środa, 28 października 2015

Podjazd oddany do użytku :) /28 października 2015/

Oczko Agnieszki trochę się poprawiło. Właściwie, to wydawało mi się, że jest całkiem dobrze, ale niestety. Nadal jest coś nie tak. Nie wiem co o tym myśleć. Zakrapiamy kropelkami, ale jest raz lepiej, raz gorzej. Najważniejsze, że zasklepiła się dziurka/przesuszenie, które się pojawiło na oczku.
Pogoda nam się poprawiła, więc korzystamy, jak mamy tylko trochę wolnego czasu. Agnieszka jest taka podekscytowana, jak szykujemy się na spacer, że ciężko ją ubrać. Wystarczy jednak, że włożę ją do wózka i jakby ktoś ją wyłączył Dwie godziny spaceru i nawet niewiele odsysania jest. Dzisiaj pojechała z mamą rozliczyć w PCPR podjazd. Mogłyśmy skorzystać z zamontowanej w końcu windy. Do tej pory raczej nie chodziłam z Agnieszką, bo trzeba było wejść po schodach, albo dzwonić, żeby ktoś zszedł. Teraz wjechałam z Agnieszką, zostawiłam dokumenty, pokazałam zdjęcia i umówiłam się na kontrolę, no i mogłyśmy iść dalej na spacer



Jak widzicie, podjazd prezentuje się okazale. Nawet nie wiecie, jak dużo radości daje mi ten podjazd!!! A nasze duże zwierzę, jest nieodłącznym towarzyszem wędrówek po podjeździe
U naszej córci pojawił się problem ze skoliozą. Agnieszka już od dawna miała lekką skoliozę, ale utrzymywała się ona cały czas na tym samym poziomie. Teraz jednak, może to też wina jej silnego napięcia, skolioza się nasiliła. Agnieszka w foteliku siedzi na prawym biodrze, a odchyla się na lewą stronę. Chroni lewe biodro i ciężko mi ją utrzymać prosto. Zauważyłam też, że jak ją kładę na wznak, Agnieszka w ten sam sposób się wygina. We wtorek Karolina sprawdzała jak Agnieszka siedzi w baffinie. Skończyło się tym, że wpięła ją na sztywno wszystkimi pasami. Córcia była zaskoczona i trochę zdziwiona, że z ciotką nie na materacu jest, więc współpracowała. Zobaczymy jutro rano, jak to będzie wyglądało na lekcji z Panią Małgosią Niestety, Agnieszka przez swoje napięcia poluzowała też śrubki przy foteliku i trzeba wszystko dokręcić. Mam nadzieję, że Agniesia nie będzie mocno walczyła.
Kochani, życzę Wam spokojnego tygodnia

2 komentarze:

  1. ~Fleur de Lys
    29 października 2015 o 18:01

    Widziałam zdjęcia podjazdu na fb?Widziałam.(Ostatnio dopadło mnie wypalenie,dołek i zmęczenie materiału w jednym,co wzmogło sklerozę).
    Pomyślałam sobie,że my w Polsce jesteśmy ogólnie”happy”.Podjazd i wpadamy w ekstazę(wcale się Wam nie dziwię,nie mój,mnie niepotrzebny,a też wpadłam dla towarzystwa).Winda w PCPR-cud prawdziwy.Ostatnio byłam u kardiologa,ciśnienie takie,że chciałabym mieć tyle w portfelu,ile na ciśnieniomierzu,kardiolog na II piętrze-jest winda,a ja cała w skowronkach.Wolne miejsce w autobusie?Ależ to cudowne!We wtorek chyba mój Kolega,poruszający się na wózku inwalidzkim zobaczył wolne miejsce parkingowe dla inwalidy przed marketem i też się głęboko wzruszył.
    Doprawdy,wiele nam do szczęścia nie potrzeba.
    Piszę to trochę sarkastycznie,bo te nasze powody do szczęścia są normą w każdym cywilizowanym kraju.
    A co z oczkiem Agnisi,lepiej?Przeczytałam ten fragment ze zrozumieniem o dziwo,ale pytam jak dziś.
    Ściskam mocno i naprawdę się cieszę,że macie podjazd:)))Buziaczki i spokojnego weekendu,bo to Wszystkich Świętych i będzie się działo:)

    AnkaJ
    29 października 2015 o 18:54

    A no to już tak jest z tą radością. „Cieszmy się z małych rzeczy, bo wzór do szczęścia w nich zapisany jest”, jak słusznie zauważył Marcin Piotrowski w piosence Sylwii Grzeszczak :)
    Ja słyszałam, że w innych krajach potrzeby niepełnosprawnych są załatwiane w innym systemie. Słyszałam, bo nigdy nie byłam i nie sprawdziłam. Faktem jednak jest, że ludzie z zachodu przyjeżdżają do Polski na rehabilitację, czy turnusy. Sprzęt, jaki udaje się zdobyć z Niemiec, to używki, bo u nich wymieniają to wszystko po 3 latach z urzędu. My żyjemy w Polsce i musimy odnaleźć się w naszych realiach. Ani jedna partia nie wspomniała w kampanii o losie tych najsłabszych, którzy nie mogą pracować, bo opiekują się niepełnosprawnymi. Nadal nie wiem co nas czeka. Cały czas liczę na to, żeby chociaż nie było gorzej.
    Co do tego sarkazmu, to rozumiem Cię doskonale, bo jak mam gorszy dzień, to też mnie dopada taki stan. Realizm na pograniczu pesymizmu, przeplatany sarkazmem. Straszna mieszanka.
    Zdaję sobie sprawę z tego, że na podjazd powinnam dostać 95% jego wartości, a nie 80%. Jak tu się jednak nie cieszyć, kiedy w innych miastach ludzie albo nie dostają wcale, albo dostają jeszcze mniej. Szlag mnie tylko trafia, że nasi wspaniali włodarze podają w wyliczeniach, że my dostajemy tyle, ile jest w ustawie, a tam jest napisane „DO 95%”! I tylko zależy od wewnętrznych przepisów PCPR/PFRON, ile przyznają środków.
    Co do miejsc dla nn, jest ich bardzo mało, a to że są zajęte przez samochody nieuprawnione, to tylko świadczy o kulturze i braku wyobraźni ludzi. Wstyd mi za nich. Ja, mając kartę, a jadąc bez Agnieszki, nie korzystam z niej, nawet jeżeli muszę daleko iść.
    A co do oczka, to raz lepiej, raz gorzej. Sama nie wiem co zrobić. Smaruję maścią, zakrapiam, ale nadal puchnie i jest podrażnione. Jak nic, będę musiała jechać do Poznania.
    Dziękuję, wiem że się cieszysz :) Mnie cieszy tu wiele faktów. To, że udało się nam zdobyć środki na podjazd. To, że ten podjazd jest zrobiony, że wyrobiliśmy się na czas i że jest taki piękny :) :) :)
    W weekend mamy sporo bieganiny, bo niestety grobów przybywa z każdym rokiem.
    Przytulam i pozdrawiam gorąco :)

    ~Longina
    30 października 2015 o 14:14

    Boziu jakie ja mam wszędzie okropne zaległości. Chyba też oduczyłam się komentować z sensem :P Powtórzę się- bajeczny ten Wasz podjazd. Anuś wyglądasz przepięknie :) buziaki :* <3

    AnkaJ
    30 października 2015 o 16:43

    Ale dlaczego też??? Aż tak bez sensu ten post wyszedł? Może i tak, sama nie wiem…
    Dziękuję, jestem dumna z tego podjazdu na maksa :)
    Buziaki!!!

    ~Longina
    9 listopada 2015 o 16:30

    A gdzież tam! Sama nie wiem skąd to „też” się wzięło. Roztrzepana ja! :P

    AnkaJ
    9 listopada 2015 o 17:01

    Rozumiem doskonale. Zakochani już tak mają ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~okiem kobiety
    30 października 2015 o 21:15

    już to pisałam kiedyś że podjazd jest rewelacyjny i to powtórzę jeszcze raz! Po prostu Super!!! A dla Ciebie to duże ułatwienie. Fajnie, że Agnieszka lubi spacery.

    AnkaJ
    31 października 2015 o 16:13

    Poprzednio było bez barierek, musiałam się pochwalić takim już w pełni wykończonym :)
    Dziękuję!! Agniecha uwielbia, zawsze uwielbiała spacery :) A teraz, jak tylko pogoda i czas pozwala jest nam dużo prościej wyjść na spacerek :)
    Buziaki!!

    ~Mama Calineczki
    30 października 2015 o 21:19

    Ale podjazd full wypas! Super się prezentuje! Buziaki dziewczyny :*

    AnkaJ
    31 października 2015 o 16:14

    Prawda?? :) Nie mogę się nacieszyć tym cudeńkiem :)
    Przytulam!!! :*

    OdpowiedzUsuń