczymy i liczę na to, że nie będziemy mieli żadnych infekcji!!
Przytulam Liluś!!!
~okiem kobiety
12 stycznia 2015 o 19:42
ale cudna ta lampka. Bardzo fajnie wyglądają te światełka. Nie dziwię się, że Agnieszce się to podoba, ja też jestem zachwycona patrząc na zdjęcie, a co dopiero jak to się jeszcze rusza.
Dla Was tego wszystkiego dobrego!!!!
AnkaJ
13 stycznia 2015 o 14:35
Myślę, że Twoja Lenka byłaby zachwycona, do tego siostrzenica i miałybyście niezły bal karnawałowy! Podobno w jakimś markecie mają znowu być :)
Dziękuję i pozdrawiam gorąco!!!
~okiem kobiety
13 stycznia 2015 o 19:21
też tak myślę! muszę się za czymś takim rozejrzeć. Fajny pomysł!!!
Odpowiedz
~okiem kobiety
15 stycznia 2015 o 21:43
komentarz się dodał. Ale nie dostałam Twojego maila :(
AnkaJ
15 stycznia 2015 o 21:55
Teraz widzę obydwa! U koleżanki na blogu też mi nie dodało, ale nie pojawiły się wcale! A buuu…
Meil wysłałam jeszcze raz ;)
Przytulam!
~Renata
15 stycznia 2015 o 17:36
Cześć, Aniu!
Ja z takim nietypowym pytaniem- czy znalazłabyś chwilę i wrzuciła zdjęcie tej lampki disco? Bardzo mi się spodobała i myślę, że to świetny pomysł dla każdego malucha.
Oglądałam lampki na allegro, ale nie wiem zbytnio, która z nich daje tak fajny efekt świetlny, jak ten, który widać na Twoich zdjęciach.
Pozdrawiam serdecznie, ucałowania dla Małej.
R.
AnkaJ
15 stycznia 2015 o 21:55
Tak oczywiście! Wysłałam meil :)
Przytulam!
~Krzysztof
16 stycznia 2015 o 20:42
Witam
Ja kiedyś kupiłem podobną lampkę gdzieś na sklepie z gadżetami, jednak to była lampka taka typu żółw i ona świeciła gwiazdkami na suficie. Z tego co słyszałem bardzo jej się podobała. Jest tego trochę w sieci , ale jednak trzeba uważać żeby to nie było jakieś byle co i przede wszystkim bezpieczne dla dziecka.
AnkaJ
17 stycznia 2015 o 11:42
Dziękuję i pozdrawiam!
~Sebastian
16 stycznia 2015 o 21:11
Śliczne to wszystko !światełka, zabawki no po prostu magia. Jestem wielki podziwu ile pani musi mieć sił, aby zając się chorym dzieckiem. Również podziwiam małą Agniesię za siłę do walki z chorobą, z przeciwnościami losu. Takich ludzi jak wy należy podziwiac na każdym kroku bo to wy zasługujecie na największy szacunek. Za walke !
AnkaJ
17 stycznia 2015 o 11:42
Dziękuję i pozdrawiam!