No i moi kochani ja się rozłożyłam!!! Kurcze, ten
ból kręgosłupa i nadwrażliwość to zwyczajny początek jakiegoś
choróbska. Wczoraj zaczęło mnie nagle gardło boleć wieczorem. Wzięłam
jakiegoś gripexa. O 22 już w wyrku leżałam. Jako lekarz domorosły
stwierdzam u siebie początki anginy. Tylko jakoś tak inaczej ostatnio
przebiega. Nie mam temperatury. Jedynie marne 37,1°, a to żadna
temperatura. Bardziej martwi mnie fakt, że mogę zarazić Aginka!!!! A co
mam zrobić, żeby nie chwyciła ode mnie choroby? Dałam jej dzisiaj
dodatkowo witaminę C i wapno. No nic, pozostało czekać i liczyć na
szczęście. Ostatnio było odwrotnie. To Agniesia zaraziła mnie, ale to
małe piwko! Tak może być, odwrotnie, niekoniecznie!
Jutro czeka nas znowu wyjazd do Piły. We wtorek
jechało się super. Mam nadzieję, że jutro też nie będzie dużego ruchu,
bo moja koncentracja jest z deczka osłabiona. Ciekawe jak będzie
wyglądał przyszły tydzień, bo niestety Pani Karoliny nie ma i jeszcze
nie wiem czy ktoś ją zastąpi. We wtorek raczej nie pojadę, bo mama jest
umówiona i nie mam „odsysacza”. Może i dobrze. Przyda się krótki
odpoczynek.
Agniesia ma chyba zapalenie stawów w prawej rączce,
dlatego tak przewrażliwiona jest i tak szybko się denerwuje. Pilnuję,
żeby żaden z rehabilitantów nie nadwyrężał tej rączki. Chociaż
niespecjalnie muszę. Agunia ma w tym tygodniu masaże z Mirkiem. Muszę
przyznać, że jest na nich bardzo spokojna. Wita przychodzącego wujka ze
stoickim spokojem. Jestem tym zaskoczona. Mirek spokojnie do niej mówi i
jakoś tak idzie. Cosik tylko moja maluda nie chce trzymać w pionie
główki. Nie podoba mi się to jej lenistwo. Jak ją niosę na rękach, to
główka pięknie uniesiona. A przy ćwiczeniach ni grzyba! Mój szkrab był
niepocieszony, bo nie byłyśmy na spacerku. Uwierzcie mi jednak, że nie miałam siły. JAK JA NIE LUBIĘ CHOROWAĆ!!
Komputer nadal się robi. Mój małżonek też już wpadł
na to, że to systemowe pliki szwankują. Jednak ciągle szuka, bo nie
wiadomo co się jeszcze skopało! A już dawno nic się z kompem nie działo. Pamiętam
jak mieliśmy jeszcze Amigę. Arek pracował na 3 zmiany, niemal za każdym
razem jak miał wolny weekend, komputer padał i siedział cały weekend i
naprawiał. Niedziela wieczór – naprawiony!
Tak, to były dawne czasy. Zostały tylko wspomnienia
beztroskich dni. Kiedy jedynymi naszymi problemami było gdzie iść
wieczorem w sobotę, czy jechać na dyskotekę i skąd wziąć kierowcę.
Najdziwniejsze jest to, że nie chciałabym wrócić do tych dni. Jakoś
wydaje mi się to takie małostkowe i głupie. Dziwne nie? Czasem myślę, że
zrobiłam się zbyt poważna ostatnio. Jakoś niewiele komedii mnie
śmieszy. Nawet nie chce mi się czytać książki. A to już jest co najmniej
dziwne.
Teraz mam laptopa od siorki i sobie klikam. Nie
mogłam sprawdzić ani poczty, ani stanu kont. A jedno i drugie jest dla
mnie ważne, bo nadal czekam na informację z Instytutu Masgutowej. Nie
dostałam jeszcze faktury, a nie lubię mieć czegoś niezapłaconego.
Agniesi urodzinki będziemy świętować w przyszły weekend. No i dobrze, bo
teraz nie byłabym w stanie nic szykować. Choć moja siostra jest już w
swoim żywiole. W sumie te Agniesi urodziny to taki miły pretekst do
spotkanie się na grilu. Mam nadzieję, że pogoda dopisze.
Co ja mam z tym tatą!!! Agi tak słodko spała, to
zanim położył się do łóżka, musiał jeszcze obudzić Agnieszkę! On się
położy spać a ja będę czuwać! Grrrr… Oficjalnie jej nie budził, tylko
dobranoc poszedł powiedzieć, ale to już nie pierwszy raz!
Agniesiu, bądź dzielna i trzymaj się zdrowia!! I wiesz co skarbie? Kocham Cię!! ;))))
~życzliwy
OdpowiedzUsuń24 czerwca 2010 o 15:46
nic dodać nic ująć, życzę zdrowia i dla Agi również.
~ela82
24 czerwca 2010 o 18:38
Duzo zdrowia zycze no i nowe zdjecia Agi poprosze :)
~Edyta-mama KRYSTIANKA
24 czerwca 2010 o 23:28
Agi się nie zarazi bo musi tu nam świetować dzielnie swoje 4 urodzinki :)A mamusi zyczymy szybkiego powrotu do zdrówka,żeby mogła poświętowac z córunią.Trzymajcie sie dziewczyny !
~Longina
25 czerwca 2010 o 11:26
Słonko kochane dużo zdróweczka i żeby się Agunia nie zaraziła. Też głośno się domagam Agulkowych zdjęć. buziaki :)
~sasecia
25 czerwca 2010 o 18:45
Dobrze że jej dajesz witaminkę c bo wirusy potrafią niepostrzeżenie zaatakować dziecko.