sobota, 1 października 2011

O tym i owym /1 października 2011/

No i mamy październik! Miesiąc, po którym nie wiadomo jakiej pogody się spodziewać. Miesiąc ubierania się na „cebulkę”. Niestety lato jest zbyt krótkie i nigdy nie zdążę się nim nacieszyć. Jednak październik to taki miły miesiąc. Ostatnie ciepłe promienie słońca, rześkie poranki i kolorowe liście na drzewach. Może uda nam się z Panią nauczycielką wyjść na poranny spacerek w poszukiwaniu śladów jesieni? Pójdziemy drogą przez pole, tam jest całkiem sporo drzew, albo przejdziemy się w stronę Łakiny, tam już praktycznie las mamy. Musimy o tym w poniedziałek porozmawiać.
Ciekawe co nam dzisiejszy dzień przyniesie. Pogoda zapowiada się przednia, więc podejrzewam dużą dawkę świeżego powietrza. Może po powrocie Arka z pracy odwiedzimy babcię? Chyba tak zrobimy.
Tydzień temu odbyło się wesele Arka najmłodszej siostry. Agnieszka została pod troskliwą opieką cioci Danki, Marcin posłużył nam za szofera i mogliśmy spokojni, jechać i oddać się zabawie weselnej. Potańczyliśmy sobie, wypiliśmy zdrowie młodych, poznaliśmy kilka sympatycznych osób. Przy okazji serdecznie pozdrawiam Panią Alę i Pana Zbyszka
Przez ten tydzień nacieszyłam się najmłodszą kuzynką Agniesi – Lilką. Mały szkrab ma zaledwie 3 miesiące, a już chce siedzieć. Ciekawa tego świata, pewnie po rodzicach będzie niezła powsinoga Liluś pięknie stymulowała Agnieszkę, leżała oparta główką na jej rączce a pupcią o nóżki. Łapała Agi za bluzkę, a ta pilnie ją obserwowała. Wielkie oczy robiła przy każdym okrzyku, który przypominał płacz. Moja mała, empatyczna dziewczynka Lilka jest takiego wzrostu obecnie jak Agi, kiedy zaczynała chodzić. Jak posadziliśmy maleńką Agusi na kolanach, trudno uwierzyć, że ona kiedyś tak malutka była. To był szalony tydzień. Zamieszanie i przygotowania do ślubu. Wszystko jednak się udało i wróciliśmy już do rzeczywistości.
Agniesia ten tydzień ma strasznie senny. Pogoda, mimo tego, że piękna jest dosyć ciężka i jakoś tak przytłacza. Agniesia od poniedziałku rozpoczęła kolejną serię Ismigenu. Tym razem, po dobrym starcie, jakoś jej się znudziło połykanie tabletki i oszukuje mamusie. Wydaje się, że połknęła, a tu poduszka nosi znamiona przestępstwa. Otóż po wyschnięciu pojawia się biały proszek! Normalnie mały zbój, jak nic! Muszę kupić Agnieszce dobrą szczoteczkę elektryczną, bo odkryłam, że mniej się denerwuje i przy okazji, taka szczoteczka ma cieńszą szyjkę i łatwiej dostać się do jej maleńkich trzoniaków. Kiedyś kupiłam taką imitację z myślą o Agi, ale tak jak się spodziewać można było, wysiadła po kilku myciach ząbków. Oczywiście nadaje się do czyszczenia, bez obrotowej główki, ale wydaje mi się, że to dodatkowa stymulacja. Więc dlaczego nie?
Bioderko Aguni regularnie zaczęło nam doskwierać. Muszę nauczyć się od Karoliny je zabezpieczać i nastawiać. Owszem, kiedyś, jak jej tak mocno wyskoczyło, nastawiłam je, ale teraz Agnieszka jest większa i silniejsza. Jakoś nie mogę sobie poradzić, a nie chcę jej zrobić krzywdy. Wężyk od foleya moje dziecko regularnie „wciąga”, skutkiem czego, odparzyła sobie już skórę wokół dziurki w brzuszku. Nie można spóźnić się z jedzeniem choćby o kilka minut. Najgorzej jest rano. Jak się budzę, czasami już połowy wężyka nie ma. Dziecko z głodu żuje gumę
Chciałam wszystkim podziękować za wsparcie i taką ilość meili i komentarzy. Owszem, rozważałam też pisanie postu pod tytułem „moje dziecko – roślinka – jak się go pozbyć”, ale to jednak nawet dla mnie zbyt drastyczne. Chyba bym nie potrafiła tego napisać. Za bardzo kocham ten mały krzaczek wzdychający na kanapie, co oznacza, że skończyła się chwila dla mamy. Za moment rozpocznie się wzywanie do odsysania, a w ostateczności szloch. Zapobiegnę jednak tym dwóm ostatnim wezwaniom mamy i lecę do Agutka.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę udanego i słonecznego weekendu!

1 komentarz:

  1. ~Longina
    1 października 2011 o 11:50

    Ludzie bywają okrutni. Aż dziw bierze, że są tacy jeszcze na tym świecie. Anuś Ty moja kochana ani przez chwilę odkąd Was poznałam nie zwątpiłam w to, że Aguś się obudzi. Nie piszę tego po to by Ci poprawić humor. Piszę bo tak właśnie czuję. Cieszę się niezmiernie na każdy mały kroczek zrobiony przez naszą księżniczkę. Każdy taki kroczek a Agunia jest bliżej celu. Jesteś najwspanialszą osóbką jaką poznałam. Cieszę się, że trafiłam na Wasz blog. Dziękuję za każdy sms, każdą rozmowę na gg. Nigdy nie będę chyba w stanie się za to odwdzieńczyć. Fajnie, że mieliście okazje pobalować na weselu, troszkę się rozerwać. Chciałabym zobaczyć minkę Agusi gdy kuzyneczka szarpała ją za bluzeczkę. Pewnie była bardzo zdziwiona co też ten mały smerfik wyrabia. Kochana moja głowa do góry i nie przejmować się trolami. One są po to by dowalić za wszelką cenę a racji i tak nie mają. buziaki


    ~AnkaJ
    1 października 2011 o 12:25

    Jak mi strasznie miło, że w końcu widzę Twój wpis!!!!!!!!!!!!!! Stęskniłam się kochana za każdym Twoim słowem!! Przepraszam, ale ostatnio miałam kolorowy zawrót głowy. A teraz jeszcze pojawiła się dla nas maleńka szansa na lepsze! Ale p tym na gg ;)Przytulam i moje zaproszenie jest nadal aktualne :)))))))))


    ~Liv
    1 października 2011 o 14:37

    Nie wiem, co za szansa, ale już trzymam kciuki:)A Agi to kwiatek:) Kwiatek to też roślinka, ale jaka śliczna, wdzięczna i mądra:) Ja do moich nawijam po całych dniach, a one pięknie rosną, rozwijają się, kwitną – w odpowiedzi:)Cieszę się, że mieliście okazję poszaleć na weselu:) Ściskam mocno:)

    ~Gabi
    1 października 2011 o 18:41

    Trzymajcie się dziewczyny. Pogoda piękna więc trzeba ją wykorzystać, a smutkom mówimy pa pa. Trollom też.

    ~Gośka
    4 października 2011 o 09:20

    Życzę dużo siły i optymizmu żeby ignorować trole..Buziaki dla Agusi.mimo,że jesień to pogoda piękna,super na spacery:)

    ~iwona
    6 października 2011 o 15:12

    Macham do Was z usmiechem!!! :)))

    OdpowiedzUsuń