poniedziałek, 25 lutego 2013

Mieszkanie, pionizator i stabilo. /25 lutego 2013/

Widzę, że czas płynie w zastraszającym tempie. Nie wiem, dlaczego. Jak człowiek cieszył się młodością, chodził do szkoły, zdawało się, że dni wleką się niemiłosiernie. Teraz nagle z poniedziałku robi się piątek i kolejny weekend. Luty dobiega końca, a myśmy nawet nie nacieszyły się zimą. Zastanawiam się dlaczego stale mi zimno i nie mogę dogrzać mieszkania. Koleżanka stwierdziła, że powodem jest to, że schudłam. Może i tak, ale jak w piątek na chwilę wyszło słonko i tak pięknie zaświeciło w okna dużego pokoju, zdałam sobie sprawę, że tych chwil ze słońcem tej zimy było zbyt mało. Zeszłoroczna zima była może i mroźniejsza, ale słońce pozwalało wyjść na spacer. Teraz ciągłe wiatry, wilgoć i opady, jak nie deszczu to śniegu. Słońce nie dogrzewa nam mieszkania i bardzo mi tego brakuje. Może dlatego ciężko odnaleźć pozytywne aspekty dnia?
Nadal nie mam najlepszego nastroju. Może nie widać z zewnątrz, ale w środku mnie coś dusi i nie pozwala na pełen oddech. Jakby zmora usiadła na mojej piersi. W piątek zjawił się właściciel mieszkania z potencjalnymi kupcami. Jasne, od września byliśmy świadomi jego decyzji o sprzedaży mieszkania. Jednak takie błąkanie się obcych ludzi po pokojach, łazienkach, kuchni… Nic miłego. Zaświeciła się alarmowa lampka. To już, czas zacząć na poważnie rozglądać się za nowym mieszkaniem. Jest to o tyle kłopotliwe, że totalnie brak mieszkań pod wynajem. Jeżeli pojawiają się takie mieszkania, to na wyższych piętrach i mieszkania są niestety ciasne. Niestety nie mamy wolnej gotówki w kwocie 145 tys na zakup tego  mieszkania, a kredytu nie dostaniemy. Życie ma dla nas kolejny zakręt na swojej drodze, tylko jak zwykle nie wiem co nas czeka za tym zakrętem. Mam nadzieję, nie, wierzę, że to będzie dobre mieszkanie i wkrótce znajdzie się takie jakie nam jest potrzebne. Może będzie tańsze w utrzymaniu
W czwartek pojawił się Pan na prezentację pionizatora baffin neo site http://www.liwcare.pl/baffin_neoSIT.html Ku mojemu zaskoczeniu, pionizator bardzo się zmienił. Kiedy kupowaliśmy dalmatyńczyka, baffin był niegodny polecenia. Teraz ma dużo funkcji, które nam odpowiadają. Właściwie z tą prezentacją to był czysty przypadek, bo prezentacja odbywała się w Somicie, ale Asia uznała, że byłby genialny dla Agnieszki. Pan chętnie zgodził się podjechać i zaprezentować nam sprzęt. Na szczęście mieści się on (teoretycznie) w kosztach refundacji, jeżeli będzie potrzebna dopłata, to raczej już nieduża. Zadzwoniłam do naszej neurolog i poprosiłam o zlecenie na pionizator i materac przeciwodleżynowy. Chcemy kupić materac stabilo, słyszeliśmy, że to świetne rozwiązanie dla dzieci nie trzymających się stabilnie w pozycji siedzącej. No nic z fotelika samochodowego wyszło jeszcze, że zakupimy pionizator i materac, widać tak trzeba.
Agnieszka nie czuje się najgorzej. Asia w czwartek trochę popracowała z jej odcinkiem lędźwiowym. Tego dawno nie przerabialiśmy. Podczas masażu wyczułam, że lordoza jest zbyt wygięta do wewnątrz. No i okazało się, że znowu zaczyna jej doskwierać ten odcinek kręgosłupa. Jest też lekko podziębiona, ale zastosowałam inhalację, rutinaceę i przeciwzapalnie ibum. Jest już lepiej. Dołożę chyba jeszcze w inhalacji mucosolwan, bo niestety wydzielina z rurki jest zbyt gęsta. Cieszę się tylko, że moje dziecko zaczęło reagować na zwykłe leki na przeziębienie, a nie od razu gorączka i antybiotyk. Może się już wychorowała? Oby tak było!!!
Lekcja się kończy, czas na inhalację i chwilkę odpoczynku dla Agnieszki. Za chwilkę masaż i rehabilitacja. A mnie pochłonęła po raz kolejny teoria spisku Dana Browna, „Cyfrowa twierdza”,  jednak w odróżnieniu od trzech pozostałych powieści, ta jest już delikatniejsza i ma skromniejszą fabułę. Polecam jednak wszystkie powieści i „Anioły i Demony”, „Zaginiony symbol”, czy też znaną przez wszystkich powieść „Kod Leonarda da Vinci”. Dla mnie najlepszy był „Zaginiony symbol”, no ale  to kwestia gustu
Kochani spokojnego i miłego tygodnia dla wszystkich!!

2 komentarze:

  1. ~Krzysztof
    25 lutego 2013 o 14:03

    Jestem pełen podziwu, jak znajdujesz czas na czytanie książek. ja nie moge jednej skończyć od dłuższego czasu. Szacun.

    Wszelkiego dobra:)

    AnkaJ
    26 lutego 2013 o 09:21

    Ranek i wieczór, kiedy Agnieszka już, albo jeszcze śpi. To najlepszy czas na czytanie :) Przymałym dziecku, jak Twoje, nie dziwię się, że czasu brak na wszystko i zasypiasz jak tylko głowę do poduszki przyłożysz :)
    Pozdrawiam!!

    ~Liv
    25 lutego 2013 o 14:52

    Oj,wiem,jak to jest,jak jakaś zmora usiądzie.Siedzi i siedzi,a my nie mamy jak jej zrzucić.Jakoś wcześniej nie załapałam,że macie się powoli rozglądać za nowym lokum.Życzę,żebyście znaleźli je szybko,tanio i żeby było idealne.Pisałaś już o chyba dwóch przeprowadzkach,mój Znajomy twierdzi,że trzy to jak pożar:)A oni są bezdzietni i zawsze się przeprowadzali ze swojego do swojego.
    A mnie się nic nie chce.Na szczęście obiad zrobiłam na trzy dni:)Więc siedzę i się dołuję.Ot tak,dla towarzystwa.
    Aniu,ja nie schudłam,a też mi ciągle zimno,choć temperatura w domu jest idealna i nikomu poza mną zimno nie jest.Więc coś w tym marznięciu jest:(
    Całuski,Dziewczyny***

    AnkaJ
    26 lutego 2013 o 09:26

    Ostatnia przeprowadzka to jakby dwie w jednej. Najpierw musieliśmy ewakuować się z poprzedniego mieszkania, a na to nie mieliśmy jeszcze kluczy. Teraz liczę na jedną przeprowadzkę, ale zobaczymy jak to będzie. Z jednej strony żal mi tego mieszkania, z drugiej, wiem ile nas kosztuje i wolałabym tańszą wersję.
    Może z tym zimnem to kwestia pogody. W końcu tego słońca jak na lekarstwo i nie ma jak się ugrzać. Już się łudziłam, że dzisiaj przejdziemy się na spacer, a tu chmury i deszcz. Znowu zamknięte w czterech ścianach… I jak tu nie mieć chandry?
    Buziaczki Liv!!!

    ~Joanna
    25 lutego 2013 o 20:21

    Jak tylko zobaczyłam ten fotelik do pionizacji to zobaczyłam w nim Agi płynnie przechodzącą z sledzenia do siadu i dalej do pionizacji. ech ta technologia nawet na mnie zrobiła wrażenie – a jaka ulga dla niej i dla Mamy. Jak tylko będziecie mieć chcę być pierwsza by to zobaczyć :)))

    AnkaJ
    26 lutego 2013 o 09:27

    Pierwsza to będę ja i Arek ;P Nie ma lekko!! Mam nadzieję, ze po wielkanocy będzie już pionizator.
    Do zobaczenia :)

    ~calineczka
    26 lutego 2013 o 10:16

    Powodzenia z tym mieszkaniem. Wiem co czujesz, bo też nie znoszę przeprowadzek.
    Co do książek, ja też jestem od nich uzależniona ;)

    AnkaJ
    27 lutego 2013 o 09:34

    Przeraża mnie sama myśl o pakowaniu, co dopiero noszeniu, przenoszeniu i układaniu. A tutaj jeszcze trzeba znaleźć odpowiednie mieszkanie, a to ostatnio jest strasznie trudne. Wszyscy chcą sprzedać, a nie ma chętnych.
    Jakoś te powieści działają na mnie relaksująco, więc uciekam do nich w każdej wolnej chwili.
    Pozdrawiam gorąco!!

    ~dora
    26 lutego 2013 o 15:30

    Właśnie jak co roku się rozliczyliśmy dla Agi 1% zatem mam nadzieję, że starczy na wszystko co potrzebne. Szkoda , że nie da się zrefundować mieszkania, bardzo by Wam się przydało, można by było wszystko pod Agi zrobić.. jak wygram w totka to macie jak w banku :) Jak już piszę (pisuję nieczęsto, ale czytam chyba od 100 lat) – to mam wrażenie że rozważałaś zastosowanie miodu manuka, tu adres bloga dzielnej mamy, która miód z powodzeniem stosuje http://naratunekadasiowi.blogspot.com/ Trzymajcie się i nie dajcie chandrze – to brak światła, mam to samo. Oby do wiosny.

    AnkaJ
    27 lutego 2013 o 09:31

    Dziękuję z całego serca!!! Ja mam w rozliczeniu tylko nazwy urzędów skarbowych, nie ma nazwisk i nie wiem komu dziękować, więc dziękuję wszystkim. Nie wiem jak byśmy sobie poradzili bez Waszych wpłat!!!
    Trzymam kciuki za wygraną ;) Tak, zastanawiałam się nad tym miodem. Nawet gdzieś mam ich stronę, jednak zapomniałam pytać się naszej lekarki czy o tym słyszała. Na razie Agnieszka, odpukać, zdrowa. Mam nadzieję, że już tak zostanie!!
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za podpowiedź!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ~dora
    26 lutego 2013 o 15:30

    Właśnie jak co roku się rozliczyliśmy dla Agi 1% zatem mam nadzieję, że starczy na wszystko co potrzebne. Szkoda , że nie da się zrefundować mieszkania, bardzo by Wam się przydało, można by było wszystko pod Agi zrobić.. jak wygram w totka to macie jak w banku :) Jak już piszę (pisuję nieczęsto, ale czytam chyba od 100 lat) – to mam wrażenie że rozważałaś zastosowanie miodu manuka, tu adres bloga dzielnej mamy, która miód z powodzeniem stosuje http://naratunekadasiowi.blogspot.com/ Trzymajcie się i nie dajcie chandrze – to brak światła, mam to samo. Oby do wiosny.

    AnkaJ
    27 lutego 2013 o 09:31

    Dziękuję z całego serca!!! Ja mam w rozliczeniu tylko nazwy urzędów skarbowych, nie ma nazwisk i nie wiem komu dziękować, więc dziękuję wszystkim. Nie wiem jak byśmy sobie poradzili bez Waszych wpłat!!!
    Trzymam kciuki za wygraną ;) Tak, zastanawiałam się nad tym miodem. Nawet gdzieś mam ich stronę, jednak zapomniałam pytać się naszej lekarki czy o tym słyszała. Na razie Agnieszka, odpukać, zdrowa. Mam nadzieję, że już tak zostanie!!
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za podpowiedź!!!

    ~Longina
    26 lutego 2013 o 16:15

    Anuś rozumiem że koniecznie chcecie to mieszkanie w Wągrowcu tak? Jest już jakaś decyzja co do tego kiedy macie się wyprowadzić? Mam nadzieję że uda się Wam znaleźć coś fajnego, tańszego i może już na dłuższy okres czasu. Też już marzę o wiośnie i słonku, chodź ostatnio odpukać!) czuję się psychicznie nawet nieźle. To pewnie zasługa tych „magicznych” tabletek za jedyne 47 zł 28 szt! Cholercia! Ale kurde ileż można coś łykać! Ekstra ten pionizator! Trochę jak fotel do biurka nie? Muszę poczytać o tych książkach o których piszesz. Po 2 miesiącach nie przeczytania ani jednej strony wróciła mi wena na czytanie. Zaczęłam od „Arabskiej żony” i muszę przyznać że bardzo mnie wciągnęła ale to chyba nie Twoje tematy. Wczoraj weszłam do biblioteki i wyszłam z pięcioma dość grubymi książkami. Wyglądałam jakbym na ową napadła. Jakbyś chciała pogadać to wiesz gdzie mnie szukać.
    Tak sobie ostatnio myślałam że jak się zrobi cieplej to w końcu trzeba by pomyśleć nad jakimś spotkaniem. :):):)
    buziaki :*

    AnkaJ
    27 lutego 2013 o 09:25

    Jasne, że w Wągrowcu. Mamy rehabilitację tutaj, lekarza na miejscu, Arek ma tutaj pracę, a nie ma prawka. Już jakieś 5 km od Wągrowca są dużo tańsze mieszkania, ale niestety, nie dalibyśmy rady. Rozumiem Cię doskonale co do tych pigułek szczęścia. No ale co zrobić, trzeba jakoś funkcjonować… Mam nadzieję, że się sprawdzi. pionizator i ta poduszka stabilo. Do książek zachęcam, ja niestety nie lubię książek tzw.: z życia, bo wolę myśleć, że to fikcja literacka. Przerażają mnie te wszystkie opisy kultury i zwyczajów wschodnich.
    Wiem kochana, że mogę na Ciebie liczyć, też myślę, że fajnie byłoby się spotkać :)
    Buziolki!!

    ~okiem kobiety
    2 marca 2013 o 19:06

    masz rację, że rok temu więcej słońca było zimą. U mnie dzis pięknie słońce świeciło, ale ja je oglądałam z okiem samochodu i szpitala. Czekam już z niecierpliwością na wiosną. Mam nadzieję, że poukłada Ci się wszystko dobrze z tym mieszkaniem, ale nie zazdroszczę przeprowadzki.

    AnkaJ
    3 marca 2013 o 12:01

    Mam nadzieję kochana, że już niedługo będziecie cieszyć się domowym zaciszem!!
    Serdecznie pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń