W poniedziałek Agnieszka była rozluźniona i zadowolona. Nie sprawiała
wrażenia, że jej coś doskwiera. Wygląda na to, że naświetlania i lek
zaczęły przynosić oczekiwane rezultaty. Niestety Agniesia nie ma ochoty
pracować rano. Jest nerwowa i mam wrażenie, jakby sprawdzała Panią. Pani
ma jednak swoje sposoby, trochę logopedii, trochę zabawy z wibracjami
muzyką, ciepłe i zimne okłady na rączkach, książeczki dźwiękowe… Nawet
jak Agnieszka próbowała dzisiaj nawet spania na lekcji, jednak Pani to
nie zraża. W końcu przy masażu buzi, bo sen to Agnieszka udawała, córcia
wyfukała, że chce świętego spokoju. Tłumacząc na Agniesiny, fuknęła tak
z pełnego wdechu, że Pani nam się trochę wystraszyła.
W poniedziałek i dzisiaj na rehabilitację, po masażu, ubrałam
Agnieszce kombinezon.Świetnie ćwiczyła, zachowywała prostą postawę i
łatwiej jest jej wtedy współpracować z rehabilitantem. Nóżki ładnie
odwiedzione pasami na zewnątrz, a ramiona ściągnięte do tyłu, co
powoduje brak garbika. Dzisiaj przyszła Asia, jak kończyłam zakładanie
theratogsa. Agnieszka spięta, wygięta i ciężko dysząca, bo tego
normalnym oddechem nie można nazwać. Czerwone plamy z nerwów i cała
rozpalona. Wylądowała na materacu i jakby ktoś ją wyłączył. Nóżki luźno,
rączki pięknie się podnoszą. A ja przy masażu nie wiedziałam już jak z
nią pracować, bo taka nerwowa była. To samo przy zakładaniu theratogsa.
Potrzebna była jeszcze chwila pracy przy szyi i było wszystko ok.
Wczoraj byliśmy z Arkiem i Agusią w Wałczu. Tam, na szybko przyjął
nas ortopeda, osteopata. Lekarz był tam na turnusie i dzięki pomocy
znajomej z fb, udało nam się z Panem doktorem spotkać. Jak rozumiecie,
chodziło nam o kręcz. Niestety, nie mieliśmy prześwietlenia Agnieszki.
Może i dobrze, bo dowiedzieliśmy się jak je zrobić. Do tego Pan doktor
powiedział nam w czym jest problem. Ku mojemu zdziwieniu, nie chodzi tu o
jej anatomię. Problemem są kręgi 7,8,9… Tutaj następuje ucisk nerwu i
tym sposobem mięśnie nie dostają tlenu i bolą. Trzeba to rozluźnić i
ponaciągać profesjonalnie. Niestety, Pan doktor jest Rosjaninem,
musiałam wysilić swoją pamięć, żeby dokładnie zrozumieć co mówi Jakoś się udało, gorzej z moim językiem, ale po 10 minutach udało mi się parę słów powiedzieć w rosyjskim.
Lekarz powiedział, że Agnieszki biodra nadają się tylko do operacji,
te zdjęcia miałam. Lordoza nie jest wcale w tak strasznym stanie, przy
jej schorzeniu, to niemal norma. Do tego zauważył na zdjęciach lekką
skoliozę, fakt, coś zaczęło się dziać. Stwierdził ponadto, że Agnieszka
jak na swój stan, wygląda całkiem nieźle. Wyszło na to, że spodziewał
się czegoś gorszego. Ciekawe, bo ja stale słyszę, że terapeuci nie
widzieli jeszcze takiej spastyki. Mam nadzieję, że jak Pan doktor nas
nakierował, łatwiej będzie nam pracować nad problemami z szyją. Może
kilka razy ją zatejpujemy i uda nam się ustabilizować te kręgi, nie będą
jej doskwierać.
Jestem bardzo wdzięczna Oldze, za pomoc i doktorowi Vel za
konsultację! Bardzo mi źle, że nie ma otwartej praktyki w Polsce. Mam
nadzieję, że uda nam się z Agnieszką jeszcze jechać do doktora, tym
razem z pełną dokumentacją.
Kochani, mam nadzieję, że słoneczko powróci i uda nam się jutro z
Agniesią pospacerować, bo w tym tygodniu nie udało nam się wyjść i
przewietrzyć. Poniedziałek i środa całkowicie za dużo zajęć, a we wtorek
Wałcz. Życzę cudownych dni i zdrówka
~Anna
OdpowiedzUsuń16 października 2013 o 22:06
zatem powodzenia i trzymam kciuki nie tylko za spacer. Aga współpracuj czasami już się tak nie dąsaj;-) przecież wiesz, że mama i tato robią to aby Ci słoneczko było lepiej :-)
Buziaki Anuś
AnkaJ
17 października 2013 o 13:24
Dzisiaj udało nam się wstrzelić, bo teraz pada jak z cebra. Byłyśmy jakieś 1,5 godziny na dworku, a mama pograbiła trochę liści, uroki sadu :)
Przytulam!!
~AO
17 października 2013 o 09:59
Oj, z Agusi to niezły gagatek jest z tym udawanym snem i fuczeniem;)
Faktycznie, szkoda, że Pan Dr nie ma praktyki w Polsce…ale choć jednorazowa pomoc i porada są ważne.
Też czekam na odmianę pogody, pozdrowienia:)
AnkaJ
17 października 2013 o 13:22
Tak, to prawda, czasami mnie rozwala to moje dziecko, podobno w śpiączce. Dzisiaj sobie wymyśliła, że mam murem przy niej siedzieć i ani na krok nie mogłam odejść, bo zaczynała się spinać i denerwować. Wystarczy, że podejdę i tak, jakby się wyłączyła ;) Moja kochana córcia :)
Pozdrawiam moja kochana!!
~Lady Flowers
17 października 2013 o 12:52
Cóż,w tym wieku,to już się niechętnie uczy:)
Aniu,ja mam kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem,czy to oznacza iż Aginek będzie miała operację na bioderka?Przepraszam,ale gubię się strasznie…
AnkaJ
17 października 2013 o 13:21
To pewnie ja kochana zbyt chaotycznie napisałam. Obecnie Agnieszce nie doskwierają zbytnio bioderka, więc nie ma sensu kłaść ją na stół, wkładać w gipsy i do tego wszystkiego jeszcze niebezpieczna narkoza. Jeżeli zaszłaby taka potrzeba, to muszę jechać do ortopedy i wówczas będziemy się martwić.
A ciekawe kiedy się chce uczyć takiemu człowieczkowi :)
Buziaki kochana!
~calineczka
24 października 2013 o 20:06
ja mam w przyszlym miesiacu kontrole u ortopedy i juz teraz strasznie sie nią stresuję :/
buziaki dla was dziewczyny, jestem caly czas myslami przy was, nawet jak mnie nie ma na blogu :*
Odpowiedz
~JANA
24 października 2013 o 22:24
kochani, tyle blogow czytam, ale wasz jest super. . Nie raz komentowalam, A Aginga jest super/ wierze w to ze nadejdzie taki dzien, ze Agusia sie obudzi… i dla niej wszystko normalne bedzie. Jestescie najlepszymi rodzicami na swiecie. Jakie wasza corka ma szczescie, ze wlasnie was ma….podziwiam, pozdrawaim i kocham wasz blog.