niedziela, 24 kwietnia 2016

Ucho, ciąg dalszy /24 kwietnia 2016/

Witam Was w tę pochmurną niedzielę Zimną wiosnę mamy i do tego wietrzną. Fakt zmiany frontów i takie tam powodują wiatr, czy stykanie się różnych frontów? Nieważne. Ja chcę ciepełko!! I to jest najważniejsze Nawet nie chce się wychodzić na dwór, ten wiatr nie pozwala mi iść z Agnieszką na spacer, tym bardziej, że ucho jej cały czas doskwiera. Niestety.
W środę dojechała do nas Pani doktor i dokładnie zbadała Agnieszkę. Trafiła na dzień, kiedy Agnieszka płakała i była bardzo nerwowa. Ja nie ogarniam tych jej zachowań. Nie wiem, co ją boli. To, że coś ją boli, to jest akurat pewne. Czasami pomaga podanie Ibumu. W czwartek okazało się, że nie była jeszcze do końca „naprawiona”. Jednocześnie trzeba wziąć pod uwagę fakt, że po nastawieniu kręgosłupa i bioder przez ciotkę, Agnieszka się napina, i może sobie znowu zaszkodzić. Moje dziecko ma już taką siłę, że ja zwyczajnie nie daję jej rady! Czasami nie mogę jej zgiąć w pasie, tak, jak było to jeszcze możliwe całkiem niedawno. Bywają chwile, że pomaga odwrócenie jej na bok, ale nie jest to już regułą. Myślę, że ostatnio dokucza jej to ucho i dopóki go nie wyleczymy, nie zmniejszy się spastyka. W czwartek będziemy u neurologa i zobaczymy co powie. Podejrzewam, że usłyszę o dojrzewaniu, pompie baclofenowej i tyle. Mam jednak nadzieję, że Pani doktor mnie zaskoczy, mile zaskoczy!
Wracając jednak do wizyty pediatry. Niestety, dobrze przewidziałam, że bactrim nam nie pomoże. Agnieszka to taki typ jak mamusia. Jeżeli choruje, to na maksa, a przeziębienie to nie choroba. Przy chorobie potrzebny jest konkretny lek, bo będziemy się „bawić” bardzo długo Ucho może już nie podkrwawia, ale nadal jest czerwone. Co może powodować, że ją boli. Dostała Klaabax 250. Pewnie jutro nam się skończy. Muszę jechać do lekarki na kontrolę. Jeżeli jeszcze będzie coś nie tak, to robimy morfologię. Liczę po cichu, że bezie lepiej, ale wczoraj trzeba było podawać przeciwbóla. Byłyśmy na dworze, ale nie mogłam z nią spacerować, jak to zwykle bywa, tylko siedziałyśmy sobie na słoneczku. Próba ruszenia wózkiem kończyła się płaczem Agnieszki. Wygląda na to, że jednak ucho ją bolało.
Pani doktor wspominała coś o nadmiarze śliny. Mówiła, że to może być powodem problemów z uchem i stąd ta morfologia. Faktem jest, że muszę Agnieszkę często odsysać. Jak nie zdążę od razu, to zaczyna wypluwać nadmiar śliny, a wtedy ciśnienie może podrażniać przewód słuchowy… Dobra, nie wiem jak to działa, próbuję sobie to jakoś tłumaczyć, ale zwyczajnie nie wiem.
Brzozy zostały ścięte. Zostały tylko pniaki, takie całkiem wysokie. Biała kora jest śliczna. Zrobimy z tego kwietniki, albo podstawę dla pnączy. Już same są ładne. A zaraz po ich ścięciu pozbyłam się chrypki Mam nadzieję, że i Agnieszce to pomoże.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeżeli nie rozliczyliście się jeszcze z podatku, chciałam Was prosić o przekazanie 1% Agnieszce. Was to nic nie kosztuje, a będziecie mieli udział w rehabilitacji Agnieszki. Jednocześnie dziękuję wszystkim, którzy już to zrobili! Jesteście wspaniali, dziękuję!!!

1 komentarz:

  1. ~okiem kobiety
    24 kwietnia 2016 o 18:43

    u nas dziś potwornie zimno i też wietrznie, padał nawet śnieg z deszczem i grad. Co to za wiosna???
    Moja córka jak choruje to też na poważnie i od razu trzeba wytoczyć najcięższe działa (leki) inaczej nic nie działa :(
    Oby z tym uchem już się skończyło i Agnieszka nie musiała cierpieć.
    Pozdrawiamy i tez czekamy na cieplejsze dni!

    AnkaJ
    25 kwietnia 2016 o 09:26

    A no wczoraj podobno też padał grad, czy też śnieg z deszczem… Ciekawe. Dzisiaj przymrozek, niby do 15 maja mogą się jeszcze zdarzać, a tu człowiek marzy o temperaturze powyżej 20 stopni :)
    Dużo zdrówka :)

    ~Lila-Fleur de Lys
    24 kwietnia 2016 o 21:40

    No i masz babo placek:(
    Nie połapałam się,czy to uszko nie zostało wyleczone,czy ciągle się coś tam nowego pojawia?W sumie,to bez znaczenia,skoro tak czy tak Ją boli…;/
    Moim zdaniem ślinę wytłumaczyłaś świetnie,ja zrozumiałam,a to już naprawdę dużo.
    Trzymam kciuki i „klepię”przysłowiowe”Zdrowaśki”,żeby jej wreszcie odpuściło
    Tak zimnego kwietnia nie mogę sobie przypomnieć…U nas jedyny ładny dzień w tamtym tygodniu to czwartek.Na szczęście.
    A dziś wiatr,trochę deszczu,zimno…U mnie jeszcze żadne drzewo nie zazieleniło się;(
    A brzozy są niesamowicie dekoracyjne.Dostałam trochę do kominka,już pociętych,to nie miałam sumienia spalić;)Pomysłu na nie też nie mam,bo moje doniczki są duże i stoją na ziemi:)
    Ale sobie leżą wokół kominka i SĄ:)
    Buziaczki,Dziewczynki,zaklinam wszystkie dobre Moce o zdrowie dla Agnisi.
    A 1%już przesłany:)

    AnkaJ
    25 kwietnia 2016 o 10:59

    Dziękuję Liluś za Twoją modlitwę :) Sama nie wiem, czy jest lepiej czy gorzej… Dzisiaj Agnieszka jest spokojna, ale przez cały weekend na przeciwbólach. Jak nic, kupię sobie otoskop, żeby samej móc kontrolować to ucho!
    Kupiłam wczoraj dwa powojniki ciemnobordowy i biały. Muszę wsadzić przy brzózkach :) Ach, i wsadziłam ten kolor róży o której mówiłam Ci :) Mam nadzieję, że się przyjmie!!!
    Przytulam!!!

    ~Lila-Fleur de Lys
    26 kwietnia 2016 o 11:23

    Ta róża MUSI się przyjąć,bo tak cudownego koloru nigdzie nie widziałam:))
    Ty masz jakiś zmysł dekoracyjny,którego ja jestem całkowicie pozbawiona:)
    Do całego szeregu medycznych umiejętności dojdzie Ci jeszcze laryngologia…Naprawdę to jest frustrujące,jeśli się staje na rzęsach i przez całe tygodnie nie bardzo widać efekt.A jeśli jeszcze Agnisia przez to cierpi i/albo musi brać więcej leków,to już w ogóle.
    U nas dziś słoneczko,niewielki wiaterek,rześko ale przyjemnie.Może wreszcie dotrze do nas ładna pogoda i Agnisia,wygrzana na słoneczku,poczuje się lepiej:)
    Całuski***

    AnkaJ
    27 kwietnia 2016 o 13:33

    Dzisiaj poleciałyśmy do Pani doktor. Jakoś tak coś czułam, że trzeba. Dobrze zrobiłam, bo ucho jeszcze nie jest dobre i się cofnie wszystko.
    Słoneczko trochę nam pogrzało i był fajnie. Za to w powrotnej drodze mocno wiało i zachmurzyło się. Ja zmarzłam, Agnieszka była ciepło ubrana. Myślę, że dobrze nam zrobił ten dwugodzinny marsz :)
    Pozdrawiam gorąco!!!

    OdpowiedzUsuń