poniedziałek, 10 listopada 2014

Opadam z sił… /10 listopada 2014/

Agnieszka ani wczoraj, ani w nocy już nie gorączkowała. Dostała temperaturę dzisiaj koło 13, jednak szybko zeszła. Do lekarza nie dotarliśmy, bo Pani doktor na wolnym. Jak pech, to pech. Czekamy jeszcze do jutra. Córcia jest spokojna, tylko ta jej wydzielina jest gęsta i zaczynam podejrzewać oskrzela. No, ale może się mylę… Na razie inhalujemy i oklepujemy.
Przyszło wezwanie na komisję, na 18 listopada. Wbrew temu co mówiła Pani w rejestracji, mam zabrać całą kartotekę medyczną, mam również stawić się z córką. Nie mam pojęcia co uda mi się zdobyć w przeciągu 4 dni roboczych. Będę dzwoniła do neurologa, najwyżej pojadę do Piły… Agnieszki na bank nie zabiorę, choćbym miała prosić o dodatkowe zaświadczenia Panią doktor. W papierach stało jak byk, że się nie może stawić. Do tego jest drugi tydzień chora. Z żywienia dokumentów ściągać nie będę. Nic nie wnoszą do sprawy, a epikryzę z założenia PEG-a, posiadam. Kopia kartoteki w przychodni 6 zł, a nasza ma ze 2 cm … Poszaleli normalnie! Dziecko ma aktualne orzeczenie, a ja mam przynosić dokumentację medyczną!
Jestem już zwyczajnie tym wszystkim zmęczona. Agnieszce coś jest, nie wiem co. Muszę latać z papierami, choć orzeczenie posiadamy do 2022 roku. Wymiana rurki mnie dziś kosztowała dużo nerwów. Jednak skoro była spokojna, wymieniłam ją. Skoro cewnik do odsysania jest tak obklejony, to co dopiero rurka. Kolejny tydzień bez szkoły i rehabilitacji, to na zdrowie Agnieszce nie wyjdzie! I jak tu się nie martwić???
Pozdrawiam Was gorąco i życzę spokoju!

2 komentarze:

  1. ~Longina
    10 listopada 2014 o 18:50

    Świętego by z równowagi wyprowadzili tymi swoimi chorymi przepisami! Dziewczyny moje kochana jak ja mam Wam pomóc co? Anuś pamiętaj, że jestem i jakbyś chciała pogadać (choćby tylko pomarudzić) to wal jak w dym! Kocham Was :* Aguś rybeczko cioci nie choruj już tak. Proszę :*

    AnkaJ
    10 listopada 2014 o 20:43

    Loniu, musimy przez to przejść i przejdziemy, spokojnie! Kto jak nie my ;) Jednak jestem zmęczona i nerwowa.
    Wiesz, czasami czytam swoje wpisy, takie z przed kilku lat. Jak przeczytałam post o naszym pobycie w CZD, kiedy zakładali jej PEG-a, padłam. Ja to przetrwałam, przetrwam i inne rzeczy! Czasem tylko siły brak…
    Przytulam!!!

    ~nitka83
    10 listopada 2014 o 19:34

    Ja na komisję brałam tylko wypisy ze szpitala i dokumenty wypełnione przez lekarza rodzinnego. Pani w sekretariacie też powiedziała nam że córka musi być koniecznie co na miejscu okazało się bzdurą. Bierz zaświadczenie lekarskie, że się stawić nie może. Umieją czytać niech czytają wypisy ze szpitala i to co lekarz napisał.Sama choroby córki nie wyszukujesz.
    A to tych zmian kart parkingowych nie odłożyli na przyszły rok?
    Przyznam że my nawet się nie dowiadywaliśmy jeszcze.
    Przykra sprawa z tą temperaturą. A mukolityki podajesz? Wprowadziłabym też coś z przeciwzapalnych systematycznie przez kilka dni. Trzymajcie się ciepło.

    AnkaJ
    10 listopada 2014 o 20:46

    Nie zamierzam Agnieszki zabierać. Nie wiem co z papierami od neurologa, tym bardziej, że Agnieszka jest teraz chora i wyjazd na kilka godzin, to abstrakcja. Masz rację, wezmę epikryzy i niech sobie radzą. Stan jej się generalnie nie zmienił, więc nie ma o czym mówić.
    Podałabym jej przeciwzapalny, ale wtedy nie będę wiedziała czy gorączkuje. Chciałabym znać przyczynę tej temperatury.
    Dziękuję! Karty parkingowe przedłużyli do końca czerwca. 6 listopada Prezydent podpisał ustawę, więc za chwilkę będą mieli na to papiery w orzecznictwie. Teraz jeszcze nic nie mieli, a jak papieru nie ma, nie ma zmian.
    Pozdrawiam gorąco!!!

    ~okiem kobiety
    10 listopada 2014 o 21:01

    biedna, współczuję Ci. Ale w naszym kraju tak jest z tą papierologią, jak ja załatwiałam to aby dostać świadczenia na Małą to ciągle czegoś brakowało i kursowałam między urzędem, domem, poradniami a kserem. Myślałam, że mnie trafi. Trzymajcie się dziewczyny dzielnie i dużo, dużo zdrówka dla Agnieszki i sił i wytrwałości dla Ciebie

    AnkaJ
    10 listopada 2014 o 22:22

    Kochana, mam nadzieję, że nie będę musiała więcej biegać. Zadzwonię w środę i dowiem się co i jak, bo teraz ta podróż do Piły, średnio mi pasuje. To przynajmniej 4 godziny z głowy, a Agnieszka jest w słabej formie.
    Dobrze, że macie to już za sobą i jak się skończy orzeczenie, będzie łatwiej je załatwić ponownie!
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  2. ~mama Zoszki
    10 listopada 2014 o 22:45

    Agusiu, dużo, dużo zdrówka!

    Aniu, wiesz mnie też zdziwiło, że mam kserować kartę, skoro do orzeczenia o niepełnosprawności to nic nie wnosi. Mają wypisy ze szpitala, diagnozę postawioną przez neurologa sprzed kilku lat, doniosłam aktualne pisma od rehabilitantów i z PPP. Wystarczyło. Niby karty parkingowe ważne do czerwca, ale cieszę się, że mamy to już z głowy na kolejne 2 lata.
    Trzymajcie się dziewczyny!

    AnkaJ
    11 listopada 2014 o 10:33

    Tak, tylko my byłyśmy na komisji ponad 6 lat temu. Od tamtego czasu zebrało się tych papierków. Wtedy, w 2008 roku jak byliśmy, miałam kartotekę od rodzinnego i dwie istotne epikryzy, to tyle. Teraz jest tego znacznie więcej. Mam jednak opis rezonansu, eeg, mam wypis z założenia PEG-a, czy opinię PPP, też pomyślałam, że ją zabiorę. Nie wiem jak wykombinuję tego neurologa. Jutro będę dzwoniła i spróbuję coś załatwić.
    Tak jak Wy, chcę to załatwić i mieć problem z głowy. Co za różnica, czy będę z papierami biegała teraz, czy za pół roku? Chcę mieć spokój w przyszłym roku i już, chociaż z tym :)
    Pozdrawiam Was dziewczynki!!

    ~dzielnyFranek
    11 listopada 2014 o 13:33

    Aniu, to my Tobie i Agusi spokoju, siły życzymy i pozdrawiamy Was gorąco, dziewczyny.
    Oby Aga dała radę z infekcją..

    AnkaJ
    11 listopada 2014 o 19:02

    Dziękuję Aguś! Dużo zdrowia dla Was!!

    ~Lila Liv
    11 listopada 2014 o 18:38

    Anuś,przyzna się,że post przeczytałam już wczoraj,ale…Nie wiedziałam i nadal nie wiem,jak to skomentować.Czuję się taka wściekła i bezsilna,jak zawsze,kiedy chodzi o ZUS,US i NFZ.Pamiętam,co przeżyłam w czasie śmiertelnej choroby mojej Matki i wcześniej,kiedy chodziło o mnie…Ręce opadają.Weź może jeszcze akt urodzenia Agnisi(bo może się okazać,że bez tego świstka Agusia nie istnieje)akt ślubu i zdjęcia z wesela.To oczywiście zjadliwy komentarz,ale faktem jest,że tym trzem instytucjom „potrzebne” bywają najróżniejsze rzeczy.Ściskam bardzo mocno.

    AnkaJ
    11 listopada 2014 o 19:06

    No i w jednym się nie pomyliłaś. Odpis aktu urodzenia muszę zabrać ;)
    Dzisiaj Agnieszka bez gorączki, za to ból brzuszka się pojawił i łezki wieczorem. Nie wiem co jej jest. Może kilka dni i jej przejdzie samo? Mój dziadek zawsze mówił „samo przyszło, samo przejdzie” Oby w tym wypadku, miał rację.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń