piątek, 12 czerwca 2009

Już nie wiem jak było kiedyś… /12 czerwca 2009/

Musze Wam powiedzieć, że nieźle mnie dzisiaj Agi wystraszyła!! Rano nie spieszyłam się z ubieraniem Agniesi, bo nie spodziewaliśmy się dzisiaj nikogo, a Aguś tak słodko sobie jeszcze drzemała. Koło 10 dostałam jej taką lekką kaszkę ryżową, a przed jedenastą zabrałyśmy się za rytuał „wstawania”. Zmieniam jej pampersa, a ona jakieś takie miny jakby chciała kichnąć, wykaszleć coś, czy prychać… A tu nieprzyjemna niespodzianka. Agi zwymiotowała! Bidulka była nie mniej zdziwiona i zaskoczona niż ja. Nie wiem dlaczego, tak się stało. Jedno co mi się natychmiast przypomniało, to słowa lekarki z CZD, że jakby Agi zaczęły się wymioty to mamy się z nimi kontaktować. Na szczęście powtórzyło się to jeszcze tylko raz. Agiś dostała picia i o normalnej porze obiadek. Nic więcej się nie działo. Jednak na dłużej niż 5 minut nie zostawiłam jej samej. Cały czas trzymałam ją na rękach albo chociaż za rączkę. Nawet na momencik nie zasnęła, była bardzo pobudzona dzisiaj i bacznie obserwowała wszystko tymi swoimi niebieskimi oczkami.
Ostatnio znowu trochę przykrych i stresujących wiadomości się nazbierało. Niestety źle to na mnie działa. Tak mnie jeszcze trzyma od tego dnia dziecka. Jestem bardziej podatna i wrażliwa na stresy. Widok dzieciaczków. które ledwo nauczyły się chodzić, wywołuje u mnie tęsknotę i żal. Widok Agniesi bezradnie walczącej z opadającą głową, patrzącą się na mnie jakby chciała coś powiedzieć, leżącą praktycznie bez ruchu, wywołuje dziwny smutek. Słowa Arka do Agniesi, że nie chce się z nim bawić, że najfajniejsze rzeczy ją ominęły, boli.
Teraz moja Ola jest bardzo ciężko chora. Wierzę, że będzie dobrze. Ciężko nam bez niej! Pozostały nam teraz smsy i gadulec. Jednak w piosence, którą przesłała nam, nie słychać jej złej formy! Już wkrótce na blogu będziecie mogli posłuchać. Jest piękna. Dostałam tez wiersz. Nie wiem jednak czy go pokażę.
Zosia niedługo jedzie do Monachium. Będzie miała strasznie trudną operację. Musi się udać, musi wrócić cała i zdrowa. Jednak stres jest ogromny, bo ona jest taka cudowna. Lekarz zabronił ją forsować. Chodzik schowany. Nauczyła się raczkować, siadać i wstawać! Jak jej wytłumaczyć, że jej nie wolno? Cwaniara mała. A za chwilkę będzie leżała na zimnym stole operacyjnym… Brrrrrrrr!!!!!! Ja to przechodziłam z Agi. Nie do opisania, a Zosi trudno nie kochać. Odczuwam coraz większy stres razem z Justyną. Codziennie rozmawiamy i wiem co czuje. Jeszcze w przyszłym tygodniu pojadę do dziewczyn. Muszę parę niezbędnych na wyjazd rzeczy im zawieźć.
Więc sami rozumiecie. Człowiek czuje się bezradny. Nie umiem im jakoś pomóc. Ola mówi, że swoimi rozmowami zapewniam jej jakąś namiastkę normalności i odskocznię od lekarzy. A ja czuję niedosyt. Czuję, że to mało. Zosiakowi, poza zakupami w niczym więcej nie mogę pomóc. I znowu, mogę tylko wysłuchać i doradzić. Może rozbawić trochę.
Dzisiaj Pani w sklepie, gdzie pamiętała Aginka, znowu mi powiedziała, że dziwi temu, że chodzę stale uśmiechnięta. No bo jak mam doła to nie wychodzę z domu, albo staram się to ukryć. Maska. Tak nazywa to Asia.
Dzisiaj zaskoczyły mnie dziewczyny z forum. Obiecały pomóc mi w „pukaniu” w sprawie komórek macierzystych. Zrobiło mi się przyjemnie, a jednocześnie głupio. Uświadomiły mi bowiem, że nie wolno tak się łatwo poddawać. Musze jednak najpierw skorzystać z jednego meila. Muszę zapytać się pewnego lekarza, może powie mi coś na temat szans powodzenia tego projektu i czy takie leczenie może pomóc. Ten lekarz zna się na komórkach macierzystych. Jak czegoś się dowiem dam Wam znać.
Aguniu, nie strasz mamusi! Tak nie wolno! Obiecałaś już nic nie psuć w brzuszku!! Kocham Cię skarbie!!

1 komentarz:

  1. ~aniab-z
    13 czerwca 2009 o 00:46

    Na baby-forumowiczki można liczyć. Powinno się udać. Trzymam kciuki, bo – mimo choroby Agi – pomagacie innym. Pozdrawiam :-)

    ~Kamila
    13 czerwca 2009 o 16:03

    Witam! Czasem podczytuje Twojego bloga i kibicuję Twojej córeczce. Z racji tego, że niedługo wychodzę za mąż, często zaglądam na forum ślubne, znalazłam tam informacje o pewnej akcji charytatywnej, z tego co wiem również w tym roku „Panny Młode podbijają Poznań”. słyszałam i czytałam, że poszukiwane jest dziecko, któremu akcja mogłaby i miałaby pomóc. Może te linki okazałyby się dla Ciebie przydatne: http://poznan.forumslubne.pl/viewtopic.php?t=1105&postdays=0&postorder=asc&start=90 oraz http://www.panny-mlode.pl/.Pozdrawiam, Kamila

    ~kasia819
    16 czerwca 2009 o 14:32

    wlasnie wlasnie:) mozna na baby forumowiczki liczyc:)Aniu sama innym pomagasz i to bardzo, mam nadzieje ze zdajesz sobie z tego sprawe.Agus nie rob juz mamuni niespodzianek takich, jak cos to przyjemne tylko!:) buziaki dla Was dzielne kobitki:)Dla Oli duzzzoooooooooooo zdrowka zycze.i Czekamy co sie dowiesz:)gdzie pukac:)

    OdpowiedzUsuń