wtorek, 7 maja 2013

Miało być krótko, nie wyszło ;) /7 maja 2013/

No to rozpoczęliśmy turnus. Jak to zwykle bywa nie mogło obejść się bez zamieszania. Wszystko jednak po kolei.
Droga zajęła nam jakieś 2,5 godziny. Pogoda piękna, to i podróż minęła nam szybko. Pokój dostałyśmy w najdalszych ostępach ośrodka, w związku z tym otrzymałyśmy 300 zł zniżki. Jedynie do stołówki miałymy blisko. Prawie wszystkie terapie są na parterze, więc miałybyśmy sporo spacerów. W ośrodku nie ma wind, są podjazdy. Genialne!! Próbowaliście na drugie piętro jeździć kilka razy dziennie podjazdami? Wspaniały jogging! Nie mam szansy przytyć
Wracając jednak do pokoju. W okolicach 20 przszła pani z informacją i propozycją, że zwolnił się pokój na parterze, mogę się tam przenieść. Słabo mi się zrobiło, bo bagaże rozpakowane, a doskonale wiedziałam ile tego jest. Jak to jedna z mam trafnie określiła, „bagaży jak beduini”, spodobało mi się to określenie. Jest bardzo trafne, tylko za wielbłąda robiłam ja. W ramach wdzięczności za pokój, Pani przeniosła dwie walizki Jednocześnie, zdolna bestja Ja bym się połamała na pierwszym zjeździe! Zabrałam się za rozpakowywanie, a tutaj niespodzianka, w łazience wanna, do tego ze stopniem. Spanikowałam i już miałam wizję wnoszenia tego wszystkiego spowrotem! Włożyłam leżaczek i okzało się, że mieści się na styk. Jest nawet wyżej niż w klasycznej wannie. Nadmienię, że już wypróbowałam i jakoś udało się Agnieszkę wykąpać i wyciągnąć z wanny. Moje dziecko obecnie czyściutkie i pachnące ogląda się na mamę. W końću dzisiaj się już wyspała. Spała po zajęćiach ponad dwie godziny i pewnie spałaby dalej, ale były jeszcze zajęcia z pieskami, więc próbowałam ją dobudzić. Uwierzcie, nie było to łatwe, a zajęło mi to jakieś 15 minut!!
Pierwszy dzień i pierwsze rozczarowanie. Nie będziemy mieli zajęć z hipoterapii. Agnieszki biodra, tak poważnie wystawione, stanowią zbyt duże ryzyko. Terapeuci bali się jej zaszkodzić. A ja tak chciałam spróbować, chociaż położyć ją na koniu, chociaż małego kontaktu… Zrobiło mi się tak bardzo przykro, jednak rozumiem ich, to oni są profesjonalistami, nie ja. Zajęcia będziemy mieli zdjęte z ceny turnusu.
Wczoraj dojechała Pani z pieskami. Labradorka Dama i młodziutka Amber, berneński pies pasterski. Na przywitanie obydwa psiaki doskoczyły do Agnieszki, siedzącej w worku sako i równocześnie dały jej buziaka w usta! Pani tylko bezradnie zdążyła krzyknąć „nie po buzi!”, cóż, za późno Dzisiaj też dostała buziaka od Damy. Agniesia jest przyzwyczajona do całusów od psiaka Bardzo jej się podobało, pieski super. Jeszcze jutro będzie Pani, a na przyszły tydzień, nie wiem czy my będziemy zapisani. Niestety nie wszystkie dzieci się załapały i trzeba podzielić na grupy.
Podoba mi się, że terapeuci uzupełniają się. Informują się na wzajem, radzą się i wspólnie pracują nad dzieckiem. Czuję wtedy, że są oni drużyną i pracują pełną parą. Jakby nie patrzeć o to chodzi na takim turnusie. Agniesia dzisiaj miała problem z szyją. Nabawiła się w nocy kręczu. Na pierwszych zajęciach Pani próbowała rozciągać, na fizykoterapii, Pani przyznała, że słyszała o problemie Agniesi i wymroziła szyję i ramiona azotem.  Masakra, -180 stopni!!! Wiecie jakie ona miała zmarznięte ramiona?? Na manualnej Pan również próbował maksymalnie zmanipulować i ponaciągać szyję, aby jej pomóc.
Najbardziej Agniesi podoba się na terapii przestrzennej. Agnieszka buja się na chuśtawce w formie łóżka rehabilitacyjnego, podwieszonego na hakach. Córcia jest szczęśliwa, dzisiaj prawie usnęła, pomimo pracy jaką wykonywała Pani terapeutka. Do pająka nie podpina się dzieci, które nie trzymają głowy i nie udaje się ich choć trochę spionizować, czyli właśnie takiej Agnieszki. Co do tego, to jakoś tak myślałam. Czułam, że Agnieszce by się to baaardzo nie spodobało i przyniosłoby jej więcej szkody jak pożytku.
Pierwszy dzień był nieciekawy, może też dlatego, że musiałam po raz kolejny opwowiadać o Agnieszce, o tym co się wydarzyło, a to nie jest łatwe, pomimo czasu, jaki upłynął. Dzisiaj było już dużo lepiej i zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Fizycznie jeszcze daję radę, najwyżej zapiszę się na jakiś masaż, zobaczę jak to będzie
Przyroda jest przepiękna, śpiew ptaków ogłusza. Nigdy nie słyszałam takiego chóru. Agnieszka rozgląda się zasłuchana. Do tej pory tylko z płyty słyszała takie dźwięki, a teraz na żywo. Podoba jej się!!!
Pozdrawiam gorąco z Garbicza

1 komentarz:

  1. ~Liv
    8 maja 2013 o 08:41

    Trzymam kciuki za jak największe rezultaty turnusu i czekam na wieści.Buziaki,Dziewczynki,trzymajcie się!!!!!!

    AnkaJ
    9 maja 2013 o 18:59

    Na razie widać u Agnieszki postępy jeśli chodzi o rączki i nóżki. Kolanka zginają się do 90 stopni, a dłonie same otwierają. Niestety pojawiły się problemy z szyją i kręgosłupem. Pracujemy nad tym :)
    Buziaczki!!!

    ~calineczka
    9 maja 2013 o 08:33

    na brak atrakcji nie możecie narzekać :*

    AnkaJ
    9 maja 2013 o 18:57

    Tak, ja to już muszę mieć trochę urozmaiceń na turnusie. Dzisiaj zaciął się zamek od zewnętrznych drzwi i nie mogę ich odkluczyć. Duchota w pokoju, a ja nie mogę na noc przewietrzyć!!!
    Buziaki!!

    ~Kajuga
    9 maja 2013 o 08:46

    Dziękujemy za pozdrowienia :)
    Mam nadzieję, że uda Ci się trochę odpocząć. Buziaki dla Agnieszki!

    AnkaJ
    9 maja 2013 o 18:56

    Moje mięśnie stają się coraz bardziej zmęczone, ja jakoś nie. Jeszcze daję radę wstawać o 6 rano, właściwie budzę się koło 5, jak Agniesia.
    Buziaki Kasiu!!!

    ~okiem kobiety
    9 maja 2013 o 10:51

    podziwiam Cię z tym wózkiem, bo teraz jeżdżąc z Małą po różnych sklepach, przychodniach, ulicach wiem jak czasami ciężko pchać wózek, wjechać na jakiś podjazd, czy próg. A Twoja Agnieszka przecież waży dużo więcej niż moja Lena. Odpoczywajcie dziewczyny ile się da. Buziaki!

    AnkaJ
    9 maja 2013 o 18:54

    Tak, tak, Agnieszka jest „troszkę” cięższa od Lenki ;) Niestety podjazdów jest zbyt mało, a drzwi są często za wąski, jednak nie ma co się załamywać. Ważne, nie zostawiać dziecka w wózku przed sklepem :)
    Buziak!!

    ~Krzysztof
    9 maja 2013 o 11:04

    Kolejne dni będą coraz fajniejsze. :) Czekamy na relację.

    AnkaJ
    9 maja 2013 o 18:53

    Masz rację, z każdym dniem jest lepiej :) Relacja za chwilkę ;)
    Pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń