Kochani, zima nadeszła! Aż mi ciary po plecach chodzą!!! Wczorajszy
dzionek z Agunią spędziłyśmy praktycznie samotnie. Asia przyszła tylko
na rehabilitację koło południa. A tak, cały dzień dla mamusi i córeczki.
Aguś po rehabilitacji taka zmęczona była, że spała bite dwie godziny.
Jak zwykle wszystko obolałe, ale dzielna była moja dziewczynka. To
podobno bardzo boli.A z resztą, sami pomyślcie, jak tak byście wogóle
nie chodzili, to czy nie bolałoby was wszystko? Brak jakiejkolwiek pracy
mięśni, bo te nasze zabawy, trudno nazwać pracą mięśni ni epomagają jej
wiele. Do tego strach ruszyć, bo bioderka wywichnięte. Żeby zgiąć nogę w
kolanie trzeba trzymac bioderko, żeby jej nie bolało. Tak kochani,
zaczynają ją te bioderka pobolewać… Niestety, albo nawet moze to i
dobrze. No bo jak boli, znaczy, ze wraca do życia. Coraz rzadziej ucieka
przed tym bólem. Co z tego wynika, częściej jest tu z nami. Może jednak
jest jakaś niewielka szansa na powrót mojego małego skarba do nas? Tak
bardzo bym chciała… A i tak najfajniejsze są wygłupy z tatą! Choćbym nie
wiem co robiła Agi i tak czeka, aż tata się zacznie z nią wygłupiać,
jak my to mówimy, głupkować! Dopiero w momencie jak padnie, znaczy
przestanie reagować na taty zaczepki, wiadomo, że ma dosyć. Uśmiechnąć
jednak sie nie chce! Nadrabia to podczas snu! Śmieje się śpiąc w dzień
jak i w nocy.
Dzisiaj rano nawiedziła nas ciocia niania. Nareszcie. Mieszkamy trzy domy od siebie i obydwie mamy do siebie za daleko! Tak już jest. Przyszła, jednak Agi przeziębienie dało o sobie znać i musiałam dzwonić do naszej Pani doktor. Małgosia pomogła mi znieść ssak na dół i pojechałyśmy do przychodni. Na szczęście Aginek jest czyściutka. Niestety jest zaflegmiona strasznie i do tego ta wydzielina jest gęsta. Nie podchodzi to jeszcze jednak pod antybiotyk! Receptę nam Pani doktor wypisała profilaktycznie. Mam nadzieję, ze tak jak poprzednia pójdzie do kosza. Tylko tym razem ża kilka dni mamy wyjazd, którego wolałabym nie dokładać i Agi musi być zdrowa. Do tego te pakudne zęby cały czas wychodzą. Nie bardzo udało się sprawdzenie stanu gardła, ale już wiem, że ją boli. Dałam jej na noc Ibum, może trochę jej ulży. Wróciłyśmy a zaraz za naszymi piętemi przyszła ciocia Sonia. Tejpy nie pozwoliły jej wymasować Aguni tak dokładnie. Poświęciła za to więcej czasu na miednicę i bioderka.
Po południu przyjechała Dana i Maja. Troszkę nam się ciotka wkurzyła, ale to nie ja wychowywałam Maję! Moja wina, że Maja czuje się u nas jak u siebie w domu i musi się ze wszystkimi przywitać? Trzy razy ciotka układała ją do ćwiczeń i trzy razy Maja musiała wstać! Nawet Dana nie wytrzymała i też zaczęła się śmiać! Towarzyska ta psinka! Musi się przywitać i pożegnać. Kultura zobowiązuje! Agunia za to super się rozluźniła. W zasadzie to robi się juz normą! Gdyby nie pobudzające mózg ćwiczenia jakie Dana wykonuje, to niektórzy mogliby powiedzieć, ze Maja przyjeżdża rozluźnić tylko Agi. Właściwie jeszcze nie wyjaśniłam wam, że dogoterapia to nie tylko zabawa z psem. Pies, bez odpowiedniego przeszkolenia i odpowiedniego rehabilitanta, niewiele zdziała. Pewnie, że zawsze obecność zwierząt dobrze i pozytywnie wpływa na dzieci. Jendak aby pomóc choremu dziecku i aby te zajęcia przyniosły porządany efekt, musi być rehabilitant, który potrafi zadziałać z każdym dzieckiem. Dana jest osobą, która bardzo poważnie podchodzi do swojej pracy i zawsze kiedy ma nowe dziecko rozmawia z psychologiem jakie ćwiczenia są najodpowiedniejsze i próbuje doczytać. Z Agi Danuś ćwiczy kinezjologię. Tak po mojemu to przekraczanie rękoma osi ciała i ruchy naprzemienne rąk. Pobudza to mózg do pracy. Faktycznie przy takim przekroczeniu osi, następuje ruch gałek ocznych. Za każdym razem, także nie może to być przypadek. Do tego, aby takie ćwiczenia wykonywać, trzeba posiadać takie uprawnienia! Tak więc jak widać to wszystko to nie takie proste. Generalnie kilka osób już mnie się pytało, czy nie taniej byłoby kupić sobie psiaka. A możecie mi powiedzieć co mi po psie jak nie wiem co z nim robić? Każda choroba to odrębny przypadek. Jak jest duże dziecko to przecież nie położy się go na takim piesku. Tu potrzebna jest duża cierpliwość, duża wiedza, miłość do psiaków i…zdrowy kręgosłup! Nie Danuś??
Dzisiaj rano nawiedziła nas ciocia niania. Nareszcie. Mieszkamy trzy domy od siebie i obydwie mamy do siebie za daleko! Tak już jest. Przyszła, jednak Agi przeziębienie dało o sobie znać i musiałam dzwonić do naszej Pani doktor. Małgosia pomogła mi znieść ssak na dół i pojechałyśmy do przychodni. Na szczęście Aginek jest czyściutka. Niestety jest zaflegmiona strasznie i do tego ta wydzielina jest gęsta. Nie podchodzi to jeszcze jednak pod antybiotyk! Receptę nam Pani doktor wypisała profilaktycznie. Mam nadzieję, ze tak jak poprzednia pójdzie do kosza. Tylko tym razem ża kilka dni mamy wyjazd, którego wolałabym nie dokładać i Agi musi być zdrowa. Do tego te pakudne zęby cały czas wychodzą. Nie bardzo udało się sprawdzenie stanu gardła, ale już wiem, że ją boli. Dałam jej na noc Ibum, może trochę jej ulży. Wróciłyśmy a zaraz za naszymi piętemi przyszła ciocia Sonia. Tejpy nie pozwoliły jej wymasować Aguni tak dokładnie. Poświęciła za to więcej czasu na miednicę i bioderka.
Po południu przyjechała Dana i Maja. Troszkę nam się ciotka wkurzyła, ale to nie ja wychowywałam Maję! Moja wina, że Maja czuje się u nas jak u siebie w domu i musi się ze wszystkimi przywitać? Trzy razy ciotka układała ją do ćwiczeń i trzy razy Maja musiała wstać! Nawet Dana nie wytrzymała i też zaczęła się śmiać! Towarzyska ta psinka! Musi się przywitać i pożegnać. Kultura zobowiązuje! Agunia za to super się rozluźniła. W zasadzie to robi się juz normą! Gdyby nie pobudzające mózg ćwiczenia jakie Dana wykonuje, to niektórzy mogliby powiedzieć, ze Maja przyjeżdża rozluźnić tylko Agi. Właściwie jeszcze nie wyjaśniłam wam, że dogoterapia to nie tylko zabawa z psem. Pies, bez odpowiedniego przeszkolenia i odpowiedniego rehabilitanta, niewiele zdziała. Pewnie, że zawsze obecność zwierząt dobrze i pozytywnie wpływa na dzieci. Jendak aby pomóc choremu dziecku i aby te zajęcia przyniosły porządany efekt, musi być rehabilitant, który potrafi zadziałać z każdym dzieckiem. Dana jest osobą, która bardzo poważnie podchodzi do swojej pracy i zawsze kiedy ma nowe dziecko rozmawia z psychologiem jakie ćwiczenia są najodpowiedniejsze i próbuje doczytać. Z Agi Danuś ćwiczy kinezjologię. Tak po mojemu to przekraczanie rękoma osi ciała i ruchy naprzemienne rąk. Pobudza to mózg do pracy. Faktycznie przy takim przekroczeniu osi, następuje ruch gałek ocznych. Za każdym razem, także nie może to być przypadek. Do tego, aby takie ćwiczenia wykonywać, trzeba posiadać takie uprawnienia! Tak więc jak widać to wszystko to nie takie proste. Generalnie kilka osób już mnie się pytało, czy nie taniej byłoby kupić sobie psiaka. A możecie mi powiedzieć co mi po psie jak nie wiem co z nim robić? Każda choroba to odrębny przypadek. Jak jest duże dziecko to przecież nie położy się go na takim piesku. Tu potrzebna jest duża cierpliwość, duża wiedza, miłość do psiaków i…zdrowy kręgosłup! Nie Danuś??
To jednak chyba ciotka Dana tak wykańcza Agi!!
Aguś halo, tutaj mama mówi się!!
~kasia819
OdpowiedzUsuń21 listopada 2008 o 23:34
Aniu trzymam kciukasy by obeszło sie bez antybiotyku i byscie mogly jechac:) ładnie Ciocia i psiak wymeczaja Agi hehe.Ania a moze sprobuj zamiast Ibum dac Agi np czopki viburkol lub inne czopki przeciwbolowe? wiem ze czopki działaja szybciej a te pierwsze są naprawde super bo nie tylko usnieżają bol, pozatym są homeopatyczne:)Aniu buziaki dla Ciebie i kochnej coreczki:) i masz racje samo kupna psa bez wiedzy osoby wykształconej w tym kierunku nic nie zdziała.
~Dana
24 listopada 2008 o 21:33
hm…….Myślisz , że to ja?