niedziela, 17 kwietnia 2011

Powrót i ciężka praca z marszu /17 kwietnia 2011/

Kochani, z turnusu wróciliśmy już w piątek. Wyjechaliśmy po 11, jednak zatrzymaliśmy się na kawie w Pile. Ponieważ u Eli nikogo nie było, przygarnęła nas Ola, sąsiadka i moja koleżanka kochana z forum (i nie tylko). Po 17 ruszyliśmy w dalszą drogę. Jechało się całkiem spokojnie i w miarę sprawnie. Łącznie jakieś 3,5 godziny jechaliśmy.
Agniesia wymęczona, ale chyba szczęśliwa z powrotu. Przez całą drogę nie spała. Jedynie przysypiała, ale zawsze była „na czuwaniu”. Dojechaliśmy do mojej mamy, bo nadal jesteśmy praktycznie bezdomni. Podjechaliśmy wieczorem do marketu kupiliśmy farby, bo mieszkanie trzeba odmalować w całości. Pojechaliśmy sprawdzić jak to wszystko się prezentuje. Sobota była cała poświęcona pracom remontowym. Niestety, po zdarciu tapet w jednym z pokoi, okazało się, że będzie problem z malowaniem. Pod tapetami była emulsja, która odpadała z każdym puknięciem. Jedyne wyjście szpachlowanie, albo położenie tapety po raz kolejny. Wybraliśmy tapety, 4 rolki najtańszej wystarczyły. Na dzisiaj mieszkanie jest pomalowane, wytapetowane. Zostało nam, a właściwie mi, bo pozostali idą do pracy, wykończenie. Zdolni jesteśmy Dzięki mojemu bratu i jego kolegom, mamy przewiezione już meble. Zostało wykończyć, posprzątać, przewieźć ubrania i pozostałe drobiazgi, które spokojnie zmieszczą się w nasze osobowe ciężarówki. Jutro zabieram ze sobą Agi i mamę, która z nią posiedzi. Ma być ładnie, to skorzystamy z balkonu i ogródka. Ja popracuję, a mama zajmie się ogródkiem i Agi
Agulek wytęskniony. Dwa dni zaniedbana przez mamę i tatę. Jutro muszę ją zabrać. Dzisiaj wcześniej wyjechałam, bo trzeba było Agniesię wykąpać. Na szczęście wyrobiliśmy się jakoś, więc „pozwolili” mi jechać, rodzinka dokończyła i dojechała na koniec kąpieli. Mam nadzieję, że w tym tygodniu uda nam się już zamieszkać.
Agniesia ten tydzień nie ma rehabilitacji. Zaczynamy dopiero po świętach. W sumie nawet dobrze się składa. Szczerze mówiąc jesteśmy zmęczeni, ale mam nadzieję, że opłacało się. No i że tapety jutro nie spadną!!!!!!!
Na pożegnanie turnusu, Agi dostała cudnego bursztynka. Mam nadzieję, że znaleziony na plaży przez Maję bursztyn będzie dla Agi szczęśliwy. Jeszcze raz bardzo dziękujemy!!!
Powiem Wam, że turnus przeminął jak z bicza strzelił! Gdyby nie przywieziony dyplom, ciężko byłoby mi uwierzyć, że się odbył. Kochani, przepraszam, za ten galimatias w poście, ale mam dzisiaj mętlik w głowie. Myślę o tym jak najszybciej się przenieść i pozbawić kłopotu rodziny. Niestety wietrzenia mieszkania i schnięcia farby nie przyspieszę.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!!!

1 komentarz:

  1. ~Longina
    18 kwietnia 2011 o 13:28

    Cieszę się że już jesteście. Dopiero pisałaś że wyjeżdżacie na turnus a tu juz jesteście z powrotem. Pewnie pięknie opalone i mega zmęczone (najbardziej Agniesia). Jeszcze troszkę pracy i bedziesz mogła kochana usiąść w nowym mieszkanku z kawusia na ogródku. buziaki :)

    ~Longina
    21 kwietnia 2011 o 12:57

    Z okazji Świąt Zmartwychwstaniapragnę Wam życzyć,aby ten czas był czasem przemiany serc.Aby udział w tych Tajemnicach ożywiał wiarę,dawał nadzieję i umacniał miłość.Życzę Wam,aby Zmartwychwstaniedokonało się w Waszych sercachi aby dokonywało się każdego dnia.

    ~zlebek
    22 kwietnia 2011 o 21:18

    Ciesze się ze tyyle pracy ciężkiej juz za Wami-z okazji Swiat zyczę by Zmartwychwstały Chrystus umacniał Wasza miłość ,nadzieje i radość i dał Aguni zdróweczko by kazdego dnia wciąz na nowo mogła zadziwiać Was swoimi nowymi umiejetnosciami-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń