piątek, 13 marca 2009

Miała być Królewna tylko, że nie Śpiąca…. /13 marca 2009/

Znowu popadam w depresję. Już sobie coraz trudniej radzę z odganianiem złego i smutnego nastroju.Najgorsze jest to, ze najchętniej uciekłabym gdzie pieprz rośnie. Sama, zupełnie sama!! Tylko, że nie mogę zostawić mojej małej kruszynki samej. Bez mamy! To wewnętrzne rozdarcie mnie dobija. Brakuje mi Asi, Dany. To obecnie najbliższe nam osoby. Rehabilitując Agi pomagają mi. Pewnie nieświadomie, ale tak jest! Znowu czuję się osamotniona. Nie wiem co się dzieje. Może to miniona pełnia, wahania pogody, zbliżająca się wiosna. Czuję jak się duszę. Brakuje mi powietrza. Nie chcę dziewczynom zawracać głowy. Mają swoje problemy. Każdy je ma i wszystkie są trudne i ciężkie.
Niby wierzę, że Agi się obudzi. Trochę otuchy dodał mi film z Torunia. Strasznie się cieszę, że Mikołaj powraca. Tylko pojawiły się inne pytania. Czy u Agi też tak długo to będzie trwało? Ja nie jestem jej w stanie zapewnić takiej opieki jak Mikołajek ma w ośrodku. Dzięki Hani, która znacznie większe doświadczenie, mojemu mężowi, który ciągle czegoś poszukuje w necie. Udaje się znajdować ciągle to nowe metody ćwiczeń, rehabilitacji. Teraz właśnie Hania znalazła wibratorki do ćwiczenia i masowania buźki. Jakoś musimy sobie nawzajem pomagać, wspierać się. Dziękuję.
Tak strasznie chcę aby Agi już się obudziła. Dopadły mnie pytania. Znowu i wciąż te same. Wczoraj stanęłam z Agi przed lustrem, wtedy widać jest bardzo jej wadę buźki. Rozpłakałam się, dlaczego moje małe dziecko musi tak cierpieć. Przecież jak byłam w ciąży miało być wszystko dobrze. Miała to być ciemnowłosa dziewczynka, z kręconymi włoskami. Miała mieć prześliczne paluszki i buźkę. Długie rzęsy i piękne oczka. No i prawie wszystko było jak trzeba, ale ta wada genetyczna… Skąd, dlaczego. Już przy urodzeniu ledwo przeżyła. Nikt nie wie, co przeżyłam, niewiele osób wie, że doprowadzona do rozpatrzy brałam tabletki uspokajające, że pielęgniarki widząc mnie nie pozwalały mi przy niej siedzieć. Jakoś jednak się ułożyło. Agi cierpiała, męczyła się, ale nauczyła się jeść. Była malutka, bardzo malutka. Silna dziewczynka Agnieszka. Księżniczka z kitkami i uśmiechem na buzi! Ludzie na mieście sobie o niej opowiadali (babcia Aginka była świadkiem), że ma troszkę wykrzywioną buźkę, ale jest taka urocza i śliczna i wesoła.
Już wszystko zaczęło się układać, wszystko zaczynało grać. I tu znowu cios w samo serce. I jak nie zadawać sobie pytania. Dlaczego jedna mała Agnieszka jest tak doświadczana?
Ostatnio w ogóle wokół mnie pojawiły się niezbyt przyjemne sytuacje. Młoda dziewczyna jest bardzo ciężko chora, mama małej chorej dziewczynki też nienajlepsze wyniki ma, moja mała Zuzia z CZD ledwo przeżyła sepsę i rota wirus. Wszystko to mnie wciąga w czarną otchłań. Dzisiaj w DDTVN rozmawiali o ciążach zagrożonych chorobą genetyczną. O dzieciach chorych, tak boleśnie wszystko do mnie wróciło, że nie mogłam opanować łez. Są chwile, że myślę, że się z tym bólem i przeszłością jakoś uporałam. Jednak tak nie jest. To cały czas siedzi i i czeka odpowiedniego momentu, aby zaatakować!
Przepraszam Was za ten post, ale musiałam z siebie trochę wyrzucić. Za dużo tego dla mnie się zrobiło. Cieszę się, bo wkrótce będę miała gdzie uciec i ukryć się na chwilkę. Elu, mam nadzieję, że znajdzie się dla mnie odrobinka miejsca? Ja nie będę kłopotliwa, będę cichutko, ze swoim prowiantem. Pospaceruję nad rzeczką, odpocznę i pojadę. Nawet mnie nie zauważysz.
Życie jednak płynie dalej. Jutro następny dzień, bliżej wiosny, blizej słońca. Może w końcu promienie słońca jak pąki liści do życia, obudzi też naszą Śpiącą Królewnę?
Aguś, to co sama zdmuchniesz świeczkę na torciku urodzinowym?

3 komentarze:

  1. ~Edyta-mama KRYSTIANKA
    14 marca 2009 o 09:17

    Aniu,kazda z nas ma takie chwile.One sa potrzebne bo czlowiek sie wyplacze,wykrzyczy i wraca z podwojna sila do dziecka ktore nas przecierz potrzebuje….Ja kiedys tez non stop pytalam ludzi,Boga,dlaczego ja?Co takiego zrobilam,skad ten autyzm?Chce wierzyc ze to dzieci same wybieraja sobie rodzicow,ze moj synek mnie wybral bo wiedzial ze bede go kochala,ze zrobie wszystko by byl szczesliwy.Chore dziecko to nie kara,to prawdziwe wyzwanie i Bog tego byle komu nie daje.Pamietaj ze zawsze dostajemy tyle ile jestesmy w stanie udzwignac i nic wiecej.Ty dostalas swoja Agniesie bo jestes,silna,madra kobieta i masz milosc w sercu :)Zobacz kochana ile juz przezylas,ile wywalczylas dla Agi-nie jedna kobieta-ba-nawet nie jeden mezczyzna,ci tego zazdrosci.Jestem przekonana ze wszystko sie kiedys ulozy,ze Agi sie obudzi,a ty poczujesz ze zdalas najwazniejszy egzamin w swoim zyciu.Tego Ci zycze.A teraz poprosze o duzy usmiech i idz ucaluj swoja spiaca krolewne od Krystianka-moze sie obudzi…….Edyta-http://krystianek-autyzm.blog.onet.pl/

    ~Madzik
    14 marca 2009 o 09:59

    Trzymaj się Aniu!Gdyby tylko można było wysyłać pozytywne fluidy przez internet, wysłałabym Ci ich całą masę!

    ~Sylwia
    14 marca 2009 o 11:52

    Jesteś bardzo dzielną kobietą Aniu i nie wyrzucaj sobie, że zdarzają się chwile słabości. Każdy ma prawo być zmęczony – nawet mama tak dzielna i wspaniałą jak Ty musi trochę odreagować, czasem popłakać. Ale ponieważ ostatnio dość często w Twoich postach pojawiają się wpisy o smutku i przygnębieniu – to może zapisz się do psychologa. Wiesz, mam nadzieję, że nie obrazisz się że to sugeruję, ale ja sama też korzystam z takiej terapii i wiem dzisiaj, że depresja to nie żarty. Pomyśl nad tym, może to troszkę chociaż ulgi by przyniosło. Kończę już ten przydługi komentarz, oczywiście gorąco pozdrawiam Ciebie i Agniesię. Myślami i modlitwą jestem z Wami i wierzę, że jeszcze Słoneczko wróci do Ciebie i będziesz mogła się nią nacieszyć – oby jak najszybciej. Wierzę, że się to poukłada

    OdpowiedzUsuń
  2. ~EDYTA7720
    14 marca 2009 o 15:12

    ANIU GŁOWA DO GÓRY ,MACIE WSZYSCY SIEBIE NA WZAJEM I MASZ NAS WSZYSTKICH,TRZYMAMY KCIUKI ZA MALUDE A JEŚLI CHODZI O AGINKA TO ŚLICZNA ,CUDOWNA ,SŁODZIUTKA,ITD DZIEWCZYNKA CAŁUSKI

    ~http://dorisw.bloog.pl/
    14 marca 2009 o 22:15

    Też oglądałam w DDTVN jak matki wypowiadały się o swoich chorych córeczkach ale to co innego niż nasze księzniczki te dziewczynki chodzą i tym się różnią. Też ryczałam jak mała dziewczynka i chyba właśnie ten program doprowadził mnie do takiego doła do braku chęci życia. Dni dalej płyną i życie również ale czy co kol wiek się zmieni ja już przestałam wierzyć to ostatnie złamanie znów wywiało moją nadzieje na chodzenie Weroniki.Niby nie można się poddawać i walczyć dalej trzeba ale skąd nabrać sił na to wszystko.

    ~Ania-Szczecin
    14 marca 2009 o 23:15

    Przeczytałam Twoje słowa i wiem,że to co ,,wykszyczałaś,, oczyści Ciebie.Jutro Skarbie też jest dzień.Może to właśnie jutro Skarb /ten malutki otworzy swoje śliczne oczka?Aniu ,kochanie może to już jutro?Codziennie będę Tobie to pisać, bo Ja tego jestem pewna.

    ~Beata
    14 marca 2009 o 23:39

    Aniu! Twoja miłość, troska i poświęcenie to najlepsza opieka jaką może dać mama swojemu dziecku!!! Ty szukasz najlepszych lekarzy i w miarę możliwości i środków zapewniasz Agniesi godne i radosne życie. Radością dla niej na pewno jest Twoja, Wasza miłość i ciągła obecność przy niej. Ludzie przez sen często mówią, a Agniesia słyszy i widzi, Nikt nie zatrze tej miłości w jej pamięci. Różnego rodzaju wątpliwości, problemy i stresy przeżywa każdy z nas. To jest ludzkie, tylko ktoś kto nie ma serca może iść do przodu jak burza i nie przejmować się niczym i nikim. A od kilku miesięcy widzę (nie tylko ja), że Ty masz wielkie serce i to nie tylko dla swojej kruszynki, tak więc będziesz miała wątpliwości, ale zawsze idź za głosem serca. Nie załamuj się, często się uśmiechaj do Agniesi i innych ludzi, uśmiech niesie nadzieję i pomaga żyć, wiem to na pewno. Jak musisz to popłacz, to też jest potrzebne i oczyszcza, ale staraj się nie rozpaczać. Nie obawiaj się i nie wstydź swoich uczuć, każdy ma do nich prawo. Możesz o nich pisać, ale nie przepraszaj, nikogo tym nie krzywdzisz, a jeśli możemy Ci pomóc to chętnie to uczynimy. Idzie wiosna, z każdym dniem słońca coraz więcej i nad Wami ono zaświeci! Serdecznie pozdrawiam :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Marta
    15 marca 2009 o 23:24

    hmm… u Mikołajka to chyba szybki powrót, biorąc pod uwage ile lat byl kompletnie zaniedbany? No i co trzeba zrobic, aby dostac sie do tego osrodka w Toruniu? Agi nie ma szans?Ania, a widziałas fotelik na aukcji? Ktos zechciał go podarowac mimo kryzysu;) Aga otwiera ludziom serca – dzieki Tobie Aniu:)

    ~tygrysek235
    16 marca 2009 o 10:30

    Aniu! jestes czlowiekiem, mimo ze bardzo silnym i dzielnym to jednak tylko czlowiekem…a ludzie potrzebuje czasami wyrzucic z siebie to co ich gnebi, trzeba tak robic zeby sie w tym wszystkim nie udusic…nie masz za co przepraszac…pamietaj ze wszyscy jestesmy z Wami i tez chcemy zeby Agusia sie obudzila…I wierze w to ze jesli nie w te to w nastepne urodziny nasza Ksiezniczka sama zdmuchnie swieczki na torcie i powie :kocham Cie mamusiu” ….

    ~mama Szymka
    16 marca 2009 o 18:28

    Aniu, jesteś niezwykle dzielną kobietą. Los zsyła na nas te nieszczęscia jakby próbując ile jesteśmy w stanie wytrzymać, ale w końcu odpuszcza i wtedy zaczyna się rozjaśniać i zaświeci słońce. Musimy w to wierzyć. Nie mów „mam pecha” mów „mam szczęscie” a ono sie uśmiecha :)

    ~kasia819
    17 marca 2009 o 18:33

    Aniu ja wiem ze mialo byc inaczej, wiem że cierpisz, zreszta nie tylko ty.. wiem że częściej jest Wam trudno niz lżej:( nikogo nie dziwi Twoja chandra, przecież jesteś człowiekiem, a my niestety tak mamy, a tym bardziej w obliczu tych nieszczęśc ktore Was spotkały:( mam nadzieje ze gdy jest Ci źle jak teraz, kiedy napiszesz , wyrzucisz z siebie to na blogu jest Ci choc ociupine lżej, że pozniej jak czytasz nasze komentarze pojawia się usmiech na buzi, nawet taki malenki…śliczną macie córeczkę, i jestem pewna że zdolną:) zobacz ile Aguś potrafi, a kiedy już się wreszcie obudzi nadrobicie cały ten czas-zobaczysz! ja mysle ze wspaniale jest umiejętność Aguni w zdobywaniu przyjacoil!:) zobacz ilu już ich macie:) szkoda ze nie mogę jakos mocniej Cię pocieszyć, rozbawić…wspomoc..Agula obudź się ślicznotko! Aniu wycałuj królewnę od nas!ps myslę ze Wiesz ze jestes supoer mamą?:)

    ~Iwona
    19 marca 2009 o 00:57

    Aniu, Agniesia jest taka sliczna Krolewna. Przynajmniej ja tak Ja widze. Widze i odczuwam. Antoine de Saint Exupery w ksiazeczce ” Maly ksiaze” napisal, ze najwaniejsze jest niewidoczne dla oka, ze dobrze widzi sie tylko sercem ( moj dopisek – dusza). Cos wiem o tym z wlasnych doswiaczen i zal mi tych, ktorzy tylko poprzez oczy patrza, zal mi zatem mnie, ktora kiedys bylam.Aniu, ja mysle, ze Ty widzisz piekno swojej coreczki. No przeciez sercem musisz to widziec – Agniesia przeciez jest przesliczna dziewczynka. Widzisz to w Niej napewno, bo skoro ja ze zdjec widze to Ty bedaca z Nia tak blisko musisz widziec Jej piekno.To, co zobaczylas w lustrze to odmiennosc wygladu od innych dzieci. Gdyby wiekszosc ludzi miala „krzywe” mniej czy bardziej buzie to to co u wiekszosci byloby miernikiem urody zewnetrznej. Ech, jakos duzo w myslach a nie umiem tego wyrazic.Fakt – Agnieszka jest sliczna taka jaka jest i Ty to widzisz sercem i oczami. To, ze troche innaczej wyglada niz wiekszosc dzieci, to ewentualnie do korekcji zewnetrznego wygladu kiedys jesliby to bylo wazne dla Niej w kontaktach z innymi. A teraz to inna wazna sprawa -Krolewna jest Sliczna, ale niech nie bedzie Spiaca Krolewna.

    OdpowiedzUsuń