piątek, 21 grudnia 2012

Refleksyjnie /21 grudnia 2012/

Tydzień dość nerwowy i trudny. Tak mogę go określić, no może jeszcze refleksyjny.
W poniedziałek byłam umówiona na rozmowę z Panią dyrektor Ośrodka Pedagogiczno – Psychologicznego na rozmowę. Rozmowa, bardzo rzeczowa i sympayczna. Pani dyrektor zaproponowała mi pewną formę współpracy. Nie chcę zbyt wiele o tym pisać, jak się sprawa rozwinie, napisze na pewno. Dlaczego to spotkanie? Musiałam dowiedziec się o prawa dziecka z upośledzeniem głębokim, kiedy i z jakiego powodu można odroczyć dziecko w nauce. Do tego potrzebna mi chyba była taka rozmowa. Pani dyrektor jest również psychologiem i nie wiem dlaczego, ale czułam się zrozumiana. Umówiłyśmy się na kolejne spotkanie po Nowym Roku, jak już rozwiążę pewne problemy z nauką mojej córci. Mam plan pracy Pani, który zatwierdziła Pani dyrektor szkoły i myślę, że trzeba o tym porozmawiać. Jak już wspomniałam, po Nowym Roku.
Na dodatek w poniedziałek przyszła Pani informując nas, że szkoła ZAPOMNIAŁA zaprosić nas na jakąś imprezę charytatywną. Chyba przestało mi zależeć… Dzisiaj Agnieszka w ramach przeprosin otrzymała paczki ze szkoły i płytę z bajkami. Właśnie mija cała lekcja na słuchaniu tej płyty…
Wczoraj pochowaliśmy wnusię naszych przyjaciół. Maleńkiej serduszko nie dało rady pracować. Od odejścia Aniołka minęło już trochę czasu, jednak pochowanie jej jest tak samo bolesne jak jej zaśnięcie na wieki. Nie myślałm, że będzie tak ciężko… Najgorsze jest to, że uświadomiłam sobie, że jak miałabym odchodzić z tego świata, to tylko razem z Agnieszką. Nie chcę jej tutaj samej zostawić, bez mamy. Wczoraj naszła mnie taka myśl i nie może mnie opuścić. Do tego wszystkiego cały wieczór nie mogłam odpędzić od siebie widoku swojej Agniesi nieżyjącej. Nie wiem, to chyba kwestia zbyt silnych emocji.
Może dzisiaj, jakoś już uda mi się dojść do siebie i zacząć myśleć o nadchodzących świętach? Mam nadzieję, to wszystko już za nami. Teraz czas ruszyć do przodu, czas żyć sprawami dzisiejszymi i wierzyć, że to będą piękne święta.
Przepraszam Was kochani za niezbyt optymistyczny post, jednak musiałam to wylać z siebie. Agniesia ma się dobrze, w środę ciocia Asia nastawiła jej plecki. Niespanie w nocy, wiercenie się powoduje spinanie kręgów i bolesne wystawienia. Dzisiaj nastawiłam jej plecki na całej długości, jeszcze lewe bioderko zostało, ale to zostawimy już Mirkowi na rehailitację.
Spokojnego końca świata

1 komentarz:

  1. ~Liv
    21 grudnia 2012 o 13:25

    Anuś, to normalne – masz gorsze dni i musisz się wyżalić, bo oszalejesz. Blog jest też i po to. Wiem coś o tym, użalam się permanentnie…
    Przerażające sny czy ‚widoki’ są paradoksalnie dobre – pozwalają odreagować i nie zwariować…
    Nawet nie próbuję mówić, że będzie lepiej. Pewnie będzie i mnie i Tobie, ale na razie chyba nie jesteśmy w to w stanie uwierzyć…
    Przytulam mocno…
    PS. Nie oczekuj za wiele od szkoły:( Chociaż jako eks-nauczycielka dostaję szału, kiedy czytam coś takiego. Zapomnieć o uczennicy!!! Bak mi słów…

    AnkaJ
    21 grudnia 2012 o 22:43

    Chyba faktycznie, wygadałam się i trochę mi ulżyło. Może ten świąteczny tydzień, pomoże? Mam nadzieję, że uda mi się trochę odreagować. Mam jednak wrażenie, że ostatnio za często użalam się nad swoim losem.
    Co do szkoły, to Pani z Ośrodka była poważnie zaskoczona moją opowieścią, co więcej zaproponowała kilka rozwiazań. Dzisiejsza paczka ze szkoły, gdyby nie to, że dla Agnieszki, nie przyjęłabym jej. Nam nie chodzi o czekoladę czy misia. Nam chodzi o stymulację. Zapowiedziałam Pani rozmowę po Nowym Roku. Szkoda, że nie mogę przytoczyć tu planu jaki jest napisany do pracy z Agniesia. Ręce mi opadły…
    Moze faktycznie za dużo wymagam? Jednak, muszę powalczyć, bo tu chodzi o moje dziecko.
    Przytulam :)

    ~Anika
    21 grudnia 2012 o 18:52

    Anusia, Liv ma rację. Dzięki blogowi jesteś w stanie wyrzucić emocje, które się w Tobie zbierają, i które trzeba z siebie co jakiś czas wyrzucić, żeby się oczyścić. A po to tu jesteśmy między innymi, żeby Cię wysłuchać.

    A z okazji zbliżających się Świąt życzę Waszej rodzince dużo radości, uśmiechu i cudownie spędzonych dni przy choince :* buziaki dla Aguni

    AnkaJ
    21 grudnia 2012 o 22:46

    Aneczko, dziekuję. Trochę faktycznie pomogło. Jednak mam wrażenie, że za często ostatnio się żalę. Czas to zmienić. Dziękuję za cierpliwość, zawsze na Was mogłam liczyć :)
    Dziękuję, dla Was również wszystkiego najlepszego! Niech te święta będą wyjątkowe i piękne, a Wy szczęśliwi!!!
    Całuję!!!!!

    ~Babcia Gosia
    23 grudnia 2012 o 16:11

    Całym Sercem Życzę Wam chwil przy wspólnym, Rodzinnym stole.
    Życzę spokoju, uśmiechu, odskoczni od problemów dnia codziennego.
    Niech ta Maleńka Miłość, która symbolicznie kolejny raz się narodzi wniesie do Waszych domów nadzieję na lepsze dni . Życzę Wam, aby zapach choinki przywołał najpiękniejsze wspomnienia , a maluszki zapamiętały ją , jako symbol dobra. Niech znajdą pod drzewkiem swoje marzenie…drobiazg, który zarysuje uśmiech na ich buźkach.
    Najpiękniej jak potrafię …ZDROWYCH, RADOSNYCH, RODZINNYCH, SPOKOJNYCH
    ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA .
    Babcia Gosia z Rodziną

    OdpowiedzUsuń