Czas biegnie nieubłaganie i jakoś tak się porobiło, że ostatnio zapisuję
posty raz w tygodniu. W rzeczywistości sama jestem w szoku, jak to się
dzieje.
W końcu udało nam się wyjechać do Piły do Eli i Arka, jak
obiecaliśmy. Niestety, tatuś został w domku. Mógł przynajmniej troszkę
odpocząć troszkę od nas. My natomiast w czwartek wieczór z siostrą
zapakowałyśmy się do jej autka z Agi i strzałka do Piły. Miałyśmy lekkie
opóźnienie, bo czekałyśmy, aż gulek postanowi się obudzić. Zasnęła tak
twardo, że nie mogłam jej dobudzić. Zdołałam ją całą przebrać, umyć
buźkę, nasmarować kremem…a ona nic! W końcu tatuś zabrał się za dziecko i
bardzo niezadowolona zaczęła się przebudzać. Generalnie całą drogę do
Piły przespała. Bałam się już, że nockę będziemy miały z głowy. Jednak
okazało się, że Agutek spała jak suseł do rana! W piątek nie mieliśmy
najlepszej pogody, ale spacerek udało nam się zaliczyć. Do tego
wyskoczyliśmy na zakupy i kupiłam Agulce kurteczkę na jesień, bo nasza
maluda wyrosła z tych co miałam. Do tego jakieś spodenki dresowe, bo
przez lato nie ubierałam jej, a gołym okiem widzę, że za małe będą te co
ma! Urosło to moje Słoneczko, nie ma co! Znowu dostaje duży brzuszek,
znaczy pewnie się wyciągać będzie!
Mój mały pomocnik Czaruś, pomagał
mi w karmieniu Aguni. Codziennie dawał Agniesi deserek. Bardzo przy tym
uważał, bo wiedział, że to bardzo poważne zadanie! Do tego pomagał nam
przy kąpieli Agniesi, no skarb nie dziecko!!!
Wczoraj po spacerze,
udało nam się zaprosić na kawę sąsiadkę gospodarzy. Okazała się nią Ola,
która udziela się na forum BB. Bardzo fajnie spędziliśmy wieczór, który
zakończył się grilem. Najmłodszy synek Oli, Mikołaj upodobał sobie
Agniesi wózek. Wykorzystał okazję, jak zabrałam Agi do przebrania,
wdrapał się do niego. Jakiż był z siebie dumny. Taki duży wózek,
wygodny, tyle sprzączek i pasków do zabawy, żadnego pałąka blokującego
wyjście. Mały maa jakieś 14 miesięcy i przy każdej okazji głaskał
Agniesię po rączce, dotykał włosów. Fajny malec.
Popołudnie i
wieczór spędzone w rewelacyjnie miłym towarzystwie i ciepłej atmosferze
dobrze nam zrobił. Oleńko dziękuję za miłe spotkanie.
Tej nocy Agunia
nie była już taka spokojna. Przez cały dzień walczyłam z rurką, bo nasz
mały świstak wydawał nieprzyjemne odgłosy. Dopiero w środku nocy udało
się rurkę skutecznie wyczyścić.
Dzień dzisiaj był piękny. Mogliśmy
dużo czasu spędzić na świeżym powietrzu. Musieliśmy tylko chować się
przed słońcem. No i koniec wakacji. Już jesteśmy w domku. Z żalem
musieliśmy się pożegnać i wracać do realiów. Ech…życie! Agniesia
szczęśliwa ze spotkania z tatkiem, który ją w końcu wykąpał osobiście.
Zasnęła całkiem spokojna i zadowolona. Jakieś fotki z wyjazdu wrzucę
później!
Aguniu, fajnie było u cioci i wujka? Kocham Cię skarbie!!!
~Ania
OdpowiedzUsuń18 sierpnia 2009 o 23:10
Bardzo się cieszę,że udał się Wam wyjazd. Dzisiaj wróciłam z moimi dziecmi z pobytu w Gdańsku i stwierdziłam,że ,,bycie ” na urlopie to moje powołanie.Szkoda,że urlop krótki ale musiałam rano byc w szpitalu z moim średnim synem na kontroli. Moja Olusia bardzo się ucieszyła z życzeń urodzinowych od Was,dziękujemy bardzo! Myślę o Was ciepło i pozdrawiam serdecznie! Bardzo Cię proszę moja Imienniczko.chociaż raz na tydzień ale pisz co u Was;)
~Ola K.
19 sierpnia 2009 o 22:41
Aniu, to ja bardzo dziękuję za wspólnie spędzony czas – super, że udało się razem posiedzieć, pogadać, potrzymać Agi za rączkę. Mikołaj się chyba zakochał :-) Pozdrawiam i z całego serca zapraszam do nas – gdy znajdziecie na to ochotę; bo w końcu przyjeżdżacie do swojej rodziny i to Wasza fantastyczna rodzinka jest wtedy najważniejsza. A ja jestem sobie z boczku, za płotem i zawsze chętna na jakieś pogaduchy, ale nawet krótkie powitanie przed bramą też mnie ucieszy – bo przecież nie zawsze musisz mieć chęć na dodatkowe towarzystwo :-) Oj chyba się zamotałam – w każdym razie: chcę dobrze, ale nie chcę zagłaskać kotka ;-) Całuję mocno!!!!