Antybiotyk zadziałał niemal natychmiast. Wieczorem naszła Agnieszce
jeszcze temperatura 37,6, ale ani nie wzrastała, ani nie spadała. Nie
dałam jej Ibumu, licząc na to, że organizm sam zwalczy gorączkę. Tak też
się stało. Już od środy, Agunia osłabiona, ale w lepszym stanie. Po
kąpieli wieczorem zauważyłam przy PEG-u zaczerwienienie. Posmarowałam
maścią z witaminą A, jak zwykle i założyłam opatrunek. W czwartek rano
to samo.
Jednak w czwartek było trochę inaczej. Agnieszka reagowało bólowo,
płakała. A ja, zwyczajnie nie wiedziałam co jest grane. Nie chciała
siedzieć. Dobrze jej było w pozycji półleżącej. Dopiero jak przebierałam
ją do spania, przyjrzałam się odparzeniu przy PEG-u, bo było bardzo
zaognione i nie bladło. Jak zobaczyłam popękaną skórę w trzech
miejscach, słabo mi się zrobiło. Mentlik w głowie, nie wiedziałam czym
jej to posmarować. Obmyłam octaniseptem, nasmarowałam maścią z Wit A i
myślałam co jeszcze. Dopadłam do kompa, przeszukałam fora i Google, ale
nic ciekawego nie znalazłam. Przypomniałam sobie o maści, która jeszcze
była, jak się okazało. Betadine. Nasmarowałam rankę i tylko tyle mogłam
zrobić. Dzisiaj zadzwoniłam do naszej Pani doktor. Kazała robić
„przymoczki” z Octaniseptu kilka razy dziennie. Podobno działa
grzybobójczo i gojąco. Betadine dwa razy dziennie. Jak przez weekend nie
zacznie się goić, do gabinetu mamy jechać.
Moja biedna dziewczynka płacze i denerwuje się, bo to ją bardzo boli.
Jak widzę jej reakcję, mam ochotę wyć razem z nią!!! Musiało coś ulać
się przy rurce, stąd to odparzenie. Takiego jeszcze nie miała. Pamiętam,
że jak dostała odparzeń na pupie, po operacji zakładania PEG-a, to
smarowałam jej tormentiolem i to dopiero pomogło. Tylko czy ja to moge
zastosować do takiego odparzenia? Kiedyś miałam Polseptol, ale wycofali z
produkcji. Jednak ta maść szybciej goiła odparzenia.
Dzisiaj Agnieszka miała po raz pierwszy od przeszło tygodnia
rehabilitację. Musiałam prosić kogoś o przyjście, bo nie podobał mi się
kark i kręgosłup. Okazało się, że plecki owszem były do naprawy, kark
też, ale jednocześnie dramatu nie było. Agnieszka przez ten tydzień dużo
się nie spinała. Bardzo dużo spała i śpi nadal. Dzisiaj zasnęła po
obiedzie, a obudziła się koło 18. Spała blisko 3 godziny. Organizm
zaczął się regenerować, do tego zmęczenie po ćwiczeniach. Muszę teraz na
nią uważać, bo niestety jest bardzo wyjałowiona i każda infekcja grozi
kolejnym antybiotykiem. Bierze Fluconazol i probiotyk, no ale trochę
potrwa odbudowa flory bakteryjnej. Wymaz za 2 tygodnie. Od środy
pojawiło się też przesuszenie na lewym, zdrowym oczku. Na szczęście mam
Oxycort A i Neomecinum, więc lekarz nie potrzebny, pomogło. No i czas
skończyć z tymi chorobami!!
Na poniedziałek jestem umówiona ze sprzedawcą w sprawie fotelików
samochodowych. Niestety, okazalo się, że nie można już przedłużyć
nogaweczek przy obecnym i zwyczajnie będzie Agnieszce ciasno. Chciałam
kupić Larsa, czyli taki jak mamy, ale bez stelaża. Pan jednak proponuje
Recaro i twierdzi, że można zamontować nogawki zamiast klina. Więc
zaprosiłam Pana ze sprzętem, niech mnie przekona, skoro Recaro taki
dobry
Z klinem na pewno nie kupię, a do tego patrzę praktycznie, bo ten
Larsa można do stelaża Kimby wpiąć i przy dalszym wyjeździe, jak
bagażnik przeładowany, nie trzeba byłoby brać fotelika od wózka. Cena
jednak powala, blisko 7000 zł. Myślałam, że oszczędzę, jak kupię bez
stelaża, a tutaj stelaż dodatkowe 3000 kosztuje!!! Zobaczymy jakie
wyliczenia będą jak dotrze sprzedawca i czy uda sie coś z PFRON dostać.
Trzymajcie kciuki
Kochani spokojnego weekendu i udanych zakupów świątecznych
erinti
OdpowiedzUsuń7 grudnia 2012 o 22:42
Może spróbuj tribiotku? Mnie pomagało na różne paskudztwa.
AnkaJ
7 grudnia 2012 o 22:46
Może faktycznie kupię jutro ze dwie dawki. W zeszłym roku sama stosowałam na popękaną skórę rąk, pomagało. Zapomniałam o tym, Dziękuję i pozdrawiam!
~Liv
8 grudnia 2012 o 12:54
Miałam Ci podpowiedzieć to samo:) Z Erinti tak czasem miewamy:)
Trzymam kciuki i posyłam ciepłe myśli, bo już dość tych paskudztw, ani Ty, ani tym bardziej Agi, nie potrzebujecie więcej.
Jestem ciekawa, na jaki fotelik się zdecydujesz:)
A u nas zakupy w tym roku w lesie. MMŻ ciągle w pracy, w soboty też, a ja jestem w kiepskim stanie, nie tylko psychicznym. Mam prezent dla Niego, wiemy, co kupimy Nastce – i na tym koniec… Coś tam się klaruje dla Taty ale daleko…
Normalnie o tej porze miałam już skompletowane prezenty – bo generalnie lubię je kupować. A poza tym – kupowałam zwykle od końca września, bo to dla portfela też mniejszy szok:)