czwartek, 23 sierpnia 2012

Neurolog /23 sierpnia 2012/

Blisko dwa tygodnie minęły…trudno uwierzyć… Wiedliśmy przez ten czas spokojne życie w zdrowiu i ciepełku. No prawie ciepełku, bo jak temperatura zeszła do 20 stopni, to pochowałam niemal wszystkie letnie ciuchy. Na szczęście musiałam je powyciągać
Dzisiaj byliśmy w Pile u naszej Pani neurolog. Jak zwykle dojechałam na ostatnią chwilę. Ja nie wiem, co się ze mną stało, ale nie potrafię się od pewnego czasu wyrobić na umówioną wcześniej godzinę! Kilka minut poślizgu jest jak w banku!!!! Kurczę, starość mnie dopada po woli czy co??? Ciągle mi się wydaje, że mam jeszcze masę czasu, a potem biegiem!!
No ale, ale, ja o neurologu… Pani neurolog zauważyła, że Agniecha „trochę” urosła. Właściwie od stycznia jakieś 5 cm. Klatka piersiowa i głowa też urosły, tak więc mam potwierdzenie, że rośnie proporcjonalnie, jak na swój stan oczywiście. Odruch na młoteczek prawidłowy, więc nie było się czego przyczepić.
Wczoraj wieczorem, jak przenosiliśmy Agnieszkę do łóżka, śpiącą już Agnieszkę, dostała ataku padaczki. Na szczęście byłam na tyle przytomna, że nagrałam te odruchy dla Pani doktor. Wygląda to na tyle niewinnie, że można pomyśleć, że coś jej się śni. Jest rozluźniona, ma przyjemny wyraz twarzy, tylko niestety jest w takim transie, że nie można jej obudzić. Można ją przewracać, potrząsać, podnosić i nic. Już jakieś dwa tygodnie temu w nocy zauważyłam taki atak. Właściwie to Agnieszka mnie obudziła, bo wtedy głośniej oddycha. Taki stan trwa jakieś 5 minut.  Skończyło się tym, że mamy zwiększyć depakinę o 100, Będzie łącznie 700, jak do następnej wizyty znowu gwałtownie urośnie to zastosujemy 750. Pani doktor stosuje dawkę w dolnych granicach leku, i dobrze!
Przy następnej wizycie mamy zrobić badanie poziomu leku i próby wątrobowe, ale miałam ze sobą wyniki badać z CZD i tam właśnie były próby. Pani doktor była zaskoczona tak dobrymi wynikami, mile zaskoczona! Oby tak już zostało!!!
Nootropil mamy zwiększyć do 5 ml i zrobić kolejną przerwę. Takie przerwy w podawaniu leku można nawet dwa razy do roku robić.
Zabrałam nawet orzeczenie z Poradni Pedagogiczno – Psychologicznej, jakie dostaliśmy w zeszłym roku! Nie zapomniałam!!! Teraz pozostaje mi pamiętać, że 2 stycznia mam zadzwonić i umówić się na wizytę!! Tragedia, przecież do jeszcze ponad 4 miesiące…. kto mi przypomni???
Masaż i część rehabilitacji nadal prowadzę z Agnieszką sama. Będę musiała jednak jutro rękawiczkę ubrać. We wtorek sciełam sobie niemal odcisk kciuka…jak sobie przypomnę….brrrrrr!!!!! W środę nie użyłam oliwki do masażu, rozluźniłam ją w inny sposób, ale też skuteczny. Nawet Asia była zaskoczona tym, że Agnieszka nie ma tylu kontuzji co przez ostatnie kilka miesięcy. Może to, że ja z nią pracuję daje jej trochę spokoju? Przy masażu nie denerwuje się tak, a ja z nią nie walczę jak jest spięta, tylko staram się nad tym zapanować i ją uspokoić. Taka praca pozwala bardziej poznać swoje dziecko, jednak nadal uważam się za amatora i niestety wiele mi brakuje do perfekcji. Najgorsze jest to, że ja najszybciej uczę się jak mogę coś sama zrobić. Staram się coś rozszerzać z tego czego się już zdążyłam nauczyć, może za kilka lat będę z siebie zadowolona.
Dzisiaj Agnieszce przesuszyło się oczko. Nie wiem co sie dokładnie stało, może to wiatr, może spojrzała w słońce… Jedno i drugie było dokuczliwe. Teraz już zasmarowałam oczka oxycortem, mam nadzieję, że złagodzi ból. W Pile, jak się zorientowałam, mogłam jedynie sztucznych łez użyć, ale niewiele jej pomogły. Teraz już jest trochę lepiej, mam nadzieję, ze do jutra się poprawi, jak nie, muszę pilnie szukać dobrego okulistę!!! Zna ktoś? Okolice Wągrowca?? Nasz wspaniała doktor niestey zmarł i nie mamy już nikogo godnego zaufania.
Kochani uciekam herbatkę sobie wypić. Książki już mi się pokończyły i muszę czekać na kolejną okazję, żeby zaszaleć w księgarni. Tym razem mam ochotę na Grisham’a. Może uda mi się jakąś nowość upolować
Wszystkiego dobrego i łapcie ostatnie letnie promienie słoneczka!!!

1 komentarz:

  1. ~Anka Aniola
    23 sierpnia 2012 o 23:22

    Aneczko ustaw sobie przypominacz w telefonie i zaznacz datę w kalendarzu- też tak mam, trzymam kciuki za oczko. Życząc dużo zdrówka :-)

    ~AnkaJ
    24 sierpnia 2012 o 10:29

    Aniu o telefonie już myślałam, ale znając siebie zresetuję jego pamięć w magiczny sposób. Pozostaje kalendarz i nadzieja, że zajrzę do niego w odpowiednim czasie ;)Buziaki!!

    ~Krzysztof
    24 sierpnia 2012 o 12:56

    Chciałoby się zaśpiewać: a ja rosnę i rosnę:) Powodzenia!


    ~AnkaJ
    24 sierpnia 2012 o 13:13

    Dobra, dobra…znam tę piosenkę! Żadnego przerastania mamy i taty ;))Pozdrawiam :))))

    OdpowiedzUsuń