środa, 1 lutego 2017

Wracamy do Was i trochę o 1% /1 lutego 2017/

Witam Was serdecznie po miesięcznej przerwie. U nas ostatnio niewiele się dzieje, więc i nie mam czym Was zanudzać Nie ma jednak tego złego… Jak to mówi nasza pani Iwonka z hospicjum, skoro się nic nie dzieje, to całkiem dobrze, całkiem dobrze…
Agnieszka w styczniu zaliczyła całkiem sporo spacerów. Dziecko zadowolone i szczęśliwe z tego powodu. Ona uwielbia spacery, a do tego i mama cieszy się ruchem na świeżym powietrzu. Chociaż ostatni spacer, w minioną sobotę, nie był dobrym pomysłem. Wiatr był za silny i dziecko się lekko podziębiło. Na szczęście inhalacje z soli 3% i profesjonalna rehabilitacja oddechowa z użyciem ambu, całkiem dobrze się sprawdzają. W poniedziałek pani doktor z hospicjum dołożyła jeszcze przeciwzapalnie pulneo, bo ta wydzielina taka nieciekawa… Agnieszka mimo wszystko ćwiczy z Karoliną i pracuje grzecznie z Robertem. Pewnie jest osłabiona i nie ma siły walczyć. Chociaż na rehabilitacji z Karoliną oczka miała żywe i takie ciekawskie, że aż miło. Nic a nic nie walczyła, ani nie płakała. Moja córa!!!
Z kręgosłupem na chwilę obecną sprawa się lekko uspokoiła. To nie jest tak, że wszystko jest super, bo co jakiś czas trzeba naprawić co nieco, ale nie tak często jak w grudniu. Oby tak już zostało. Jednak obawiam się, że kolejny wzrost spowoduje kłopoty.
Jak wiecie zaczął się okres rozliczania podatków. Apeli z prośbą o 1% jest bardzo wiele i wiem, że czasami trudno zdecydować komu przekazać swój podatek. Decyzja każdego z Was musi zostać podjęta rozważnie, bo możecie w roku tylko na jeden cel przekazać 1%. Mi pozostaje prosić, aby w tym roku celem szczegółowym w Waszym picie było 4758 Jarczyńska Agnieszka, a nr KRS 0000037904. Potrzeby Agnieszki są nadal duże i podliczając każdego roku wydatki zastanawia mnie, jak byśmy sobie poradzili bez Waszego wsparcia. Same pampersy na trochę ponad miesiąc kosztują 315 zł, leki na miesiąc jakieś 200 zł, a do tego dochodzi rehabilitacja, łącznie ponad 600 zł miesięcznie. Nie wspominam już o sprzęcie czy turnusach. Właśnie mam do wysłania faktury do fundacji na blisko 1000 zł. A tam faktura za konsultację ortopedyczną, leki, pampersy i to wszystko…
Kochani, wczoraj obejrzałam program Magazyn ekspresu reporterów. Zawsze uważałam ten program za rzetelny i pomagający ludziom w potrzebie. Jednak wczoraj zwątpiłam… Pojawił się problem 3 kobiet, które nie mogą uzyskać pieniędzy z tytułu 1% wpłaconego na ich subkonta. Bardzo współczuję tym paniom i należy o tym mówić. Nie rozumiem tylko dlaczego przesłaniem reportażu było „zastanówmy się co się dzieje z naszym 1%, komu go przekazujemy”. Nie pomogli tym paniom, tylko jedna z nich znalazła inną, uczciwą fundację. Dlaczego nie pokierowali tych kobiet do uczciwych fundacji? Nie pojmuję tego! Uwierzcie mi, gdybym nie wiedziała, że 99% stowarzyszeń i fundacji działa uczciwie, przekazuje środki podopiecznym, oczywiście zgodnie ze statutem, pewnie zastanowiłabym się, czy jest sens przekazywać 1%. Bardzo rozczarowałam się tym reportażem. Nie udzielono informacji widzom w jaki sposób sprawdzić czy OPP jest uczciwa, nie podkreślono, że taki 1% jest dla nas bardzo ważny, że to jest często jedyny wpływ na subkonto. Jeżeli oglądaliście ten program, błagam, nie zniechęcajcie się. Jeżeli macie wątpliwości, zapytajcie się osoby, która w tym „siedzi”. Oczywiście, zdarzają się nieuczciwe fundacje czy stowarzyszenia. Jednak tego nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” posiada w gronie swoich podopiecznych 30 604 osób. Księgowanie 1% trwa ponad miesiąc i pieniądze przekazywane są na konta wskazane w celu szczegółowym w picie.  Jeżeli znacie osoby, którym przekazujecie 1%, zwyczajnie zapytajcie się jak to działa. Rozwiejcie swoje wątpliwości. Do nas można napisać meila, a ja z chęcią odpowiem na pytania nurtujące Was.
Na koniec opowiem Wam jeszcze jedną historię. Jak wiecie ulotki Agnieszki wysłałam kilku osobom, które wyraziły chęć roznoszenia ich. Jedna z osób napisała do mnie 16 stycznia w pełni zbulwersowana. W niedzielę, kiedy to był również finał WOŚP, owa osoba chciała zostawić ulotki w sklepie. Pani sprzedawczyni uniosła się gniewem wyzywając od „owsiakowych k…rew”. Została wezwana policja, która zbadała poziom alkoholu i pobrała próbkę śliny na narkotyki, oczywiście osobie która wezwała policję i została obrażona…. Dopiero jak się okazało, że ta osoba jest zupełnie czysta, sprzedawczynie dostała mandat w kwocie 300 zł za obrażenie niepełnosprawnego. Osoba ta była niepełnosprawna, jak sami rozumiecie.
Ja rozumiem, że można nie popierać WOŚP, można nie zgodzić się na zostawienie w sklepie ulotek. Jesteśmy ludźmi i każdy z nas ma wolną wolę. Jednak szanujmy się!!! Zrobiło mi się bardzo przykro, bo ktoś chciał nam pomóc, a spotkała go przykrość i to ogromna. Do tego policja upokorzyła osobę niepełnosprawną, bo jeżeli ktoś nie mówi płynnie, czy ma lekko wykrzywioną rękę jak nic jest pijany, albo naćpany. Przepraszam, jeżeli z powodu Agnieszki ulotek macie jakieś problemy.
Mam nadzieję, że rozumiecie, jak trudno jest prosić o pomoc, nawet w przekazaniu 1%, jeżeli jesteśmy atakowani przez ludzi pozbawionych jakiejkolwiek świadomości o sprawach niepełnosprawnych.
Kochani, życzę Wam dużo zdrowia, bo grypa panoszy się jak u siebie. Życzę Wam dużo uśmiechu i dobrych dni!!!

2 komentarze:

  1. ~Fleur de Lys
    2 lutego 2017 o 12:12

    Z ulotkami i zbieraniem pieniędzy zawsze tak:(
    Moi byli uczniowie zbierali kiedyś na Caritas, oberwało im się na zasadzie: „niech wam, k….a biskup da” i omal ich nie pobito. W Carrefour była zbiórka żywności dla najbiedniejszych, ulotki z prośbą, podziękowałam, powiedziałam, że wiem, co kupić i na pewno kupię (tak zrobiłam), a ulotkę niech dadzą komuś, kto nie wie. Dostała ją pani za mną i usłyszałam (pół hipermarketu usłyszało) „niech te nieroby, k…a, idą do Kaczyńskiego, niech, k….a sprzeda kota i im da”. (Takie zbiórki odbywają się kilka razy do roku, niezależnie od tego, kto jest „u steru”, nawiasem mówiąc. Są apolityczne.)
    I tak jak Ty uważam, że nikt nie ma obowiązku dawać czy nie dawać na jakąś formę pomocy. Może się też komuś nie podobać zostawianie ulotek, choć o tym moim zdaniem powinien decydować właściciel/kierownik sklepu. Ale pewne słowa… I pewna postawa jest nie do zaakceptowania.
    Też uważałam „Magazyn…” za dobry, rzetelny program, podobnie, jak „Sprawę dla reportera”. Cóż… Ktoś dobrze nie sprawdził, o co chodzi i w efekcie nierzetelny reportaż zrobił więcej złego, niż dobrego.
    1% będzie, ale nie wiem, kiedy:) Na pewno do 30 kwietnia ;) Czasem przysyłają mi PIT za usługę-zlecenie naprawdę późno.
    Cieszę się, że Agnisia zdrowsza. Mróz wymroził zarazki i spacery były wtedy lecznicze, dziś z kolei u mnie coś pada, coś się chmurzy i wilgoć wisi w powietrzu.
    Całuski, Dziewczynki, nie dajcie się:))

    AnkaJ
    2 lutego 2017 o 14:45

    Niestety ludzie często tak reagują. Widać nigdy nie znaleźli się w trudnej sytuacji. Wiem ile kontrowersji wzbudza WOŚP, jednak nikt nikogo do niczego nie zmusza. W naszym kościele stały dwie puszki. Jedna na WOŚP, druga na Caritas, i to jest uczciwe postawienie sprawy. Nie toleruję jednak absurdalnej agresji wobec zbierających, czy roznoszących ulotki. Jak to działa na tych młodych ludzi. Czego ich uczy?
    A w wypadku tego reportażu, to obawiam się, że to kolejna próba zatrzymania 1% w budżecie. To się dzieje niezależnie od partii rządzącej. 1% to bardzo duża strata dla budżetu i rok rocznie słyszymy plany zabrania nam tych pieniędzy. Ja nie wiem, czy ktokolwiek zdaje sobie sprawę, że to jakieś 90% środków na naszych subkontach i tylko dzięki tym wpływom możemy zapłacić wygórowane ceny za sprzęt, leki, czy nawet pampersy. To nie obowiązek darczyńcy sprawdzanie czy fundacja dobrze dysponuje środkami i nie oszukuje podopiecznych. Od tego jest właśnie państwo, które posiada odpowiednie do tego organy. Ech… W końcu ktoś coś wymyśli i zabiorą naszym dzieciom te pieniądze…
    1% i tak księgowany jest dopiero jesienią, więc ważne, że jest przekazany do 30 kwietnia :) Dziękuję kochana moja!!!
    U nas nie pada, niby jest ładnie, ale na spacer nie wyszłyśmy. Agnieszka bardzo się zalewa, a to powoduje mokrą pieluszkę przy buzi. Na dworze byłaby zimna i bardzo nieprzyjemna. Poczekamy aż przeziębienie minie.
    Przytulam gorąco!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Fleur de Lys
    7 lutego 2017 o 21:45

    Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek rząd próbował zatrzymać ten 1% w budżecie. I niezależnie, który to byłby rząd, moje poparcie straciłby nieodwołalnie.
    Myślę, że takich, jak ja są setki tysięcy i żaden rząd nie zaryzykuje spadku poparcia. Mam taką nadzieję. Jest to jedyna sytuacja, kiedy mogę sama zdecydować na co/na kogo przekazuję część mojego podatku. I uważam, że mam do tego prawo.

    AnkaJ
    7 lutego 2017 o 22:32

    Wiem Liluś i świadoma jestem ile wywołałoby to niechęci wśród ludzi. Jednak sama rozumiesz, że to łakomy kąsek. Nie można zlikwidować, można zniechęcić i namieszać ludziom w głowie. Dziwne jest, że takie sprawy zawsze pojawiają się w okresie rozliczania 1%, nigdy latem, ani jesienią.
    Wierzę, że nie odważą się nam tego odebrać, ja zawsze jestem w tym czasie w dużym stresie.
    Przytulam gorąco :)

    ~Anna
    18 lutego 2017 o 16:34

    Swoją drogą od dawna zastanawia mnie jedno: jak można rocznemu dziecku ze zdeformowaną twarzoczaszką pozwolić chodzić przy jedzeniu. Proszenie się o tragedię, a potem rozpacz i cierpienie dziecka, bo na siłę ratowane. Brak słów.

    AnkaJ
    20 lutego 2017 o 10:32

    Od dawna zastanawia mnie jedno, jak można dać dziecku parówkę do jedzenia? Od dawna zastanawia mnie wiele rzeczy, dlaczego wydarzyło się Agnieszce to wszystko? Dlaczego urodziła się z wadą twarzy, dlaczego się zadławiła, dlaczego, dlaczego, dlaczego… To są pytania, na które nie poznam odpowiedzi. Jednak wtedy, jak się zakrztusiła, Agnieszka nie poruszała się. Stała przy swoim stoliku. Zakrztusiła się śliną. To samo wydarzyłoby się, gdyby siedziała. To nie dlatego, że biegła, ona stała w miejscu i się dusiła. I się udusiła…


    ~Fleur de Lys
    21 lutego 2017 o 20:25

    Od dawna zastanawia mnie, jak ktoś, komu się UDAŁO wychować zdrowe dzieci, rości sobie pretensje do pouczania innych. Droga Pani, znam dwie rodziny, gdzie mniej więcej w tym samym czasie na dwie czteroletnie dziewczynki w obecności troskliwych rodziców spadł regał. Jednej NIC się nie stało. Druga NIE ŻYJE.
    To, że jakieś dziecko ulega wypadkowi nie zawsze jest winą rodziców, czasem po prostu tak jest.
    Ma Pani prawo uważać sama siebie za autorytet w dziedzinie wychowywania dzieci, ale nie ma Pani prawa obrażać i ranić Ani.
    Aniu, dlaczego pozwalasz się ranić i dodatkowo podnosić mnie ciśnienie? Przecież wiesz, że i tak mam niebotyczne:) Zrób mi łaskę i nie karm trolli.

    AnkaJ
    21 lutego 2017 o 21:38

    Wybacz Liluś, ale musiałam puścić ten komentarz, żeby na niego odpowiedzieć. Niestety, ludzie nie zdają sobie sprawy z wagi swoich słów. Ja od nowa przeżyłam ten dzień… Jeżeli ktoś chce ocenić, najpierw niech ubierze buty ocenianego…
    Buziaki!!!

    ~Longina
    27 lutego 2017 o 19:22

    Kolejna „wszechwiedząca” się znalazła. Kilka lat do tyłu zakrztusiłam się jedząc orzechy w czekoladzie. Życie uratowała mi niedoszła teściowa. Gdyby nie ona nie wiem co by było. Czy to kurde znaczy, że nigdy już mam nie jeść orzechów bo mogę się po raz kolejny zakrztusić. Może zabrońmy dzieciom chodzić bo mogą się przewrócić i złamać nogę. Anonimowo każdy potrafi głupoty wypisywać. Anuś proszę Cię nie tłumacz się, nie ma sensu. Ja co prawda ciśnienie mam niskie i jak trochę mi się podniesie to nic się nie stanie. Pod warunkiem, że faktycznie podniesie się tylko trochę. Kocham :*

    AnkaJ
    28 lutego 2017 o 10:51

    Niektórym wydaje się, że są tacy bystrzy. Każdy ma jednak prawo głosu, tylko czy to wykorzysta w dobrym, czy złym celu, zależy wyłącznie od człowieka. Obrzucanie kamieniami kogoś, kto będzie żył z poczuciem winy jeszcze pewnie w drugim życiu, nie wydaje mi się dobrym pomysłem. Jednak to jest zdanie tej pani i niech tak zostanie. Mam nadzieję, że jest mądrzejsza ode mnie i ochroniła swoje dzieci przed każdym nieszczęśliwym wypadkiem!
    Przytulam!!!

    OdpowiedzUsuń