Witam Was kochani. Jesteśmy, jesteśmy. Do tego w całkiem niezłej
formie. Agnieszka jest zdrowa, oby jak najdłużej, kręgosłup też jakoś
się trzyma. Zdarzają się gorsze dni, ale komu się nie zdarzają? W taki
piątek na ten przykład. Agnieszka była cały dzień dosyć spokojna. Po
południu jak usnęła, tak spala do wieczora. Obudziłam ją w końcu, bo jej
spanie tak długie jest niebezpieczne. Znaczy to, że zbliża się jakiś
atak. Dziwnie się to u niej układa, bo te ataki są we śnie, zawsze tak.
Szczęśliwa, że uchroniłam ją przed napadam, rozczarowałam się rano. O
godzinie 6.30 dostaje Agnieszka sirdalud, przewracam ją wtedy, odsysam i
układam do dalszego spania, bo zwykle budzi się. Teraz nie obudziła
się, dostała drgawek. Już od miesiąca nie mieliśmy ataku, a tu proszę,
nic w przyrodzie nie ginie Dobrze, że nie był długi i mocny.
Całe ferie Agnieszka leczyła się z infekcji, dopiero w ostatni piątek
ferii pozwoliłyśmy sobie na spacer. Wiało trochę mocno, ale jakoś nie
przeszkadzało jej to i nie było efektów ubocznych
W tygodniu też udało nam się na chwilę wyskoczyć, właściwie to 1,5
godziny zrobiło się z tej chwili. Mało tych spacerów, dzisiaj obniosło
się i pewnie lada chwila będzie padać. Nie ma co ryzykować. Do
czerwonego wózka dotarły pasy pięciopunktowe i muszę przyznać, że
Agnieszka spokojniej teraz siedzi. Nie ma bioder odwiedzionych i pewnie
jej nie dokuczają. Czekam jeszcze na pasy stabilizujące do Ulisesa.
Zobaczymy jak one się sprawdzą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chciałam Was prosić, jak każdego roku, o przekazanie Agnieszce 1%.
Wiem, że proszących o ten cenny 1% jest bardzo wielu. Nie mam żalu,
jeżeli zadecydujecie inaczej. Jednak proszę, przekażcie go
potrzebującym! Agnieszka dzięki Wam może mieć rehabilitację, stać nas na
zakup potrzebnych środków higieny i leków, a także na zakup sprzętu.
Przez te lata kupiliśmy już kilka wózków, kilka wałków, materac
rehabilitacyjny, stół rehabilitacyjny, klin, pionizator, fotelik
samochodowy, łóżko rehabilitaycyjne, podnośnik, thera togs, opłaciliśmy
kilka turnusów rehabilitacyjnych. Zebrało się tego bardzo dużo, ale
pomyślcie tylko, czy Agnieszka bez rehabilitacji uśmiechałaby się do
mnie? Czy ofukałaby mnie, bo przestałam czytać książkę, która jej się
podobała? Czy bez wózka moglibyśmy iść na spacer, jechać do lekarza? Czy
bez łóżka rehabilitacyjnego mogłaby bezpiecznie i wygodnie leżeć? A czy
podnośnik nie pomaga w jej przenoszeniu? Każda złotówka na subkoncie
Agnieszki jest przeznaczona dla niej. Każdy przekazany 1% spełnia jej
potrzeby. Nasza fundacja przekazuje wszelkie wpłaty zgodnie z celem
wskazanym w PIT. Dowodem na to są zakupy, jakie poczyniliśmy przez te 9
lat! Nie byłoby nas stać na to wszystko bez Was!!!! Tak więc proszę,
przekażcie Agnieszce 1%!!!!
KRS 0000037904 Cel szczegółowy: 4758 Jarczyńska Agnieszka
~Fleur de Lys
OdpowiedzUsuń20 lutego 2017 o 14:59
Nie jest łatwo prosić o 1%, świetnie to rozumiem. Nie jest łatwo być proszonym – każdego dnia zalewają mnie na fb prośby… W przeciwieństwie do Ciebie, niektórzy rodzice się obrażają, usuwają ze znajomych etc.
Ja dokonałam wyboru – Agnisia mnie „przytrzymała” parę lat temu, bo wcześniej po prostu „losowałam” komu przekazać 1%.
Dostałam dziś drugi PIT na umowę zlecenie. Jeszcze dwa i będę się rozliczała, wtedy mój 1% „pójdzie” do Agnisi.
Czuję już w powietrzu wiosnę, mam nadzieję, że Wasze spacerki będą częstsze. Zdrówka dla Agnisi i całuski dla Was:)
AnkaJ
21 lutego 2017 o 10:12
Oj tak, nie jest to łatwe. Nawet jak wysyłam, czy rozdaję ulotki Agnieszki, cały czas mam poczucie, że nadużywam czyjejś dobroci :) Cieszę się Liluś, że jesteś z nami i mam w Tobie wsparcie :)
Dziękuję po stokroć za pomoc i cierpliwość, i za to co dla nas robisz :)
~Fleur de Lys
21 lutego 2017 o 15:50
Tak naprawdę to ten 1% nic nie kosztuje. Nie ma żadnych korzyści, jeśli go podatnik nie przekaże. Chodzi więc wyłącznie o to, by ludzie się o tym dowiadywali i żeby chcieli to zrozumieć.
Proszenie jest trudne, ale nie ma w nim nic złego. Mnie tylko denerwuje reakcja na odmowę. Ponieważ wiem, jak ważny jest 1% od razu jak najuprzejmiej wyjaśniam, że, niestety, nie można na mnie liczyć, bo przekazuję mój 1% innej osobie.
I wtedy zdarzają się namawiania, żeby zrezygnować, że dane dziecko potrzebuje najbardziej, że inni rodzice sobie poradzą, a oni nie etc.etc.
To jest wysoce nieetyczne, wtedy przestaję być miła. Bo, o ile rozumiem, że każdy choruszek i inne organizacje, potrzebują tego 1%, mają prawo o to prosić i trzeba te prośby traktować z szacunkiem, o tyle taka postawa (moje dziecko jest „bardziej chorsze”) jest dla mnie niezrozumiała. Mój 1%, ja decyduję.
Nic takiego nie robię, a jeśli kiedyś Agnisia uśmiechnie się do mnie, a Ciebie ofuknie, to będę wynagrodzona ponad zasługi ;)
AnkaJ
21 lutego 2017 o 19:39
Takiej postawy ludzi niestety nie rozumiem. Nie rozumiem też roszczeniowej postawy (jestem co prawda o taką posądzana, ale cóż…), kiedy to ludzie mający dzieciątko niepełnosprawne uznają się za najbardziej skrzywdzonych przez los i z tego tytułu wszystko im się należy. Jednak co ja wiem? Z wiekiem zdaję sobie sprawę jak mało rozumiem i jak niewiele wiem.
Buziaki kochana!!!
~Ania ze Szczecina
20 lutego 2017 o 22:05
Witaj Aniu,melduję,że 1% jest przekazany oczywiście dla Agnieszki,i mam nadzieję ,że moi znajomi też nie zawiodą!!! Buziaki.
AnkaJ
21 lutego 2017 o 10:15
Aneczko, dziękuję z całego serca! Jesteś niesamowita i nigdy nie zdołam Ci się odwdzięczyć za całą dobroć jaką nam okazałaś i okazujesz!!!
Przytulam gorąco! :)
~Longina
27 lutego 2017 o 19:35
Ciotka też w tym roku dla Gusi :)
AnkaJ
28 lutego 2017 o 10:51
Dziękujemy ciociu!!! <3 Jesteś kochana :)
Buziole!!!
~Karolina90
28 lutego 2017 o 17:34
Pozwoliłam sobie umieścić apel na moim blogu pod linkiem -> http://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/2017/02/podzielmy-sie-naszym-podatkiem.html . Pozdrawiam
AnkaJ
28 lutego 2017 o 17:44
Jesteś kochana!! A na Twoim blogu, same znajome twarze towarzyszą Agnieszce :) Dobrze znaleźć się w tak zacnym gronie :)
Przytulam!!!