wtorek, 10 czerwca 2014

Nowa poradnia, czyrak raz jeszcze /10 czerwca 2014/

Tydzień minął, a my  znowu do lekarza, tylko teraz w przeciwnym kierunku. Nie do Piły, a do Poznani. W czwartek zadzwonił do mnie Pan doktor z CZD w sprawie naszego przeniesienia. Okazało się, że pamiętał o nas i wszystko załatwił jak trzeba. Podał mi numer do lekarza, z którym rozmawiał, obiecał wysłać szybko wypis i na tym, kończy się na ten czas, nasza przygoda z CZD.
Na podany numer zadzwoniłam, umówiłam się z Panem doktorem i wieczorem dostałam już wiadomość, że we wtorek na 15 mamy się stawić na ul. Przybyszewskiego w Poznaniu. Rano Agniesia jeszcze lekcję z Panią Małgosią miała, bo o 13 dopiero wyjeżdżaliśmy, ale z Robertem zajęcia już musiałam odwołać. Przebierając Agnieszkę rano, nic nie zwróciło mojej uwagi. Za to w południe zobaczyłam nabrzmiałe i podrażnione miejsce, gdzie był ropień. Ręce mi opadły!!! A ja głupia myślałam, że to się tak ładnie zagoiło!!!
Dotarliśmy w jakieś 1,5 godziny na miejsce. Na szczęście dojazd do tego szpitala nie jest skomplikowany, no chyba, że się wjedzie nie w tą bramę co trzeba Przywitała nas bardzo miła Pani doktor, pediatra. Porozmawialiśmy, przejrzała Agnieszki papiery, obejrzała ją dokładnie i na moją prośbę zajrzała też na ten ropień. I wiecie co? On już był biały na wierzchu, jakby miał zaraz pęknąć!!! W kilka godzin to się jej zrobiło!
Pani doktor czekała jeszcze na lekarza, z którym właśnie rozmawiałam przez telefon.Tylko ten Pan, jest w poradni dla dorosłych, więc Agnieszka przejdzie do niego za 10 lat Jednak Pan doktor jest chirurgiem, więc pomógł nam też przy ropniu. Natychmiast zorganizował narzędzia, maści. Spryskał ropień i odciął skórkę na wierzchu. Agnieszka nawet nie drgnęła. Oczyścił ranę i powiedział, że właśnie teraz nie powinno już jej tak boleć. Mamy za dwa dni iść do chirurga, żeby zrobił to samo. To się nie może zagoić, do czasu, aż ropa cała nie zejdzie, a jest ona bardzo głęboko.  Moja biedna maleńka córeńka… Faktycznie, uspokoiła się i nie było już problemów przy siedzeniu w wózku, czy foteliku. Muszę teraz zorganizować chirurga, który by jej to naciął.
Wizyta była nieoficjalna, ponieważ, to miało na celu ustalenie pewnych faktów, w jakiej kolejności mamy postępować. W ostatnim tygodniu czerwca pojedziemy do poradni, ale już nie musimy zabierać Agnieszki ze sobą i podpiszemy dokumenty, które przeniosą nas do tej poradni. Rozmowa upewniła mnie, w tym, że ze stomatologią dla Agnieszki, będę miała poważny problem. W Poznaniu tylko jeden szpital zajmuje się takimi dzieciaczkami jak ona (rurka tracheo). Może jednak nie będzie tak źle? Na chwilę obecną jesteśmy fenomenem, bo funkcjonujemy cały czas, już kilka lat z folejem, a nie oryginalnym PEG-iem. Lekarzy interesowało głównie, jak długo nam on wytrzymuje. Chcieli nas również uszczęśliwić i założyć jakiegoś G-Tube, ale to już mieliśmy. Jest za sztywny, za krótki… Nie nadaje się do thera togsa i rehabilitacji, a to jest bardzo ważne dla Agnieszki.
Co do stosowanych leków i efektów. Agnieszka, tak jak podejrzewałam, więcej śpi. Dawka silniejsza, to i otępienie dłuższe. Po otrzymaniu leku koło 6, czy 18, śpi jakieś 2-3 godziny. Rano jest półprzytomna na lekcji, a wieczorem wyspana, jak mama się kładzie. Inne godziny nie wchodzą w grę, bo jak jej później dam, to na lekcjach będzie sobie smacznie spała.
A tak poza tym, ustało drżenie wargi u Agnieszki, mniej się spina i jest bardziej pogodna. Więcej i częściej się uśmiecha, robi grymasy i jest bardziej ożywiona. Zobaczymy, czy to efekt podawanych leków, witamin, czy zwyczajnie lepsze dni. Rano mogę ją ubrać bez walki. To już jest dla mnie dużym sukcesem.
Moi mili, życzę udanego tygodnia. Słoneczko dzisiaj nas oszczędziło, nie nagrzało auta, bo schowało się za chmury od rana. Nawet nie wiecie, o ile lepiej się jechało!!! Pozdrawiam Was gorąco i pilnujcie siebie i swoich pociech. Słoneczko może nam zaszkodzić w nadmiarze

1 komentarz:

  1. ~Lila Liv
    10 czerwca 2014 o 19:45

    Czyli generalnie można optymistycznie patrzeć w przyszłość z perspektywą Poznania?Kamień spadł mi z serca,ale trochę na nogę,ze względu na tego czyraka…Mam nadzieję,że po drugim zabiegu,rana będzie się już goiła prawidłowo,a najważniejsze,że Agnisi już to nie boli.Wiedząc,że dobre dni raz są,raz nie,zakładam,że zmiana leków pomogła i teraz będzie zdecydowanie lepiej:)
    A co do spania na lekcjach,cóż…Zaręczam Ci,że dzieci i młodzież nie biorący żadnych leków też nieźle przysypiają na zajęciach:)))))
    Buziaki,Dziewczynki***

    AnkaJ
    10 czerwca 2014 o 21:03

    Tak, optymizm jest wskazany i co więcej, sam się narzuca :) Ten kamień to i w moją nogę trafił. Na szczęście na razie nikt nie zapisuje i nie zaleca antybiotyku, więc może się obejdzie bez tego. Ku mojemu zdziwieniu, rana po nacięciu, a właściwie ścięciu skóry zrobiła się malutka i pięknie się zasklepia. Jak nic, trzeba będzie najpóźniej w czwartek znowu ciąć ropień.
    Buziaki Liluś!!

    ~Lila Liv
    10 czerwca 2014 o 22:47

    To daj znać w czwartek,co się dzieje,dobrze?Bardzo Cię proszę:)*****

    AnkaJ
    11 czerwca 2014 o 10:30

    Oczywiście, napiszę, jak tylko będę coś wiedziała!
    Buziak!

    OdpowiedzUsuń