czwartek, 12 czerwca 2014

Kontrola chirurgiczna /12 czerwca 2014/

Wczoraj pojechałam do chirurga, który kilka lat temu ściągał Agnieszce szwy, po operacji założenia PEG-a. Lekarz cieszy się dobrą opinią, jest ciepły i bardzo uczynny. Umówiłam się z nim dzisiaj na telefon, i przed 12 czekałam na niego na oddziale chirurgicznym. Pan doktor pamiętał Agniesię i nawet to, gdzie wtedy mieszkaliśmy
Zadzwoniłam wcześniej do Pani doktor, żeby załatwić zlecenie na poradnię chirurgiczną i na wymaz. Pan doktor nieźle mnie nastraszył. Okazało się, że jeżeli ten ropień odnowił się po kilku tygodniach, a tygodniu od wygojenia, istnieje możliwość, że może on być połączony z gruczołem w odbycie. A to stanowiłoby poważny problem. Taki ropień odnawiałby się, trzeba byłoby go chirurgicznie wycinać.
Jechałam do szpitala w takich nerwach, że brak słów. Pan doktor obejrzał ranę, pobrał wymaz. Kolana mi zmiękły, jak wwiercał się jej w ranę, żeby nasączyć gazik wymazówki, mała się popłakała z bólu. Doktor pokazał mi jak naciągać skórę i jak masować dookoła, żeby to się jeszcze nie goiło. Stwierdził, że według niego, chirurg z Poznania świetnie się sprawił, bo dobrze oczyścił ranę i ropa już się niemal cala wysączyła. Mam nadzieję, że się nie mylił. No i najważniejsze. Nie powinien się odnawiać!!!! To inny typ ropnia!!!! No i wg niego to bakteria e.coli, a nie gronkowiec, co sugerowali w Poznaniu. Zrobiliśmy wymaz, więc w poniedziałek będziemy wiedzieli!
Mam już dosyć tych ciągłych rewelacji. Jestem zmęczona i nerwowo wykończona. Jak tylko kilka dni jest spokojnie, to dostajemy kopa z całym impetem. I tak, jak to słusznie Lilka w komentarzu określiła, kamień spadający z serca trafia w stopę, bo dobrze z jednym, ale już gorzej z drugim. Potrzebuję się zrelaksować, tylko nie mam na to pomysłu. Ostatnie kilka miesięcy ciągle narzekam. Muszę to zmienić,  może wtedy dobre i tylko dobre dni do nas powrócą.
Moi kochani, dziękuję Wam, że jesteście, że o nas pamiętacie. Dziękuję, że kibicujecie Agnieszce, doradzacie i oddajecie 1%. To wszystko sprawia, że warto walczyć, wiem, że nie jesteśmy sami. Czasami tylko jest trochę trudniej niż zwykle, ale to minie. Znowu będzie pięknie i spokojnie.
Życzę Wam przyjemności na nadchodzący weekend. Trochę odpoczniemy od upałów, będzie można pooddychać świeżym i rześkim powietrzem.

2 komentarze:

  1. ~Lila Liv
    12 czerwca 2014 o 14:17

    Wiesz co?Dzisiaj był wpis rodem z Hitchcocka:najpierw trzęsienie ziemi,a potem tylko napięcie rosło.
    Kiedy doszłam do słów Pana Doktora,że ropień nie powinien się odnawiać,że to inny typ dosłownie krzyknęłam z radości,powodując silne zdziwienie Jej Długości:)
    Anusia,a teraz weź sobie do serca to,co napiszę(caps to nie krzyk,tylko podkreślenie:P).
    Ty wcale NIE NARZEKASZ!!!!Twój optymizm,ciepło,pogoda ducha są dla mnie wzorem,od Ciebie i Agnisi NAUCZYŁAM SIĘ TAK WIELE,że nie umiem wyrazić!!!!Jeśli dzieje się coś złego,to trudno,żebyś tego nie opisała,ale o NARZEKANIU NIE MA MOWY!!!!!!
    Dziesiątki razy podziwiałam to,z jakim spokojem ducha,z jaką pogodą podchodzisz do życia…Jesteś niesamowitą osobą!!!Pełną ciepła,pełną optymizmu,dobroci!!!!!
    Jak jeszcze raz napiszesz,że narzekasz,to przestanę tu bywać….(Akurat,nie umiem przestać,wywalisz mnie drzwiami,to wrócę oknem).
    ODPOCZYWAJ!!!Teraz nie dzieje się nic złego i niech tak zostanie…A Ty koniecznie zrób coś TYLKO DLA SIEBIE…(robiąc coś dla siebie,robisz to dla Agnisi i całej Rodzinki,więc „egoizm” jest tu altruizmem:P)I nigdy nie zapominaj,że jesteś WYJĄTKOWĄ kobietą,mamą,człowiekiem:)))Dla mnie jesteś w wielu sprawach autorytetem.I to w sprawach życiowych!!!
    No,to zaszalałam,ale co mi tam:))
    Ucałuj Aginka,a dla Ciebie jeszcze jeden ogromny uścisk i podziękowania!!!!!

    AnkaJ
    12 czerwca 2014 o 14:27

    Liluś, wiem, pewnie trochę przegięłam z tym wpisem, ale ja tak się czułam do powrotu ze szpitala. Dopiero wieczorem całe emocje ze mnie zaczną schodzić. Wczoraj mialam taki ucisk w klace piersiowej i gardle, że jawnie odczuwałam ból przy oddychaniu i przełykaniu. Dzisiaj musiałam się już wspomóc farmakologicznie.
    Tak, wiem. Muszę trochę odpocząć. Nie wiem, muszę gdzieś w jeden dzień wyskoczyć i oderwać się od tego wszystkiego. Ja Ciebie wyrzucać nie zamierzam i umarłabym chyba, gdybyś nas zostawiła :(
    Zastanawiam się, czy nie zorganizować sobie kilkudniowego wyjazdu nad morze z rodzinką. Trudno, będzie ciężko finansowo, później, ale musimy się odstresować…
    Liluniu kochana, przytulam i całuję!!

    ~hanka
    12 czerwca 2014 o 22:26

    Myślałam, że z tą raną już spokój – biedna Aga. Dobrze, że macie zaufanego chirurga, no i ciesze sie, że ten Poznań okazał sie chyba niezłym wyjściem – mam nadzieje, ze zajmą sie tam Wami kompleksowo (łącznie z dentystą).

    PS. Lila ma racje – tu nie ma narzekania, tylko opisy sytuacji. Jest Pani bardzo dzielna i pogodna – Agnieszka też – pewnie po mamie :)

    AnkaJ
    13 czerwca 2014 o 08:35

    Oj, Haniu, ja też tak myślałam :( A teraz jest ból i płacz, bo muszę tę ranę naciągać i nie pozwolić jej się wygoić. Źle mi z tym, ale nie mam wyjścia.
    Co do poradni, podobno dla dorosłych jest rewelacyjna, myślę więc, że i dla dzieci świetnie się sprawdzi.
    Trochę narzekam, za dużo słabych dni ma ostatnio Agnieszka, a tym samym ja nie mam najlepszego samopoczucia. Do tego te wizyty lekarskie w ostatnim czasie zbyt częste. No nic, za chwilę wakacje, to i humor powinien się poprawić!!
    Pozdrawiam kochana!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Longina
    13 czerwca 2014 o 12:10

    Mam nadzieję skarby Wy moje, że lekarz się nie myli i to cholerstwo da spokój Agusi. Koniecznie daj znać co wykazał wymaz. Anuś może Cię zabiorę ze sobą na wesele to sobie trochę odreagujesz co? :) Kocham. buziaki :*

    AnkaJ
    13 czerwca 2014 o 13:20

    Oczywiście, że napiszę, jak tylko dostanę wynik i będę wiedziała co i jak. Agnieszka teraz przerażona i boi się, jak ktoś coś przy niej robi. Dzisiejsza rehabilitacja była tak na pół gwizdka, bo zwyczajnie bała się bardzo.
    Jasne, bardzo chętnie. Ja będę do 22, a potem zamienimy się z K. :P
    Buziaki kochana moja!

    ~Longina
    17 czerwca 2014 o 13:07

    Tylko nie możemy Krystianowi powiedzieć bo jak się dowie, że mam osobę towarzyszącą to nie zechce iść nawet o 22 :P
    :*

    AnkaJ
    17 czerwca 2014 o 13:38

    Obiecuję, że nie wyjdzie to poza sferę blogową :P
    Buziaki!!!

    ~Mama Calineczki
    13 czerwca 2014 o 13:26

    Musisz walczyć, bo masz dla kogo. W końcu masz najcudowniejszą córeczkę na świecie. Trzymam kciuki za dobre wynniki wymazu. :*

    AnkaJ
    14 czerwca 2014 o 08:21

    Wiem kochana, tylko to kiedyś pozwalało (nakazywało), mi wstać z łóżka. Teraz mój świat kręci się dookoła Agnieszki i nawet nie wyobrażam sobie i nie pamiętam jak było kiedyś, jak mogło by być bez niej.
    Dziękuję! Pozdrawiam gorąco!!

    ~okiem kobiety
    13 czerwca 2014 o 20:06

    biedna Agnieszka! to już tak długo trwa! mam nadzieję, że teraz już lekarze zaradzą odpowiednio i nie będzie się rana odnawiała. Trzymajcie się!

    AnkaJ
    14 czerwca 2014 o 08:23

    Też mam taką nadzieję. Niestety nie wiem jak długo może ściekać ropa, nie wiem jak wygląda rana zupełnie oczyszczona. Posługuję się jedynie wyczuciem i intuicją. Mam nadzieję, że się nie zawiodę na sobie samej ;)
    Buziaki!!

    ~basik71
    15 czerwca 2014 o 17:41

    Aniu znam lekarzy z poradni, o której piszesz, gdybyś potrzebowała opinii to pisz na priv.

    AnkaJ
    16 czerwca 2014 o 08:25

    Dziękuję, na pewno skorzystam :)
    Pozdrawiam gorąco!!

    OdpowiedzUsuń