wtorek, 10 listopada 2015

Porady prawne i policyjne /10 listopada 2015/

Nerwy nie są najlepszym doradcą. No ale po kolei. Na usprawiedliwienie mam jednak to, że owo pismo czytało wiele osób i nikt nie zrozumiał z tego wiele więcej ode mnie.
Porozmawiałam z kilkoma osobami, przeczytałam Wasze rady i postanowiłam jednak wyjaśnić tę sprawę. Nie dawały mi spokoju nieścisłości zawarte w piśmie. Poszukałam prawnika, umówiłam się i pojechałam dzisiaj po poradę. Pani adwokat czytała to pismo trzy razy. Doszła do wniosku, że Pan J. wniósł sprawę o włamanie się na jego konto na fb, czego skutkiem był rozsiewający się wirus ze zdjęciami porno. Ten sam wirus zamieścił apel. Dochodzenie jednak potwierdziło, że logowanie na konto następowało jedynie z miejsca zamieszkania Pana J. Innymi słowy, tylko on sam mógł zamieszczać informacje na swoim profilu. Przyznał się w końcu do zamieszczenia fałszywego apelu, czego skutkiem było umorzenie sprawy o włamanie się na jego profil.
Jednocześnie Pani adwokat nie mogła do końca rozszyfrować z tego pisma, czy aby na pewno umorzono tylko sprawę rzekomego włamania. Poradziła mi, skontaktować się z Policją. U nas niestety nie chciano ze mną rozmawiać. Na szczęście zadzwoniłam na numer podany w piśmie i odebrał sierżant prowadzący sprawę. Wystarczyło, że się przedstawiłam, wiedział o co chodziło. Cytuję „bo Pani pewnie myślała, że umorzyliśmy sprawę, którą Pani wniosła?” Wychodzi z tego, że błędne odczytanie przesyłanych pism jest dosyć popularne.
Pan sierżant przedstawił mi sprawę tak, jak mówiła Pani adwokat. Teraz Pan J. będzie miał wszczętą sprawę o fałszywe doniesienie, a ponad to, sprawę, którą ja wniosłam w kwietniu. Z tego co przekazał mi policjant, Fundacja skarży Pana J. z powództwa cywilnego. Ma chłopak trochę na głowie… Nie żeby było mi go żal
Wyraziłam swoje zdanie Pani adwokat, co do tego, że sprawa pewnie zostanie i tak umorzona. Pani adwokat jednak twardo zaprzeczyła i stwierdziła, że z pewności skończy się to wyrokiem.
Przyznam się Wam, że jest mi trochę głupio, a jednocześnie ulżyło mi. Przepraszam Was, za sienie paniki. Jak nic, dostanę w  końcu na głowę!!! Mam nadzieję, że mi wybaczycie…

1 komentarz:

  1. ~Iza
    11 listopada 2015 o 20:09

    To, co zrobił ten pan, jest po prostu ohydne. I nie, nie żałuję go. I ciesze się, że sprawy tak właśnie się mają. I oby nie umorzyli , na co jest nadzieja (prawnik to powiedział, więc nie ma powodu, żeby wątpić) :) Posyłam wiele ciepłych fluidów i myśli :) Wierna podczytywaczka ;)

    AnkaJ
    12 listopada 2015 o 14:12

    Jakoś też nie jest mi żal tego człowieka. Mam nadzieję, że kara będzie adekwatna do winy, nadal uważam, że kara więzienia nie jest odpowiednia!
    Dziękuję serdecznie!!! Przytulam :D

    ~Lila-Fleur de Lys
    12 listopada 2015 o 12:52

    Ja nadal nie rozumiem:)Pism urzędowych czytać nie umiem,przyznaję się bez bicia:)Mam na szczęście Kolegę Adwokata i w te wakacje byłam u niego rekordową ilość razy z tekstem:”przetłumacz mi to na polski,plizzzz”.Z jednym to on sam miał problem:P
    Ale ogarnęłam tyle,że umorzono jakby jeden aspekt tej sprawy,a pozostałe,w tym najważniejszy nadal się toczą?Jeśli tak,to super:)Mam nadzieję,że nie będą się toczyły do uśmiechniętej śmierci.
    Trzymam kciuki za zdrówko Agnisi bo pogody takie,że strach się bać;)Niby ciepło,niby nie:)Całuski***

    AnkaJ
    12 listopada 2015 o 14:17

    Tak, umorzyli sprawę, którą wniósł ów Pan. Jednak wszczęli kolejne dwie przeciw niemu. Pierwsza z tytułu fałszywego doniesienia (dotyczy tej, której umorzyli), a druga, to nasza sprawa. Trzecia z powództwa cywilnego, wniesiona przez Fundację Serce dziecka.
    Ja może bym i zrozumiała coś z tego pisma, gdybym dostała informację o wszczęciu postępowania w sprawie włamania się na konto tego człowieka. Ja jednak otrzymałam informację o przeniesieniu sprawy do Torunia, a kolejne pismo mówiło o jej umorzeniu. Co ja miałam pomyśleć???
    Dobrze, że wszystko się wyjaśniło. Muszę jednak bardziej panować nad emocjami, choć trudno mi było – załamałam się.
    Agusia już zdrowa, na szczęście. Mnie nerwy osłabiły wczoraj. Dzisiaj jeszcze tylko lekkie osłabienie i zawroty głowy. Jutro będzie już zupełnie dobrze.
    Buziaczki, Liluś!!! :***

    ~Lila-Fleur de Lys
    12 listopada 2015 o 18:41

    Zareagowałaś na stres-też tak mam.Psyche i soma są ze sobą tak połączone,że samą mnie to dziwi…
    Trzymaj się,Anuś i zdrówka dla Aguni***
    PS.Fakt,gdyby Ci wysłali info o tym,że wszczęte są inne sprawy,a ta jedna umorzona-byłoby łatwiej.
    PS.Mnie też nie żal tego pana.Pamiętam,że całkiem niedawno znowu dostałam fotkę poparzonego dzieciaczka,prośba o wsparcie,te rzeczy…Problem w tym,że je dostałam pierwszy raz na n-k,a ja na n-k nie mam konta już od dwóch lat.A tamtą fotkę dostałam na pewno nie pod koniec bycia tam.Przez jakieś 5 lat każde dziecko się trochę zmieni,nie?To jest skrajna podłość…

    AnkaJ
    12 listopada 2015 o 22:09

    Poparzona dziewczynka, o której piszesz, to Oleńka Kuczma. Mając 14 miesięcy uległa poparzeniu. Teraz ma jakieś 10-11 lat. Focia chwyta za serce i nadal krąży. Całkiem niedawno widziałam jak babka zbierała na prywatne konto, apelując o pomoc dla córki koleżanki, a zdjęcie było Oleńki :-( . Serce mnie boli, bo na ludzką głupotę lekarstwa nie ma. Nie ma czegoś takiego jak płacenie za like… No ale niektórym można tłumaczyć i tłumaczyć…

    ~Karolina90
    13 listopada 2015 o 21:24

    Mamusiu Kochana, jak ja długo tutaj nie komentowałam. Ale czytam na bieżąco i w dalszym ciągu nie mogę uwierzyć, że ktoś mógł tak bezczelnie postąpić. Mam nadzieję, że ten ktoś(nawet nie potrafię użyć słowa „człowiek”, bo ludzie kierują się uczuciami, a on bynajmniej kierował się egoizmem i wyrachowaniem) poniesie zasłużoną karę, która jednocześnie będzie znakiem ostrzegawczym dla innych, którzy będą chcieć działać w podobny sposób. Pozdrawiam i życzę jak najmniej stresów, bo jak mówią – stres jest złym doradcą.

    AnkaJ
    16 listopada 2015 o 11:44

    Gorąco Cię pozdrawiam Karolinko!

    OdpowiedzUsuń