Szczerze się przyznam, że się zdenerwowałam dzisiaj, i to bardzo!!
Zadzwoniła rano Pani z apteki, że doszedł relsed. Uradowana wsiadłam w
samochód i pojechałam go odebrać. Pani jednak przyniosła lek i z
konsternacją oznajmiła mi, że oni mają 5 mg, a ja mam zapisaną 10 mg,
zaskoczona była, że nie chcę wziąć tej dawki. Zagotowało mi się, tym
bardziej, że przyszła Pani z którą rozmawiałam przez telefon i
stwierdziła, że musiała mnie źle zrozumieć. Tylko, że ona się mnie 3
razy pytała o nazwę, dawkę i ilość. Przecież ja witamin nie zamawiałam,
tylko lek neurologiczny, chyba się boję kupować w tej aptece… Na
szczęście rzadko to robię, mam dwie, w których regularnie kupuję i tak
jest dobrze. Teraz muszę się dowiedzieć tylko, czy diazepam, jak poleca
Danka w komentarzu, wydadzą mi na tą samą receptę, czy też muszę lecieć
do lekarza i prosić o nową receptę… Jeszcze w poniedziałek zadzwonię do
neurolog i zapytam, co zaleca zamiast tego.
W czwartek udało mi się przewentylować moje dziecko
Wybrałyśmy się na targ, wydawało mi się, że jest znacznie bliżej.
Samochodem jedzie się kilka minut! Ot, blondynka, do tego ciemna…
Szłyśmy równe 45 minut, całkiem szybkim krokiem, właściwie to jakieś 3
km, ale tych zakrętów i wysokich krawężników jest bez liku, można się
zmęczyć. No i Agnieszka się zmęczyła. Wróciłyśmy do domu po 3 godzinach,
Agnieszka padła i spała 3 godziny. Koło 4 przyszli wujkowie popracować z
dzieckiem, trzeba było ją przebudzić i tak godzinkę nie spała. Po
zajęciach spała dalej, nawet przebierana w piżamę się nie obudziła.
Słoneczko moje. Wczoraj też poszła z mamą na miasto, a dzisiaj w ramach
lekcji, którą odrabialiśmy za wtorek, spacerowałyśmy sobie 2 godzinki.
Tylko dzisiaj Agniesia jest już trochę obolała i jakaś niemrawa. Dostała
ibum i rutinaceę, i zobaczymy jak się to będzie dalej rozwijać. Teraz
odpoczywa i nie wiem, czy jeszcze wyjdziemy.
Pani przyniosła do przejrzenia plan pracy z Agnieszką. Plan jest
taki, jakim chciałam go widzieć. Mam nadzieję, że systematyczna praca z
Agnieszką przyniesie oczekiwane rezultaty. Pani ma dużo pomysłów i dąży
do ich realizacji, co nie ukrywam, mi imponuje. Męczę teraz trochę męża,
żeby wykombinował dla Agnieszki jakąś huśtawkę i jest na dobrej drodze.
Potrzebujemy też coś do zawieszenia nad Agnieszką różnych przedmiotów i
tutaj pomogła Pani, bo przypomniała nam, że mamy do łóżka uchwyt. Można
go śmiało wykorzystać. Jakoś wyleciało nam to całkowicie z głowy!!Jak
macie jakieś pomysły jak można pracować z takim śpioszkiem jak Agniesia,
dajcie znać
Praca Pana od rehabilitacji jest już widoczna. Dłonie i stopy są
wyraźnie bardziej rozluźnione. Paluszki są bardziej wyprostowane. Oby
tak dalej
Życzę wszystkim udanego weekendu
~AO
OdpowiedzUsuń5 października 2013 o 20:35
Czytam od dawna Wasza historie, dzis mnie naszlo zeby sie odezwac…
Sytuacja w aptece straszna! Omijalabym ja z daleka od dzis!
Dobrze, ze wreszcie zajecia dydaktyczne sa takie jakie powinny byc:)
Pozdrowienia dla calej rodziny:)
AnkaJ
6 października 2013 o 11:43
AO dziękuję za ciepłe słowa i za to, że jesteś :) Tak, przyznam, że apteka mnie wyprowadziła z równowagi. Cieszę się bardzo, że zajęcia Agnieszki są coraz bardziej profesjonalne i mam nadzieję, że się nie zawiodę, po raz kolejny :)
Gorąco pozdrawiam i dziękuję!!
~danka
5 października 2013 o 21:35
Hej dziewczyny! Jeśli mogę polecić coś do zawieszenia nad łóżeczko…próbowaliśmy różnych rzeczy aby zwrócić uwagę Hani, były kolorowe pluszaki, były książeczki,były kolorowe pałąki z misiami i pszczółkami, ba,były nawet drogie karuzele z fisher price’a…wszystko na nic. Aż pewnego dnia udałam się do sklepu z serii wszystko za 5 zł i …bingo! Znalazłam! Nie wiem jak to się fachowo nazywa, jest to długa na ok 4 metry różnokolorowa girlanda z tworzywa podobnego jak łańcuchy na choinkę. Jest złoto-srebrna z dodatkiem różu,zieleni i niebieskiego, mieni się, błyszczy i szeleści. Strzał w 10. Uwaga Hani zwrócona. Miętosi to w rązkach i z zainteresowaniem ogląda:-) a koszt…całe 1,60 zł:-)
Może Agniesi się spodoba:-)
AnkaJ
6 października 2013 o 11:47
Hmmm…ciekawy pomysł Danuś :) Agniesia nad łóżkiem też wiele już miała powieszonych rzeczy, jednak najbardziej jej się podobała karuzela właśnie Fisher Price, tylko jej się podobały te światełka i muzyczka płynąca z niej.Niestety karuzela w końcu się poddała, właściwie już dwie, teraz już od blisko roku, Agnieszka zasypia bez muzyczki. Dziękuję za podpowiedź, muszę coś takiego poszukać :)
Pozdrawiam dziewczynki!!
~Lila Liv
6 października 2013 o 11:59
Nie będę komentowała zachowań w aptece,bo mi nie puszczą komentarza:)Ja też blondyna i też ciemna na dodatek,więc zadam może durne pytanie:nie mogli Ci po prostu sprzedać tego leku dwa razy więcej?Ja tak mam o 2-3miesiące…Dają mi dwa opakowania…
Ściskam Was,moje Kochane:)
AnkaJ
7 października 2013 o 09:26
Podwójna dawka nie wchodzi w gę, bo to nie tabletka, a wlewka doodbytnicza. Po podaniu, trzeba chwilkę odczekać na boczku, a podanie drugiej mogłoby zostać źle odebrane przez organizm. Tak sobie to wykombinowałam, bo jeszcze nie podawałam i mam nadzieję, że nie będę musiała podawać, tego leku. Jednak wiem, że podanie leku uspokajającego w dwóch mniejszych dawkach może trochę silniej zadziałać, a to jest jakby nie patrzeć, relanium.
Przytulam!
~Anna
7 października 2013 o 07:18
do trzech razy sztuka- mam nadzieję, że w końcu się uda- wyrzuca mnie z twojego bloga na stronę onetu….
Aga kontrola apteki!!!!- indolencją mogą zrobisz Komuś krzywdę !!
Cieszą mnie dobre wiadomości- buziaki dla Was
możesz sama zrobić karuzelkę- pamiętasz dawno temu nad telewizorami wisiały rybki;-)
a wodzenie, to cienie, latarka i palce :-)
AnkaJ
7 października 2013 o 09:30
Aniu, znowu coś „udoskonalają”, bo piszę w trybie awaryjny. Zwariuję przez ten portal kiedyś!!!
Tak, apteka podpadła i to na całej linii, ta ignorancja i foch Panienki, która mnie obsługiwała, bo nie chcę wziąć leku, który mają… Osłabłam…
Właśnie dlatego szukam u Was pomysłów, bo próbujemy zrobić jak najwięcej sami. Dziękuję Aniu, rybki mamy i wykorzystamy, bo taką właśnie karuzelkę kiedyś tatuś Aguni zrobił, uwielbiała ją. Grająca był dopiero w tym drugim życiu ;)
Przytulam!!
~Lilka
7 października 2013 o 09:43
Zapraszamy na bloggera,warto:)))
Aha,no tak,to już jednak głupie pytanie zadałam :)Co innego dwie słabsze połknąć,a co innego wlewka…