poniedziałek, 18 stycznia 2010

Ortezy! /18 stycznia 2010/

Dziękuję kochani! Wasze wspaniałe komentarze wywołują uśmiech na twarzy. Mam nadzieję, że u mojej Przyjaciółki też. Chociaż jak ją znam leje łzy czytając. Czasem tak niewiele trzeba żeby się uśmiechnąć i uwierzyć w siebie, w ludzką życzliwość. Wystarczy kilka dobrych, ciepłych słów. Jeszcze raz dziękuję!
Teraz troszkę o naszym weekendzie. W sobotę przyjechał Pan Radek. Przywiózł mi proformy i ortezy na nadgarstki Agniesi, odwodzące kciuk. Okazało się, że nieźle musieli się naszukać tych ortez, a że Pan jest rehabilitantem, to zależało mu żeby je znaleźć dla swoich dzieciaczków. Tak myślę, bo obdzwoniłam całkiem sporą ilość sklepów i nic. Małych nie ma. Co więcej, na zamówienie chyba będą robili łuski na nóżki z gipsu lekkiego, ale bawełnianego! Czekamy z niecierpliwością!! Teraz jeszcze muszę poczekać na opis od Pani neurolog i do PFRON zaniosę wniosek o dofinansowanie. A potem tylko pół roku czekania i wszystko :))))
Tak więc Agniesia uzbrojona w kombinezon i ortezki spędza kilka godzin dziennie. Dzisiaj nawet Arek wpiął ją w pionizator. Dawno już nie stała, ale ze względu na kręgosłup musiałam odpuścić. Zobaczymy jutro na rehabilitacji, jak miewa się nasz przyjaciel. Ciotka Asia oceni, no chyba, że jakiś wujek się przypęta… No nic się zobaczy, a coś mi się zdaje, że jutro męska wizyta.
Wczoraj jak ta wariatka walczyłam do 2.17 z lodówką. Trzeba być nie lada bystrzachą żeby wyłączyć lodówkę do rozmrażania po 20, a jak!! Jak się okazało zamarzło na amen, bo (przypomniało mi się) nie zamknęłam kiedyś zamrażalnika jak wyjmowałam Agi jedzonko rano! I tym sposobem 6 godzin walki. A ja tak nie lubię rozmrażać lodówki. A mój małżonek jak zawsze pytanko „To ona się sama nie rozmraża? Nie ma automatycznego rozmrażania?” Tak, ma. Do tego sama się myje i suszy! Full wypas!! Do tego mówi co się  przeterminowało, a co skończyło i trzeba dokupić! Ech… Jak tak się zabieram za tą lodówkę, to tęsknię za tą pierwszą jaką mieliśmy, 10 lat temu. Mińsk, malutki. Dwie godzinki i po bólu. Klapka od zamrażalnika wylatała, jak były święta, to połowa jedzenia się nie mieściła… No i ta Frania i wirówka… Jak sobie pomyślę… To tak naprawdę ciesze się, ze wywalczyłam automat i porządną lodówkę!! Tak, tak wywalczyłam, czasami Panom się wydaje, że to co jest w domu wystarczy!!! Ale to było już tak dawno temu. 10 lat na strychu…
Wiecie, mój mąż zawsze do Agi mówi taką rymowankę:
„Agnieszka, a jak się nazywa Agnieszka? Agnieszka Jarczyńska. A gdzie mieszka Agnieszka? Na stryszku mieszka. A z kim mieszka Agnieszka? Z mamą mieszka Agnieszka. A z kim jeszcze mieszka Agnieszka? Z tatą mieszka Agnieszka. A jak się nazywa mama? Ania, Ania Jarczyńska. A jak nazywa tata? Arek, Arek Jarczyński. A w jakim mieście mieszka Agnieszka? W Wągrowcu mieszka Agnieszka. A na jakiej ulicy mieszka Agnieszka? Na ulicy Bydgoskiej, w Wągrowcu z mamą Anią i tatą Arkiem, na stryszku mieszka Agnieszka.”
Wiecie, Agi nawet to lubi. Mówi się to do niej bardzo wyraźnie, wolno, a ona jak nie odpowiemy na jakieś pytanie robi wielkie oczy i podnosi ręce do góry. Tak jakby czekała na dalszy ciąg!

 No i jeszcze wklejam Apel o 1% dla naszej córci!!!
 Agniesiu skarbie, ja wiem, że strasznie nie lubisz jak Cię mamusia ubiera w kombinezon i do tego jeszcze te ortezki, ale jesteś dzielna! Kocham Cię skarbie!! To dla Twojego dobra!

1 komentarz:

  1. ~Sylwia
    18 stycznia 2010 o 08:10

    Pozdrawiam gorąco Panią i Agniesię. Nie komentuję zbyt często – ale czytam regularnie i stale pamiętam o Was. Jeden procent – oczywiście, ze przekażę i nie wyobrażam sobie żeby miało być inaczej. Przy okazji pozdrowienia dla Pani Oli – nie znam jej, ale ktoś, o kim piszą inni tak ciepło musi być wspaniałą osobą. Będę modlić się o zdrowie dla Niej.

    ~longina
    18 stycznia 2010 o 11:18

    Cudna ta rymowanka. Aguniu jesteś bardzo dzielna. Buziaki mały, kochany smyku :)

    ~Edyta S.
    18 stycznia 2010 o 19:13

    Piekna rymowanka :) dziewczyny Jestescie WIELKIE-wiecie????-mama Krystianka :)

    ~Kasia - Biedrolina
    19 stycznia 2010 o 18:28

    Zaglądam i czytam regularnie. Piszę mało, bo nie wiem, co Wam dziewczyny tak naprawdę napisać. Trzymam kciuki z Agniesię od początku jej poznania, i tak jak w zeszłym roku macie mój 1% i teraz.Postaram się zwerbować dla Was troszkę tych procenów. Buziaki wielkie Kobietki!!!

    ~Sasecia
    19 stycznia 2010 o 18:40

    Agniesiu jesteś dzielną dziewczynką z tego co widzę i wytrzymasz nie jedno.

    ~Elwi
    20 stycznia 2010 o 14:43

    Nie no, z tym rozmrażaniem to świetny pomysł miałaś… ;-)

    OdpowiedzUsuń