niedziela, 12 czerwca 2011

Maleńki sukces :) /12 czerwca 2011/

Słoneczko przestało tak mocno grzać, zrobiło się chłodniej. Początkowo, siła wiatru nie pozwalała nam na spacery. Ba, nawet na wychodzenie na balkon. Teraz zrobiło się przyjemnie i możemy korzystać z letniej aury.
Tydzień rozpoczął się bólami kręgosłupa u Agniesi. We wtorek musiałyśmy jechać do aquaparku na rehabilitację. Okazało się, że Aguś odchorowuje podróż karetką. Kręgosłup paskudnie powystawiany.Karolina poustawiała, jednak następnego dnia, okazało się, że bioderko uciska na nerw i boli Agusię bardzo. Trzeba było zatejpować. Sprawdziłyśmy jak wygląda rehabilitacja Agusi na wałku z nową gastrostomią. Niestety nie jest to najszczęśliwsze „urządzonko”. Agniesi wbija się w żebra. Muszę kupić poduszeczkę na odleżyny, do pracy na brzuszku. Podczas zakładania kombinezonu Thera – Togs, rurka też układa się fatalnie. Jest krótka i sztywna. Coraz częściej zaczynam myśleć nada wymianą jej na foleja. W sierpniu jedziemy do CZD, do poradni. Powiem o wszystkim i poproszę o wymianę na flocare!
W poniedziałek powinien przyjść zamówiony stół i kliny. Pani z Habysa do mnie dzwoniła z informacją, że nadali przesyłkę. Cieszę się bardzo. Będzie mi łatwiej z Agniesią pracować, rehabilitantom podczas masażu też.
W czwartek Agniesia miała wymasowaną buźkę w trakcie terapii czaszkowo – krzyżowej. Oj, nie było zadowolone to moje dziecko, nie było. Dzielnie starała się po raz kolejny ugryźć Mirka w palec. Wuja był jednak dzielny.
Agnieszka zaskoczyła mnie ostatnio. Czytałam jej książeczkę, którą zostawiła dla niej mała Maya. Koleżanka była ze swoją trzyletnią córeczkę i Maya miała w planach przeczytać Agi książeczkę. Ćwiczenia w domu odbyły się na psiaku. Pies grzecznie leżał i słuchał czytanki. Niestety Maya nie zrealizowała planu, bo zasnęła mamie w czasie drogi. Za to, Agnieszka została zakryta wszystkimi pluszakami, jakie Maya miała pod ręką Maya uznała, że pluszaki powinny się przytulać do Agniesi, a nie stać na oparciu tapczanu. Na do widzenia Agniesia dostała buziaczka od Mayeczki, ja też Książeczka została, jak za rok Maya będzie z mamą w Polsce, Maya spełni swoją obietnicę i przeczyta książeczkę. Tak więc, musiałam sama poczytać Agi książeczkę, tym bardziej, że była o zwierzątkach. Pokazywałam Agniesi obrazki i opowiadałam co na nich jest. I wiecie co? Agusia z każdym razem wpatrywała się w stronę, którą  akurat jej pokazywałam. Przesuwała wzrok z kartki na kartkę. Książeczka była o zwierzętach i ich dzieciach. Bardzo sympatyczna, z ładnymi, wyraźnymi ilustracjami. Szczerze mówiąc byłam mile zaskoczona.
Dzisiaj kolejna wymiana rurki tracheo. Nie lubię tego robić, ale cóż. Jak mus, to mus. Po raz kolejny będę musiała dzwonić w sprawie ssaka DeVilbiss. W czwartek po odłączeniu od prądu, odpaliłam go zaledwie 3 razy i padł!! Trochę ponad godzinę był bez ładowania. To jest ssak, który po naładowaniu powinien wytrzymywać cały dzień!!!! To będzie już trzecia reklamacja! Zastanawiamy się nad zakupem baterii do niego i wymianą na własną rękę. Myślę jednak, że do czasu jak obejmuje go gwarancja, będę dzwoniła do serwisu.
Kochani, życzę wszystkim miłej niedzieli, przyjemnych spacerków i odpoczynku!

1 komentarz:

  1. ~www.aledzien.pl
    12 czerwca 2011 o 11:17

    http://www.aledzien.pl

    ~zlebek
    16 czerwca 2011 o 22:36

    Ciesze sie bardzo ze Agunia zainteresowała sie ksiązeczka:-)super, ze udała sie terapia w ustach-zobaczycie ze przyniesie rezultaty:-) pzodrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń