wtorek, 6 sierpnia 2013

Kolejny dobry dzień :) /6 sierpnia 2013/

Choroba nam minęła, na szczęście. Nie było jednak lekko. Agnieszka dostała jeszcze biegunki po podaniu pierwszego antybiotyku i musiała dostawać smectę. Jakiekolwiek produkty mleczne z diety wyeliminowałam. Dzisiaj dostała dopiero pierwszy jogurt i nutrinii na kolacje. Zobaczymy jutro, czy już wszystko jest dobrze. jeszcze w sobotę wieczorem naszło jej 39, co mnie zaskoczyło. Ibum jednak pomógł stosunkowo szybko, a potem kąpiel i już było zupełnie dobrze. No, prawie. Agnieszka osłabiona i na ten tydzień do środy rehabilitacja odwołana. Do tego te upały, lubię ciepło, ale dzisiejsze 36 stopni, to odrobinę za dużo. No i tak już jest zawsze, Polakowi nie dogodzisz
Dzisiaj kolejny udany dzień wakacji. Odwiedziła nasza Sylwia z rodziną. Sylwia, która pomogła nam w Koszalinie, kiedy mieliśmy wypadek w drodze na turnus do Mielna. Jak mi było miło gościć całą jej rodzinkę. Miałyśmy w planach krótki wypad do parku dinozaurów w Rogowie, w poniedziałek. Jednak choroba Agnieszki pokrzyżowała nam plany. W związku z tym, że Agniesia jest jeszcze osłabiona, no i ze względu na pogodę, spędziliśmy dzień u nas w domu. Sylwia miała o czym opowiadać, a tak dobrze się słucha i patrzy na szczęśliwą rodzinę. Mieliśmy w planach skoczyć nad jezioro i pospacerować trochę, ale upał nie słabł, nawet na chwilkę. Postanowiliśmy trochę pogrillować, a spacerek całkiem krótki wyszedł, do sklepu
Cieszę się, z naszego spotkania. Cieszę się, że Sylwia nadal o nas pamięta i nas odwiedza. Dobrze mieć tak wspaniałe przyjaźnie i znajomości Mam nadzieję, że i w przyszłym roku się zobaczymy
Wczoraj wysłałam dokumenty na karetkę do NFZ. Zadzwoniłam też do szpitala zaklepać termin, no i przy okazji dowiedzieć się, czy nie mają jakiejś karetki z klimatyzacją. Niestety, pozostaje nam liczyć na chłodniejszy dzień. Na dzień dzisiejszy ma być około 23 stopni, to mi odpowiada, ale czy tak będzie?? No nic, za tydzień będziemy już po podróży i wszystko będziemy wiedzieli.
Serdecznie dziękuję za ciepłe słowa i troskę o Agnieszkę. Zawsze bardzo się denerwuję, jak gorączka podnosi się powyżej 39 stopni. Może jestem wtedy trudna do zniesienia, ale moje nerwy są na wysokim poziomie. Te nasze kochane dzieciaczki, niech tylko nam już nie chorują i tego Wam życzę!!

1 komentarz:

  1. ~Lila Liv
    7 sierpnia 2013 o 07:08

    Skoro mnie ulżyło,że Aginek już zdrowy,to co dopiero Tobie.Ja zawsze narzekam w upały:)Za to nigdy na zimno:)
    Ściskam mocno***

    AnkaJ
    13 sierpnia 2013 o 17:46

    Oj tak, to naprawdę dobrze, że najgorsze minęło. Ja z kolei nie lubię zimna. Od ciepła można jakoś się uchronić, przed zimnem trudniej się schować. Wolę jednak ponarzekać na upały, za którymi później i tak tęsknie :)
    Przytulam :)

    ~Anna
    7 sierpnia 2013 o 22:48

    Aguś cieszę się, ze mamie opadło ciśnienie :-) Aniu tak panikujemy i boimy się, ale jak ma być inaczej???

    AnkaJ
    13 sierpnia 2013 o 17:45

    Masz nację Aniu. Jednak przerażam czasem samą siebie.
    Pozdrawiam!!

    ~czytelniczka
    13 sierpnia 2013 o 15:45

    Kajtusiowa mama pomimo chorego dziecka urodzi kolejne. Mama laury pracuję itd.
    Może warto coś więcej dać od siebie. Przerwać marazm bo przecież można. Warto. Pozdrawiam

    AnkaJ
    13 sierpnia 2013 o 17:44

    Droga Czytelniczko, Ania, urodziła wcześniej dwójkę zdrowych chłopców, wierzę, że trzecie dzieciątko będzie wymarzoną, zdrową i śliczną córeczką. Moja Agniesia urodziła się z wadą genetyczną, do dziś nie wiem, co było tego przyczyną. W tym wypadku mam 50% szans na zdrowe dziecko.
    Laura jest samodzielnym dzieckiem, mamie jest prościej znaleźć dla niej opiekę.
    Ja nie porównuję, nie oceniam. Proszę, nie rób tego Ty. Każdy z nas jest inny, każdy ma inne dziecko. Staramy się radzić ze swoimi problemami jak możemy. Ten rok nie jest łatwy, jest dużo zmian. Moja rana nadal krwawi, może kiedyś przestanie, nie wiem. Widocznie mam słabszy charakter od pozostałych rodziców. Mam nadzieję, że masz na tyle doświadczenia w sobie, że możesz mnie oceniać.
    Gorąco pozdrawiam.

    ~Lila Liv
    28 sierpnia 2013 o 16:54

    Aniu,przepraszam…Muszę.
    @Czytelniczka
    Nie jesteśmy na blogu Mamy Kajtusia,ani na blogu Mamy Laury.Jesteśmy na blogu Mamy Agniesi.
    Nie rozumiem,jak można porównywać Dzieciaczki i Ich Mamy…
    Nie rozumiem,jak można oceniać postawę Ani,Mamy Aginka…Każda z tych Mam zrobiłaby i robi dla swojego Dziecka wszystko i nawet jeszcze więcej.
    Odrobina empatii-to chyba nie jest za wiele?

    AnkaJ
    29 sierpnia 2013 o 20:02

    Liv, rozumiem…

    OdpowiedzUsuń