poniedziałek, 21 września 2009

Kinder Party /21 września 2009/

Weekend spędziliśmy w Pile. Zostaliśmy zaproszeni przez Olę na urodziny jej synka Maksia! W sumie Ola zastrzeliła mnie tym zaproszeniem. Stwierdziłam jednak czemu nie? Agnieszka uwielbia przebywać wśród dzieci. Uwielbia hałas dzieciaczków. Do tego wszystkiego, bardzo lubi być w Pile. A że mam kochaną siostrę, to pojechałyśmy. Impreza odbyła się na dworze, pogoda dopisała. Dzieciaczki biegały, szalały. Maksio podbiegał do wózka głaszcząc Agi po ręce, przytulając się do niej. A Mikołaj tęsknie patrzył w stronę wózka. Jednak tym razem nie wsiadał do niego, tylko czasami dotykał Agunię (pod pilnym okiem mamy, żeby tylko nie przesadził z czułością). Dzieci miały prawdziwe konkurencje i zabawy. Na pamiątkę każde z nich odcisnęło swoją rączkę pomalowaną farbka na kartce. Na pamiątkę dla Maksia. Agniesia też pozostawiła po sobie ślad. Wuja Arek troszkę się namęczył z wykombinowaniem różowej farbki, ciocia Ola znalazła jakąś podstawkę, no i udało się. Znaczy prawie, na tyle na ile Agniesia pozwoliła rozciągnąć paluszki. A jaką fajną minkę zrobiła jak umaczałam jej dłoń w farbie. A moje dziecko miało białą bluzkę… Znaczy białą na początku… Chociaż raz mogłam spierać farbkę z bluzki Agniesi. Banalne, ale to takie przecież zwyczajne u trzylatków. A ja tego nie mam, nie mam tego na co dzień. Niewiadomo, czy kiedykolwiek będę miała. Oleńko, dziękuję serdecznie za zaproszenie. Elu, Arku, jak zawsze dziękuję za cudowną gościnę!!

Chciałam napisać coś o Zosi. Nasze maleństwo nadal gorączkuje i direktoskopia jeszcze się nie odbyła. Każdego dnia mamy nadzieję, że ten dzień będzie w końcu ostatnim w tym szpitalu. Zosi stan jest już lepszy. W piątek był kryzys. Okazało się, że zatrzymała się woda w organizmie. Trzeba było podać leki odwadniające. Tym samym łączyło się to z nawodnieniem dziecka. szybkie podanie płynów kończy się zazwyczaj wysoką temperaturą. Okazało się jednak, że Zosi chodzą ząbki i potęgują temperaturę. Wczoraj nastąpiła już lekka poprawa, jednak dzisiaj znowu temperatura wzrosła na 39,5 i trzeba było podkręcać tlen. Justynie jest bardzo ciężko. Wychodząc ze szpitala nigdy nie wie, jak będzie Zosia rano się czuła.
Teraz sprawa niemieckiej fundacji. Jutro do Justyny przyjeżdża Pani redaktor, z którą nagrywały program o Zosi w Budzyniu (praktycznie w przeddzień wyjazdu). Wtedy to będą próbowały załatwić coś odnośnie zapłaty za ten szpital. Na razie decyzji jeszcze nie ma. Jak tylko będę miała wieści poinformuję Was. Natomiast Justyna prosiła podać konto fundacji „Zdążyć z Pomocą”. Jeżeli ktoś chciałby pomóc, prosi o wpłaty na podane niżej konto:
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
ul. Łomiańska 5
01-685 Warszawa
41 1240 1037 1111 0010 1321 9362
z dopiskiem dla Zosi Nowak
Proszę nadal o modlitwę i palenie świeczek za zdrowie Zosieńki!!!
I jeszcze jedno, serdecznie dziękuję w imieniu Justyny za pomoc Eli i jej znajomym jak i Agnieszce!!!!

1 komentarz:

  1. ~Longina Jędryczka
    22 września 2009 o 20:34

    Jejku to był na prawdę wielki bal. Na pewno było świetnie. Cały czas czekam na wiadomości o naszej Zosieńce. Musi być dobrze!!! Codziennie się modle o Twe zdrówko słonko nasze. Dopiero w takich chwilach zdaję sobie sprawę jak nasze problemy są czasami błahe. Anulko jeszcze nie raz kochana będziesz prała ubranka brudne od farbek, umorusane jedzonkiem. Zobaczysz kochana, będzie tak. Całuje Was moje gwiazdki :)

    ~Ola K.
    23 września 2009 o 12:38

    Aniu, to my dziękujemy za odwiedziny! Jak wiesz, Maks bardzo czekał na przyjazd Agusi i był bardzo szczęśliwy :-) Miło było się spotkać – zawsze zapraszamy :-) Buziaki dla Ciebie i Aguni!!Za Zosię mocno trzymam kciuki i wierzę, że wszystko będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń