wtorek, 1 grudnia 2009

Magiczny czas? /1 grudnia 2009/

No i skończył się ten nielubiany przeze mnie listopad! ciesze się niezmiernie, głęboko wierząc, że teraz już będzie lepiej! Grudzień to miesiąc świąt, taki przyjemny nastrojowy czas, jak śpiewał Jan Borysewicz. Wierzę, że mojemu dziecku będzie jeszcze dane cieszyć się z tych banalnych, a jednocześnie ekscytujących grudniowych szaleństw. Pisanie listu do Gwiazdora, ubieranie choinki, wypatrywanie pierwszej gwiazdki, kolędy… Na takie rzeczy cieszą się wszystkie dzieci, Agi jeszcze kiedyś też będzie się z tego cieszyć! Jeszcze kiedyś ulepimy bałwana i pojeździmy na sankach, bo nie zdążyłyśmy!
Teraz Agi jest już coraz zdrowsza. Dostaje resztkę antybiotyku, Jutro ostatni dzień. Inhalację pociągnę jeszcze kilka dni. Łatwiej jej się wtedy oddycha, chociaż tego nie lubi. Nigdy nie lubiła. Mam nawet krótki filmik, jak to Agi robi inhalację mamie, tacie (na odległość), a siebie jakoś omija. Cwana gapa! Patrzę na ten filmik i trudno mi uwierzyć jaka ona była malutka! Rozmiar 68 – 74 dopiero nosiła! Malutka chudziutka kruszynka!
Dzisiaj dostałyśmy w końcu materac do rehabilitacji! Taki z prawdziwego zdarzenia! Do tej pory Agiś miała rehabilitację na tym z łóżeczka. Jednak teraz się już nie mieści i trzeba było coś zrobić w tej dziedzinie! No i po dwóch tygodniach od zamówienia w końcu doczekałyśmy się! Śliczny, nowiutki, składany na trzy. No i akurat mieści się w pokoju! Dobrze, że 80 – tkę wzięłam a nie metrowy, bo byłby problem! W naszym olbrzymim pokoju już niewiele się zmieści! Ostatnio była koleżanka i tak rozglądając się po pokoju, w szoku była ile tego dla Agi mamy! Dwa ssaki, pionizator, piłka rehabilitacyjna, klimatyzer, nawilżacz, inhalator, lampa soluks, no a teraz doszedł jeszcze materac. I to wszystko na 15m2! Zdolni jesteśmy nie? Nadmienię jeszcze, że standardowe umeblowanie też jest ;)))!!! Ważne, że mamy gdzie mieszkać, tylko trochę wysoko i to mi przeszkadza najbardziej. Jak to Asia mówi, „złota klatka”, to przez te okna dachowe. Tylko takie mamy.

Jutro porobię focie z małą gwiazda na materacu! Może w końcu uda nam się te łuski na rączki zrobić… Jakoś nam nie wychodzi, nie ma czasu. A jeżeli jest, to Agiś niedysponowana i jak tu się zgrać?
W sobotę dałam sobie czadu. Upiekłam komuś ciastka, bo poprosił i teraz mam za swoje. Prawie chodzić nie mogę od soboty. Dzisiaj pojechałam do Pawła na rehabilitację. Kurcze, jak to boli, to całe ustawianie, nastawianie… Najgorsze, że w środę znowu, bo piersiowe, jakimś cudem mi ustawił (ale chrupnęło, jak wskakiwały), ale szyja i krzyże…porażka! A jak ważyłam Agi, to schudła! Waży 14,4 kg!! Przecież się wyciągnęła! Mi się wydaje, że ona coraz cięższa, a tutaj niespodzianka – mamusia słabnie!! Ciekawe!!!
Go kącika poezji wrzucam nowy wiersz Olki dla Agniesi. Jest piękny!
Agniesiu, już niedługo piękny czas. Będzie dużo ludzi, tak jak lubisz. Będziemy u cioci Eli i wuja Arka. Podnieś sama rączkę, kopnij mamę nóżką! Uśmiechnij się, tak całą buzią! Niech spełni się prawdziwa magia świąt!!!


1 komentarz:

  1. ~basik71
    1 grudnia 2009 o 09:19

    Z całego serca życzę by magiczny czas ogarnął Was wszystkich, i Agę, i Rodziców:)Pozdrawiam już grudniowo:)

    ~longina
    1 grudnia 2009 o 16:29

    Kochani jeszcze nie raz ulepicie bałwankową rodzinkę, pojeździcie na sankach. porzucacie się śnieżkami i zrobicie orły na śniegu. Nie ma po prostu innej opcji. Kocham Was. buziaki

    OdpowiedzUsuń