środa, 6 października 2010

Postępy! /6 października 2010/

Już trzeci dzień turnusu za nami. W poniedziałkowy ranek zobaczyliśmy naszych terapeutów. Szczerze mówiąc ucieszyłam się, nawet bardzo! Same znajome twarze. Podeszli do nas, przywitali się z Aginkiem, ze mną. Agusia zareagowała prawidłowym „fuuuu….”, ku uciesze tych, którzy ją już zdążyli poznać. Pani doktor w poniedziałek dojechała. Diagnoza odruchów przypadła nam na wtorkowe popołudnie. Pani doktor była zadowolona z postępów Agniesi. Później dowiedziałam się, że jej zadowolenie było znacznie większe. We wtorek było zebranie z rodzicami. Jednak ja nie byłam, bo nie mogłam terapeutce zostawić Agniesi. Nie byłaby w stanie jej odessać. Od mam dowiedziałam się, że Pani doktor opowiadała o postępach Aginka. Później podobne rzeczy usłyszeli terapeuci. Dostali nowe wytyczne do ćwiczeń z Agniesią. Mają zabrać się za stawy skokowe, aby pomóc w naprawie stópek, łokci i nadgarstków.
Mój mały skarb jest dzielny. Wczoraj współpracowała niesamowicie. Na zakończenie dnia, po kolacji, Natalka podjechała wózkiem do Agniesi, trzymała ją za rączkę, śpiewała jej, a Agunia jakby z nią rozmawiała. Na koniec podeszła Pani od arteterapii i Agniesia zrobiła taki grymas…wyglądało jakby się uśmiechała!!! Byłam, a nawet nadal jestem w szoku! Aguś pozwala sobie wymasować całą buzię. rozluźniła żuchwę. Może to Pani Ludmiła spowodowała ten mały cud? Jedno wiem, praca wkładana przez tych ludzi w nasze dzieci, odnosi efekty. Utwierdzam się w przekonaniu, że trzeba korzystać ze wszystkich możliwych terapii, które mogą przynieść korzyści naszym skarbom!
Dzisiaj Agi miała naprawdę ciężki dzień. Od rana coś jej „świstało” w rurce. Przez cały dzień walczyliśmy, żeby ją udrożnić. SSak cały czas nas zawodzi i na spacerze, musiałam podłączać go do prądu w okolicznych sklepach, żeby ją odessać.
We wtorek udało mi się dodzwonić do serwisu DeVillbiss. Ubłagałam Pana, żeby przysłali mi do ośrodka ssak na zastępstwo, a ten zabrali na reklamację. Jutro ma dojechać kurier i zabrać ten co mamy ze sobą. Umożliwi nam to przejście się na dłuższy spacer, tym bardziej, że jutro mamy przerwę akurat przed obiadem. Codziennie spacerujemy po obiedzie, małą godzinkę. Pogoda jest przepiękna, jednak plan przewiduje jedną godzinę przerwy i dwie w trakcie obiadu. Kończymy o 19. Niewielką daje to nam możliwość dotlenienia się. Jednak przyjechałyśmy tu w innym troche celu a spacerki to jakby uboczna korzyść. Tym bardziej, że pogoda nadal nam dopisuje.
Kochane dziewczynki, Loniu i Olu K, zdrówka życzę!!!

1 komentarz:

  1. ~Longina
    9 października 2010 o 15:10

    Dziękuję skarbie. Już mi dużo lepiej. Chyba aspirynka podziałała. Jestem przedumna Agniesiu z Ciebie. Od zawsze wiedziałam że jesteś dzielną dziewczynką księżniczko. buziaki :)

    ~Sasecik
    18 października 2010 o 19:16

    Gratulacje za postępy Aginka

    OdpowiedzUsuń