Słoneczko przestało tak mocno grzać, zrobiło się chłodniej. Początkowo,
siła wiatru nie pozwalała nam na spacery. Ba, nawet na wychodzenie na
balkon. Teraz zrobiło się przyjemnie i możemy korzystać z letniej aury.
Tydzień
rozpoczął się bólami kręgosłupa u Agniesi. We wtorek musiałyśmy jechać
do aquaparku na rehabilitację. Okazało się, że Aguś odchorowuje podróż
karetką. Kręgosłup paskudnie powystawiany.Karolina poustawiała, jednak
następnego dnia, okazało się, że bioderko uciska na nerw i boli Agusię
bardzo. Trzeba było zatejpować. Sprawdziłyśmy jak wygląda rehabilitacja
Agusi na wałku z nową gastrostomią. Niestety nie jest to najszczęśliwsze
„urządzonko”. Agniesi wbija się w żebra. Muszę kupić poduszeczkę na
odleżyny, do pracy na brzuszku. Podczas zakładania kombinezonu Thera –
Togs, rurka też układa się fatalnie. Jest krótka i sztywna. Coraz
częściej zaczynam myśleć nada wymianą jej na foleja. W sierpniu jedziemy
do CZD, do poradni. Powiem o wszystkim i poproszę o wymianę na flocare!
W
poniedziałek powinien przyjść zamówiony stół i kliny. Pani z Habysa do
mnie dzwoniła z informacją, że nadali przesyłkę. Cieszę się bardzo.
Będzie mi łatwiej z Agniesią pracować, rehabilitantom podczas masażu
też.
W czwartek Agniesia miała wymasowaną buźkę w trakcie terapii
czaszkowo – krzyżowej. Oj, nie było zadowolone to moje dziecko, nie
było. Dzielnie starała się po raz kolejny ugryźć Mirka w palec. Wuja był
jednak dzielny.
Agnieszka zaskoczyła mnie ostatnio. Czytałam jej
książeczkę, którą zostawiła dla niej mała Maya. Koleżanka była ze swoją
trzyletnią córeczkę i Maya miała w planach przeczytać Agi książeczkę.
Ćwiczenia w domu odbyły się na psiaku. Pies grzecznie leżał i słuchał
czytanki. Niestety Maya nie zrealizowała planu, bo zasnęła mamie w
czasie drogi. Za to, Agnieszka została zakryta wszystkimi pluszakami,
jakie Maya miała pod ręką
Maya uznała, że pluszaki powinny się przytulać do Agniesi, a nie stać
na oparciu tapczanu. Na do widzenia Agniesia dostała buziaczka od
Mayeczki, ja też
Książeczka została, jak za rok Maya będzie z mamą w Polsce, Maya
spełni swoją obietnicę i przeczyta książeczkę. Tak więc, musiałam sama
poczytać Agi książeczkę, tym bardziej, że była o zwierzątkach.
Pokazywałam Agniesi obrazki i opowiadałam co na nich jest. I wiecie co?
Agusia z każdym razem wpatrywała się w stronę, którą akurat jej
pokazywałam. Przesuwała wzrok z kartki na kartkę. Książeczka była o
zwierzętach i ich dzieciach. Bardzo sympatyczna, z ładnymi, wyraźnymi
ilustracjami. Szczerze mówiąc byłam mile zaskoczona.
Dzisiaj kolejna
wymiana rurki tracheo. Nie lubię tego robić, ale cóż. Jak mus, to mus.
Po raz kolejny będę musiała dzwonić w sprawie ssaka DeVilbiss. W
czwartek po odłączeniu od prądu, odpaliłam go zaledwie 3 razy i padł!!
Trochę ponad godzinę był bez ładowania. To jest ssak, który po
naładowaniu powinien wytrzymywać cały dzień!!!! To będzie już trzecia
reklamacja! Zastanawiamy się nad zakupem baterii do niego i wymianą na
własną rękę. Myślę jednak, że do czasu jak obejmuje go gwarancja, będę
dzwoniła do serwisu.
Kochani, życzę wszystkim miłej niedzieli, przyjemnych spacerków i odpoczynku!
~www.aledzien.pl
OdpowiedzUsuń12 czerwca 2011 o 11:17
http://www.aledzien.pl
~zlebek
16 czerwca 2011 o 22:36
Ciesze sie bardzo ze Agunia zainteresowała sie ksiązeczka:-)super, ze udała sie terapia w ustach-zobaczycie ze przyniesie rezultaty:-) pzodrawiam serdecznie