Pierwszy dzień i noc Agi spędziła w naszym rejonowym szpitalu
zgodnie z moją prośbą na izolatce, na której niestety nie mogłam zostać
na noc. Następnego dnia przyszłam i problemy stwarzane mi przez
pielęgniarki, żebym mogła odwiedzić swoje dziecko doprowadziły mnie
niemal do szału. Panie twierdziły, że skoro to izolatka, to ja nie mam
tam wstępu, a już na pewno nie mają tam wstępu osoby trzecie. W końcu po
bojach weszłam do córki i przeżyłam niemal załamanie nerwowe. Agnieszka
była odsysana cewnikiem za grubym, w związku z czym miała całą krtań
zakrwawioną. Cewnik był wielokrotnie używany. Do tego moje dziecko przez
całą noc leżało w tej samej pozycji, nikt jej nie przewrócił (podobno
nie było wpisane w kartę!!!), co mogło doprowadzić do odleżyn niemal
natychmiast. Poza tym, miała niewymienione gaziki przy rurce, była cała
zapluta i zwymiotowała, a nie była wytarta ani obmyta. Jej widok był
przerażający. Natychmiast udałam się do pielęgniarek i zostałam z Agi na
noc. Do tego moje dziecko było pasione jak gąska. Nikt nie sprawdzał
zalegań, tylko pchali do żołądka, bo tak było w karcie! W krótkim czasie
to zmieniłam. Pierwszego dnia przyniosłam specjalne mleko, którym
Agnieszka była do tej pory karmiona, a oni karmili ją „łaciatym”. No i
doprowadziło to do problemów z trawieniem. Znowu musiałam toczyć boje o
zupki jarzynowe, bo dostawała tylko „przemiał”, a to jak się okazało
kaszka na mleku. Przecież nikt mnie nie słuchał. A to były dopiero
pierwsze 24 godziny, a mieliśmy spędzić tam jeszcze 3 tygodnie.
Kiedy przyjechała Agi do naszego szpitala, samodzielnie oddychała
dopiero piątą dobę. Pan ordynator uznał jednak, że należy podać jej
baklofen – jest to środek zwiotczający mięśnie podawany m.in. w stanach
spastycznych. Wszystko w porządku, tylko ja miałam jakieś złe
przeczucia. Protestowałam, ale nikt mnie nie słuchał. Przecież ona była
za słaba, mięśnie klatki piersiowej jeszcze się nie wzmocniły na tyle,
żeby je zwiotczać. Niestety, miałam rację.
O świcie w Nowy Rok Agnieszka nie miała siły oddychać. Rurka
zatkała się flegmą, tak gęstą, że nie mogłam jej wyciągnąć. Na dyżurze,
traf chciał, że była „najmądrzejsza” z pielęgniarek, owszem była, ale na
papierosie. Obleciałam cały oddział w jej poszukiwaniu. Ona tylko
spojrzała i powiedziała, że idzie po lekarza. Tylko, że wtedy Agnieszka
zaczęła się dusić. Zrobiła się sina i przestała oddychać! Znowu! Jedno
co przyszło mi do głowy to wziąć ssak i próbować. Zanim przyszedł
lekarz z pielęgniarką, ja już ją odratowałam! I po co mi ta pomoc?!
Lekarz podłączył tlen, żeby lżej jej się oddychało. Zabawny wydaje mi
się fakt, że ta „mądra” pielęgniarka, dziecku, które oddycha rurką
tracheostomijną, zakłada uparcie maseczkę tlenową na buzie, dlaczego? We
wszystkim w czym mnie ta kobieta pouczała, poprawiała i strofowała nie
miała racji.
Zażądałam od ordynatora odstawienia baklofenu. Posłuchał, już nic
nie komentował. Wkrótce potem moja Agi dostała najgorszą z możliwych
gryp. Jelitówkę. I znowu w nocy trafiło na tego samego lekarza. Tym
razem wezwana pielęgniarka, wymiotującemu krwią i mającemu ostrą
biegunkę półtorarocznemu dziecku, nie chciała wołać w ogóle lekarza,
tylko chciała czekać do obchodu, do 9-10, a była 5 rano. Co jedna to
lepsza. Musiałam zażądać lekarza, który natychmiast podał dziecku
kroplówkę, antybiotyk i tlen. 10 dni Agi miała podawany ten antybiotyk.
Bali się, żeby znowu się nie rozchorowała.
W międzyczasie toczyłam boje o wyjście ze szpitala i podjęcie współpracy z jakimś hospicjum domowym.
Napisz prosze, skad pochodzice?
OdpowiedzUsuń~mk
Mieszkamy w Wągrowcu, Wielkopolska. Jak zaczęłam pisać blg sama stwierdzilam, że pisze jakby jej nie bylo, ale jest. Mała śpiąca królewna. Forme przyjęłam ze względu na opisywany przeze mnie czas przeszły. To jest już za nami. Jeszcze trochę i dojde do dnia dzisiejszego.Pozdrawiam gorąco. AnkaJ
UsuńCzytając to co tu napisałaś jestem w szoku.Nasza służba zdrowia ma wiele do życzenia.Nie zawsze odpowiedni ludzie pracują na odpowiednich stanowiskach.W końcu oni mają pomaga a nioe szkodzic.
OdpowiedzUsuń~mama Julci
Ale z Ciebie twarda babka :) brawo!!! :)
OdpowiedzUsuń~Guga