poniedziałek, 20 maja 2013

Podsumowując /20 maja 2013/

Nasz powrót do domku przebiegł tradycyjnie, z przygodą. W końcu nie da się przejechać niespełna 200 km, żeby nam się coś nie przytrafiło. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i tylko nerwów się najedliśmy. Zjeżdżając z autostrady na Nowy Tomyśl, po zapłaceniu na bramce rozległ się przerażający odgłos, jakby metal jakiś obcierał. Pan ze służb przy autostradzie wezwał kogoś na pomoc i po spaleniu kilku papierosów, doszli do wniosku, że to hamulec zablokował się na kole. Zwyczajnie klocki nie odskoczyły. Trochę kręcenia kołami i kilka mocniejszych uderzeń w pedał hamulca i udało się. Szczęśliwie mogliśmy ruszyć w dalszą, już spokojniejszą trasę. Wszystko dobre, co się dobrze kończy
Pranie w 90% wyprane i wyprasowane. Dzisiaj udało mi się odzyskać podłogę i odnaleźć pokój. Poprałam też letnie ciuchy, a zimowe trafiły już do worków próżniowych. Agnieszka jest zmęczona. Sobotę i niedzielę niemal w całości przespała. Dzisiaj już jest znacznie lepiej. Niestety, od rana burza popsuła nam plany spacerowe. Zrobiło się zimno i co chwila pada. To już chyba koniec letniej pogody na ten miesiąc, a szkoda, bo zaczęłam łapać opaleniznę.
Podsumowując turnus. Rehabilitanci widać, że są młodymi ludźmi. Największe doświadczenie miała chyba Pani Gabrysia, Pani logopedka. Przykro mi, że nie udało nam się w pełni sprawdzić doświadczenia tej Pani. Zajęcia były co drugi dzień po pół godziny. Fizycznie wychodziło jakieś 20 minut pracy, bo między zajęciami nie było przerw. Tak więc wyszło nam 5 zajęć z logopedą. Mało.
Kinezyterapii było najwięcej. To zajęcia na dużej sali trwające 70 minut. Agnieszka nie wyglądała na zmęczoną po tych zajęciach. Mieliśmy je od samego rana czyli od 8. To właśnie tutaj Agnieszka straciła dwa PEG-i, Pierwszy w piątek, a drugi w sobotę, w tzw międzyczasie mama wyjęła jeszcze jednego, w piątek przed kąpielą.
Wracając jednak do kinezy. Pani Ola była bardzo cierpliwa i delikatnie rozciągała mięśnie i stawy Agniesi. Pierwszy tydzień był, jak wiecie, skierowany na kręcz i Agniesiny kręgosłup. Dopiero w drugim tygodniu udało się więcej poćwiczyć.
Terapia przestrzenna, to ulubione zajęcia Agniesi. Niestety odbywały się zaledwie co drugi dzień. Trwały 40 minut, ale jakieś 5-10 trzeba zdjąć na przygotowania do zajęć, bo jak wcześniej wspomniałam, przerw na przejście między salami nie ma. Terapia przestrzenna, to inaczej SI, jakby ktoś nie wiedział. Arek już dokładnie obejrzał huśtawkę i kombinuje jak to w ogrodzie zrobić
Terapia manualna, to codzienne zajęcia, trwające 30 minut. Tutaj Paweł delikatnie dbał o Agnieszki stawy i kręgosłup. Wielokrotnie nastawiał szyję i kręgosłup. Okazało się, że można nastawić i nie musi strzelać, a przynosi ulgę.
Masaż, 30 minut codziennie. Pani Gosia masowała wybraną przeze mnie część ciała. Ostatniego dnia nie mieliśmy masażu, bo zwyczajnie Gosia poszła na basen, a za nią weszła Pani Kasia, niestety jej stan zdrowia mnie przepłoszył i zrezygnowałam. Masaż bardzo delikatny i rozluźniający.
Fizykoterapia, u nas akurat skupiła się na krioterapii. Azotem Madzia wymrażała kark Agniesi. Na wyjściu z rury gaz miał temperaturę, bagatela, -160 stopni. Po 2,5 minuty każdy bark i kilka minut oczekiwania na ocieplenie ciała. Dzielna ta moja dziewczynka
Terapia ręki z dwoma Paniami, codziennie 60 minut. 30 minut dla każdej z Pań Madzia rozmasowywała rączki, a Ewa rozciągała próbując osiągnąć jak najwięcej z Agnieszki przeprostami i spastyką dłoni. Niestety tylko dłonie troszkę się rozluźniły.
Stymulacja chodu, to najtrudniejsze zajęcia dla Agnieszki. Pani Ala siadała z nią na wałku i ćwiczyła postawę i motorykę rąk, jak i stabilizację głowy. W ostatnim dniu udało się Agnieszce rozłożyć rączki na boki. Jednak broniła się przez całe zajęcia. Moja biedna, przemęczona córcia… Zajęcia trwały 40 minut, co drugi dzień, czyli 5 zajęć.
Podliczyłam. Łącznie przepracowała Agnieszka 48 godzin, nie licząc dogoterapii z Panią Ewą i jej dwoma psiakami. Fotki wkrótce w galerii. Nie mam porównania do innych ośrodków tego typu. Agnieszka do tej pory była na jednego rodzaju turnusach i doszłam do wniosku, że to chyba dla niej bardziej wskazane turnusy. Doszłam do wniosku, że lepiej rzadziej jeździć, a wolę skuteczniejszą terapię i mniejszy chaos. Może takie turnusy są wskazane dla dzieci bardziej aktywnych?
Rodzice, którzy byli na innych turnusach podkreślają, że rehabilitacja jest na wysokim poziomie. Jednak każdy ma jakąś swoją własną uwagę. Najprościej jest samemu ocenić, bo nie wiem czego, kto oczekuje. Ja widziałam większe postępy u Agnieszki po turnusach u dr Masgutowej. Do tego tam widziałam jej większe zmęczenia, swoje też.Jeżeli ktoś chce się czegoś więcej dowiedzieć, pytajcie
Kochani moi, pozdrawiam serdecznie i życzę udanego tygodnia

1 komentarz:

  1. ~Liv
    20 maja 2013 o 18:21

    Boże,aż mnie zmroziło,bałam się,że miałyście jakąś stłuczkę,ufff…
    Naprawdę JUŻ odnalazłaś pokój?Jesteś genialna,ja,kiedy wróciłam ze szpitala,sypialnię odnajdywałam długo,oj długo:P
    Masz już porównanie turnusów,wiesz gdzie lepiej jechać,które więcej dają Aguni,a to też cenne:)Buziaki ogromne***

    AnkaJ
    21 maja 2013 o 08:13

    Spokojnie, myślę, że jeden wypadek nam wystarczy. Zrobiłam podsumowanie i spokojna podróż była tylko wtedy, jak jechałam swoim autem z mężem. Może powinnam sama jeździć, tatę w busa i tyle?
    Ja już tak mam, nawet w Trzech Koronach w ciągu 5 minut opróżniłam walizki. Nie lubię jak mi leżą pod nogami, wolę to zrobić z rozpędu :)
    Tak, mam porównanie i jakoś blado wypadł ten turnus ;)
    Buziaki!!

    ~Pati
    17 czerwca 2013 o 19:59

    Kurcze, teraz to nie wiem czy jechać do tych „3 koron” czy lepiej zostać przy Neuronie. Po Twoim opisie wnioskuję, że w Gacnie jest o wiele lepiej i mniej chaosu.
    A swoją drogą co to znaczy, że Agniesia straciła 2 PEG-i? My Iguli zakładać będziemy w sierpniu i jestem przerażona. One tak wypadają? Potem je sama wkładasz? Jak będziesz miała troszkę czasu napisz mi tak w skrócie co i jak z tymi Pegami, bo ja jestem zielona a musimy jej założyć, bo waży 11 kg i nie chce jeść.
    Buziaki dla Agniesi :)

    AnkaJ
    19 czerwca 2013 o 16:12

    Pati, odezwę się na fb i pogadamy :)

    OdpowiedzUsuń