piątek, 15 kwietnia 2016

Podnośnik, uszko i dziwna historia… /15 kwietnia 2016/

Muszę się pochwalić! Mamy podnośnik! Od środy wieczór, sprzęt jest już w domu i jest nasz Pierwsza próba była wczoraj i wypadła pomyślnie Agnieszka była bardzo zdenerwowana, kolejny atak spastyczny, cała czerwona z nerwów. Dodatkowo denerwowało ją wpinanie w chustę. Jednak w momencie, kiedy zawisła nad łóżkiem, wszystko jak ręką odjął! Znalazłam dla niej lekarstwo na ataki spastyczne

Jak zdrowie Agnieszki? Ucho jednak zaczęło ją boleć. Już w środę rano płakała z bólu, a później, co jakiś czas, była wystraszona i pobudzona. Na szczęście Ibum podaję objawowo. To dziecko ma tyle leków (choć wiem, że to jeszcze niewiele), że wolę ograniczać, co się da. Dzisiaj czwarta doba antybiotyku i mam nadzieję, że zacznie się poprawiać. W przyszłym tygodniu pojedziemy na kontrolę. Mam nadzieję, że pogoda dopisze, to zaliczymy od razu spacer.
~~~~~~~~~~


Już jakiś czas temu jedna kobietka, studiująca, zapytała się mnie, czy udzielałam komuś zgody na publikację Agnieszki zdjęcia i opowiadania jej historii studentom. Pani, neurologopeda, podczas wykładów przedstawiła wówczas zdjęcie Agnieszki jako przykład rozszczepu podniebienia, i że to jej pacjentka. Wówczas, dziewczyna po wykładzie podeszła dowiedzieć się co i jak, bo ona nas zna i nie wie o tym, żeby Agnieszka po pierwsze, miała rozszczep podniebienia, po drugie, że zgodziłam się na coś takiego. Sprawa ucichła, Pani szła w zaparte i jakoś tak, zapomniałam o tym incydencie. Do wczoraj.
Wczoraj, otrzymałam ponownie informację, jakoby owa Pani na wykładzie pokazywała zdjęcie Agnieszki, jako swojej pacjentki. Tym razem jednak Agnieszka reprezentowała zespół Treachera – Collinsa! Mojej znajomej włączył się alarm, bo ten zespół kojarzyła, ale nadal coś nie grało. Napisała więc do mnie, aby dowiedzieć się co i jak. No więc już Wam mówię jak jest.
1. Agnieszka nie ma zdiagnozowanego zespołu Treachera – Collinsa. Dopiero niedawno się zorientowałam, że w każdej epikryzie mamy wpisany ten zespół. „Do tej pory było: Diagnoza w kierunku zespołu T-C” (Swoją drogą podejrzewam, że jest to połowiczny niedorozwój twarzy, a nie T-C)
2. Nigdy nie podpisywałam zgody na pokazywanie wizerunku Agnieszki studentom, jako przykładu chorób, których u niej nie ma.
3. Nigdy nie byłam z Agnieszką u neurologopedy, ba, nawet u logopedy nie byłam. Z logopedą Agnieszka pracowała wyłącznie na turnusach. Jedyny logopeda, jaki teraz pracuje z Agnieszką, to Pani Małgosia.
4. Nigdy nie byłam z Agnieszką we Wrocławiu.
Najgorsze, że nie mogę wiele zrobić. Moja dziewczyna, zaoferowała się tym zająć i zgłosić sprawę odpowiednim władzom. Smutne to
A tak na marginesie, jak niski poziom musi reprezentować owa Pani, skoro posuwa się do kradzieży zdjęć z neta i wymyśla do nich historie? Ja już pisałam, to, że publikuję wizerunek Agnieszki, nie upoważnia nikogo, do jego publikacji, bez mojej zgody. Wyłączam z tego jedynie apele z prośbą o pomoc. Zdjęcia i historia Agnieszki należą wyłącznie do nas!!! Zastanawiam się coraz częściej, czy prowadzenie bloga ma sens, skoro ludzie wykorzystują nas w tak podły sposób. Tak, bo to jest podłe. Jak można uczyć kogoś, jeżeli wymyśla się chorobę, do zdjęcia, które plus – minus pasuje wizerunkowo do niej? A wydawałoby się, że kradzież zdjęcia przez Dawida J. jest szczytem bezczelności. A tutaj wykształcona, wydawałoby się osoba…. Szkoda, że to tak daleko, bo pojechałabym z Agi na wykład tej Pani, zapytać się, kiedy z nami pracowała i o zgodę, jaką jej udzieliłam.
Życzę Wam udanego weekendu, pięknej pogody i zdrowia!

3 komentarze:

  1. ~gdynianka
    15 kwietnia 2016 o 09:14

    Nawet nie wiem, co napisać.
    Wiem jedno: to nie powinno się zdarzyć!
    Skoro ta Pani zainteresowana Agusią, niech się z Wami skontaktuje.
    Może zaoferuje pomoc?
    Aniu, wiem, wiem, nie Ty jesteś dzielna, tylko Agnieszka, ale ja znowu napiszę: jesteście Wyjątkowe. Obydwie, wyjątkowe i bardzo dzielne.

    AnkaJ
    15 kwietnia 2016 o 10:40

    Dokładnie mam takie samo zdanie. Jeżeli ktoś chce coś wiedzieć, ktoś jest zainteresowany chorobą Agnieszki, niech do mnie napisze, meil jest na blogu, jest kontakt przez Fb, czy NK. To, że nie podaję telefonu, nie znaczy, że nie ma do mnie kontaktu.
    Wydawało mi się, że taki wykładowca reprezentuje sobą jakiś poziom. W końcu to studenci powinni czerpać z jego wiedzy, doświadczenia. Powinien cieszyć się szacunkiem. Są jednak wyjątki od reguły, jak widać… Pani reprezentuje poziom, niski poziom.
    Pozdrawiam Cię Kasiu :) I dziękuję za ciepłe słowa!!!

    ~Lila-Fleur de Lys
    15 kwietnia 2016 o 11:09

    Wkurzyłam się.To Wasza historia,Twoje prawa autorskie na blogu i nikt nie ma prawa podszywać się pod lekarkę Agnisi. Podając w dodatku nieprawdziwe informacje.A najgorsze jest to,co mówisz-wiele zdziałać nie można.
    Na fb już widziałam zdjęcia podnośnika i śliczny uśmiech Agnisi.Aż miło patrzeć;)
    Pamiętam,jak chyba w ubiegłym roku pisałaś,że Agnisia mniej się spina na Waszej ogrodowej huśtawce,w sumie więc podnośnik faktycznie może na Nią działać podobnie:)Super.
    Trzymam kciuki za wyleczenie uszka.Zawsze lepiej ograniczać ilość leków,ale wiadomo,że nie zawsze to jest możliwe.
    Całuski***

    AnkaJ
    15 kwietnia 2016 o 11:34

    Ja też się wkurzyłam. Na szczęście nie załamało mnie tak, jak historia sprzed roku. Poczułam się oszukana. I tak jak pisałam poniżej. Wydawałoby się, że wykładowca powinien być uczciwy. Bazować na swojej pracy i doświadczeniach. Jak bardzo oszukani poczuliby się studenci, kiedy dowiedzieliby się, że historie opowiadane przez Panią profesor, bazują jedynie na jej wyobraźni? A zdjęcia pokazywane jako przykłady chorób, to zwykła kradzież? Mam nadzieję, że sprawa się rozwiąże, pozytywnie dla nas!!! Pani profesor poziom ma niski, można ją śmiało porównać do Dawida J., ponieważ tak jak on, zarabia na kradzionym wizerunku.
    Dziękuję, boję się, że przejdzie jej znowu na gardło, bo dzisiaj nie jest najlepiej. Mam jednak nadzieję, że ów antybiotyk w końcu się przebije!
    Buziaki!!! :****

    ~Ania
    15 kwietnia 2016 o 19:16

    A czy zgłoszenie się do katedry uczelni nie wchodzi w grę? Chociażby telefon z prośbą o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji.
    Chociaż nie, lepsza jest chyba korespondencja mailowa, zostaje na dowód w pamięci komputera.

    AnkaJ
    17 kwietnia 2016 o 11:44

    To faktycznie może być jakieś rozwiązanie. Zobaczę ile wskura moja koleżanka.
    Dziękuję za radę! Pozdrawiam ☺

    ~okiem kobiety
    15 kwietnia 2016 o 17:10

    w szoku jestem!!! do czego to ludzie są zdolni i to wykształceni, też mają tupet. Faktycznie szkoda że daleko macie do Wrocławia, bo taka konfrontacja przydałaby się tej bezczelnej babie!!!!

    AnkaJ
    17 kwietnia 2016 o 11:47

    No nic, zobaczymy jak sprawa się rozwinie. A może uda się zakończyć ją definitywnie! Oby!!
    Pozdrawiam Was gorąco ☺


    OdpowiedzUsuń

  2. ~Em
    17 kwietnia 2016 o 21:09

    Aż się we mnie zagotowało i mordowałam babę w myślach…
    Szczyty szczytów bezczelności i chamstwa niektórzy osiągają, przykre to bardzo że Waszym kosztem. Mam nadzieję że uda się znaleźć tą kobietę. Uważam że powinno być takie prawo że, jeśli ktoś zachowa się w taki lub podobny sposób powinien być zmuszony do wpłaty jakiejś kwoty na rzecz osoby której wizerunek wykorzystał. Byłby z tego jakiś pożytek ostatecznie bo wiadomo że pieniądze byłby na leczenie/pielęgnację a jest ich zawsze za mało, prawda? Może by się oduczyli kraść i oszukiwać bezkarnie. Przepraszam, musiałam wylać złość. Mimo że nie mnie to dotyczy i nie znam ani Agi ani jej Mamy to boli mnie to okrutnie.

    Cieszę się natomiast ogromnie z podnośnika. Fajnie żeby służył i pomagał. Mam nadzieję że to uszko skutecznie się uda wyleczyć bo powtarzam kolejny raz, limit chorowania Agniesia ma już wyczerpany a i Mama i Tata potrzebowaliby chwili wytchnienia od tych infekcji. Nie dajcie się i trzymajcie najcieplej! Kciuki za pozytywne wyniki kontrolne i żeby uszko kochane nie bolało i Ibum nie był konieczny . Buziaki ogromne :*

    OdpowiedzUsuń
  3. AnkaJ
    18 kwietnia 2016 o 10:31

    Dziękuję za opinię i ciepłe słowa :)
    Tak sobie siedzę i myślę, czy jestem zła. Nie umiem tego obiektywnie ocenić. Czuję się oszukana. Myślę, że takich dzieciaków jak Agnieszka jest więcej. Znaczy się, więcej zdjęć, więcej historii jest kradzionych. Rodzice zakładają blogi, profile, aby znaleźć wsparcie, podzielić się wiedzą. To działa. Jednak zdarzają się takie właśnie plewy, które rzucają na całokształt bardzo negatywne światło.
    Aby ukarać tę osobę, musiałabym sprawę zgłosić na policję. Jednak nie chce mi się z tym szarpać. Niedługo mija rok od zgłoszenia sprawy fałszywego apelu i nadal nie widać jej finału. Wystarczy mi nerwów za tamten czas i tych, co mam na co dzień.
    Mam nadzieję, że teraz doleczymy to ucho i będzie wszystko w najlepszym porządku!
    Pozdrawiam Was gorąco :)

    ~Longina
    18 kwietnia 2016 o 16:08

    Myślałam, że już mnie nic nie zdziwi. A jednak! Czy ten świat oszalał?! Pani jest wyśmienitym przykładem, że wykształcenie nie zawsze idzie w parze z inteligencją! Jaką bajeczkę wciśnie swoim studentom jutro czy za miesiąc owa pani pokazując Gusi zdjęcie! Nosz ….! Mam nadzieję, że Twoja znajoma coś zdziała w tym temacie. Chociaż na Twoim miejscu chyba bym chciała telefonicznie z nią pogadać.
    Podnośnik bajerancki :) Przyjadę się kiedyś „bujnąć” :)
    Gusia- buziaczek w uszko, żeby nie bolało :* <3

    ~Karolina90
    21 kwietnia 2016 o 18:41

    Ręce opadają – bezczelność ludzka nie zna granic. Ja bym interweniowała u władz uczelni! Może „kubeł zimnej wody” od rektora otrzeźwi „panią profesor”. Pozdrawiam i życzę zdrowia. I jak najmniej takich przygód.

    ~viola
    27 kwietnia 2016 o 09:05

    Oburzenie … zdenerwowanie … sprzeciw ???
    Moim zdaniem sam fakt UMIESZCZANIA jakichkolwiek osobistych zdjęć i informacji w miejscu PUBLICZNYM jakim jest internet … daje ludziom przyzwolenie do WŁAŻENIA z butami w czyjeś życie !!! KAŻDEGO WYBÓR i niestety cicha na to zgoda :( Czy się to komuś podoba … czy nie !

    AnkaJ
    27 kwietnia 2016 o 13:38

    Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. Każdy z nas ma jakieś wartości i tak, jak sam nie chce aby jego zdjęcie było udostępniane w sieci, tak nie powinien robić tego z wizerunkiem drugiej osoby. Szanujmy się. Niestety, i tutaj się z Tobą zgodzę, ludzie odczytują umieszczone zdjęcie jako legalny dostęp do niego. Jednak powiedz sama, czy to, że pojawiło się zdjęcie Agnieszki, upoważnia kogokolwiek do drukowania jej zdjęcia i posługiwania się nim w swojej pracy? Dopowiadając do tego, do owego zdjęcia historie z kapelusza? Czy to upoważnia takiego Dawida do kradzieży Agnieszki zdjęcia, kradzieży apelu Oskara, połączenia tego i zbierania pieniędzy? Czy to upoważnia do skopiowania Agnieszki zdjęcia i zrobienia sobie demota, bez mojej zgody?
    Dziękuję za opinię i serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń