Chwilowo sobie odpuściłam ustawianie bloga. Niestety nie działa on
na tyle szybko, aby chciało się szukać wszelkich nowości. Każde
wgrywanie nowej strony trwa przynajmniej 2 minuty. A jeżeli staram się
coś zrobić, to nie mam cierpliwości na czekanie, aż mi się zapisze,
otworzy, czy coś znajdzie. Może jak wszyscy przeniosą swoje blogi i
zakończy sie proces „ulepszania”, to obiecane udoskonalenia będą
bardziej dostępne. No i kolejna wada, brak dokładnego tłumaczenia co
oznaczają angielskie określenia w zarządzaniu blogiem. Uwierzcie mi,
jestem laikiem w 100% i dla mnie określenie typu np.: „widget” czy
„strona typu word press”, nic nie znaczą. Niektóre określenia
rozgryzłam, znaczna część jest dla mnie czarną magią. No nic, będę
próbowała w późniejszym czasie
Naprawianie Agnieszki kręgosłupa skończyło się w środę. Poprosiłam Karolinę o założenie tejpów. Skoro poniedziałkowe nastawianie niewiele dało i w środę Agnieszka było po raz kolejny obolała, a kręgi wystawały dokładnie w tym samym miejscu, trzeba było wzmocnić kręgosłup i zabezpieczyć przed awarią w ciągu kolejnych kilku dni. Wczoraj pierwsza rehabilitacja po długim weekendzie i Agnieszka w świetnej formie. Plastyczna i zaangażowana w ćwiczenia. Nawet udało się zgiąć delikatnie łokcie, nie mówiąc już o kolankach. Fakt, sporo dnia Agniesia przespała, ale pewnie kiedyś trzeba się wyspać, jak pół nocy się nie śpi.
Od czasu jak się dowiedziałam o naszej wizycie w szpitalu, stale mi się śni. Budzę się nerwowa w nocy, choć dzisiaj już było lepiej, Owszem, kiepsko spałam, ale przynajmniej mi się szpital nie śnił. Śniła mi się już, wykryta u Agnieszki nagle, poważna wada serca, do tego jakaś rozmowa z moim dzieckiem. Niestety nie pamiętam co do mnie mówiła. Jednak to, że mogłam z nią porozmawiać, to było cudowne. Dlatego siedzi to w mojej głowie. Takie proste tęsknowy czasem człowieka nachodzą.
Kochani, życzę udanego tygodnia, mimo deszczowej pogody. Ja pocieszam sie książką Jodi Picoult „Głos serca”, cieżko się oderwać
Naprawianie Agnieszki kręgosłupa skończyło się w środę. Poprosiłam Karolinę o założenie tejpów. Skoro poniedziałkowe nastawianie niewiele dało i w środę Agnieszka było po raz kolejny obolała, a kręgi wystawały dokładnie w tym samym miejscu, trzeba było wzmocnić kręgosłup i zabezpieczyć przed awarią w ciągu kolejnych kilku dni. Wczoraj pierwsza rehabilitacja po długim weekendzie i Agnieszka w świetnej formie. Plastyczna i zaangażowana w ćwiczenia. Nawet udało się zgiąć delikatnie łokcie, nie mówiąc już o kolankach. Fakt, sporo dnia Agniesia przespała, ale pewnie kiedyś trzeba się wyspać, jak pół nocy się nie śpi.
Od czasu jak się dowiedziałam o naszej wizycie w szpitalu, stale mi się śni. Budzę się nerwowa w nocy, choć dzisiaj już było lepiej, Owszem, kiepsko spałam, ale przynajmniej mi się szpital nie śnił. Śniła mi się już, wykryta u Agnieszki nagle, poważna wada serca, do tego jakaś rozmowa z moim dzieckiem. Niestety nie pamiętam co do mnie mówiła. Jednak to, że mogłam z nią porozmawiać, to było cudowne. Dlatego siedzi to w mojej głowie. Takie proste tęsknowy czasem człowieka nachodzą.
Kochani, życzę udanego tygodnia, mimo deszczowej pogody. Ja pocieszam sie książką Jodi Picoult „Głos serca”, cieżko się oderwać
~Liv
OdpowiedzUsuń6 listopada 2012 o 13:02
Skarbie, masz klasyczne objawy nerwicowe. Powinnaś pójść do dobrego lekarza po dobre leki uspokajające i ewentualnie nasenne. Piszę ewentualnie, bo nie wiem, na ile godzin nieprzerwanego snu możesz sobie pozwolić, ale ‚uspokajacze’ wpływają i na lepszy sen także.
Wiem, jak to jest bać się czegoś, z jednej strony chcieć mieć to już za sobą, z drugiej, żeby się nie odbyło… Mogę zapewnić tylko, że myślę o Was najcieplej.
Buziaczki***
AnkaJ
6 listopada 2012 o 18:38
Znajomość z Panią Nerwicą ma już długoletni staż. Widać taki już mój podły charakter ;) Leków od pewnego czsu już nie biorę, a teraz to stan wyższego napięcia nerwowego. Boję sie zwyczajnie każdego szpitala z Agnieszką i to paskudnie na mnie wpływa. Ze snem daję radę, ale leki nasenne nie wchodzą w grę. Ja muszę słyszeć Agnieszkę, trzeba ją odsysać kilka razy w nocy. Tylko teraz ja się budzę, a ona śpi w najlepsze :)
Przytulam Liv i dziękuję!!!!
~Liv
7 listopada 2012 o 09:56
No, to obie mamy podłe charaktery:P Nie chcę Cię namawiać do ‚ćpania’ ale hydroxizina to dobry pomysł. Nie uzależnia.
AnkaJ
8 listopada 2012 o 09:14
Mój lekarz pewnie by powiedział, że to „stary” lek. On wyznaje leki nowej generacji, aczkolwiek, jakoś tak zawsze trafia.
Hi hi hi, pewnie tak. My dwa podłe charakterki ;)
Przytulam!!!
~Krzysztof
6 listopada 2012 o 14:49
Jesteśmy z Wami :)
AnkaJ
6 listopada 2012 o 18:30
Dziękuję, to naprawdę wiele dla mnie znaczy!
Pozrawiam!!!
~zlebek
6 listopada 2012 o 20:51
Aneczko Kochana-połóż sie po prostu na cranio Ty:-)wiem,że dobrze mówić,ale naprawde przyniesie Ci to sporą poprawe samopoczucia.Obiecałam Wam odwiedziny-jednak jechałam na kurs pociągiem no i niestety nie wyszło-obiecuje ,że wiosna jadac autkiem zajade by i Agusi i Tobie zrobic porzadne cranio-z buziakami i posyłając Dobre Myśli
AnkaJ
8 listopada 2012 o 09:12
Justynko, ja bardzo chętnie, ale zwyczajnie nie mam kiedy. Jak miałam wizytę u mojego gina, to musiałam kombinować, bo mąż wraca po 17 najczęściej. Czasami się udaje i zwyczajnie ktoś wprzychodzi do mnie do domu, mam stół, więc jest prościej.
Oczywiście, nadal czekamy na Ciebie. Przez myśl mi nie przeszło jednak, że jak przyjedziesz, zabierzesz się do pracy. Zapraszam do spedzenia z nami miło czasu i do odpoczynku!
Pozdrawiam!!
~zlebek
13 listopada 2012 o 14:14
Aneczko-ja odpoczywam przy cranio-to moja pasja…cudna,:-)chciałam powiedziec ze ostatnio miałam 4 rodzicow dzieci niepełnosprawnych na kursie w Katowicach cudnie „weszli” w temat.Pozdrawiam i obiecuje i przyjemne i pożyteczne:-)
~Longina
7 listopada 2012 o 16:31
Nie no kochana wielkie ukłony w Twoją stronę. Pięknie tutaj. Zdolna dziewczynka z Ciebie :)
Powiedz jak to jest że adres masz ten sam a jednak się przeniosłaś? Co to za portal? Czy poprostu onet coś ulepszył?
No to ładnie Wam dała w kość ta podróż do Wawy. Ech.
Mam nadzieję że Aginek już lepiej, mniej powystawiana.
Zaciekawiłaś mnie tą książką. Chodź ostatnio jakoś nie chce mi się czytać.
Buziaki
Kocham <3
AnkaJ
8 listopada 2012 o 09:18
Kiedyś pisalam, że Onet zamierza zmienić portal blogowy. Chyba, specjalnie został utworzony do tego celu Blog.pl Zwyczajnie za dużo onetowskich blogów i zaczęły wychodzić błędy i spore blokady. Wszystkie blogi, podzielono na grupy i dostają zgodę/polecenie przeniesienia się na nowy portal. Jeżeli tego nie zrobi się, sami przeniosą. Wolałam nie czekać. A adres musieli zostawić ten sam, bo zrobił się szum. Pierwotnie miała być zmiana adresu, znaczy miał wypaść onet. Ludzie się lekko wkurzyli i pracowali nad tym dalej.
Prawda, że zdolna ze mnie dziewczynka ;)
Buziaczki!!