czwartek, 19 lutego 2009

Równowaga w przyrodzie /19 lutego 2009/

Jakoś ostatnio nie mam najlepszego nastroju. W sumie po powrocie z Warszawy było całkiem nieźle, ale wkrótce trochę mi się plany posypały i mam „drobny” problem z ich realizacją. Niestety. Niewiele osób wiedziało o tym, że planowałam skorzystać z programu w PFRON-ie i zmienić samochód. Moje wysłużone autko ma zaledwie 2 drzwi i niestety jest mi coraz trudniej wkładać Aginka do fotelika. Do tego teraz nowy wózek nie mieści mi się do punta. Niestety. Wiem, niektórzy z Was pewnie uznają to za moją fanaberię, ale żeby sprawnie dojechać do lekarza, czy gdziekolwiek potrzebuję, muszę mieć wygodne dla Agnieszki autko. Program PFRON-owski był idealny. Niestety w tym roku nie finansują zakupu samochodów dla dzieci niepełnosprawnych. Chyba zaczynam się przyzwyczajać, że jak coś nam się poprawi, to natychmiast coś się zepsuje! Życie… Niestety uzbierane dzięki Wasze i fundacji pomocy pieniądze nie są w stanie zapewnić nam zakupu auta, które spełniałoby jakieś wymogi bezpieczeństwa. Jednak dzięki Wam kochani, wierzę w to, ze uda nam się coś wymyślić i zrealizować plany. Pamiętam jak dziś moje przerażenie co do uzbierania kwoty wystarczającej na zakup wózka. I co? Udało się! Wózek już stoi i Agiś w nim się świetnie czuje. Może nie zrobię tego w najbliższych tygodniach, ale mam nadzieję, że w tym roku uda nam się to autko zmienić. Pomogliście mi uwierzyć w siebie, w Was, w to, że marzenia się spełniają. Chociaż jak wiecie czekam cały czas na realizację tego specjalne go marzenia.
We wtorek zadzwoniła do mnie Pani z dziennika „Fakt”. Muszę Wam powiedzieć, że miałam wątpliwości co do udzielenia wywiadu. Jednak myśląc wyłącznie o dobrze mojego dziecka, zgodziłam się. Uwierzcie mi, że nie wiem co z tego artykułu wyjdzie i czy w ogóle się ukarze. Może to dla niektórych głupie, ale ja nie chcę aby pisano o naszej rodzinie jak o ludziach załamanych swoim życiem i błagających o pomoc. Na razie jakoś udaje nam się realizować nasze plany związane głównie z Agnieszką. Dzięki przyjaciołom (bo za takich Was uważam), starcza nam na razie na rehabilitację. Wasze dobre rady pomagają zdobyć nową wiedzę. Może jedyne, gdzie nie jedziemy to Moskwa, ale tu już się wytłumaczyłam.
Wiecie, dzisiaj nie czuję się zbyt fajnie. Wzięłam do ręki Aginka pudełko ze spineczkami i gumeczkami. Muszę się przyznać, że grochy pokulały mi się po policzkach. Agunia to pudełko co rano mi rozsypywała na łóżku. Nie było zmiłuj. Śmiejąc się, zawsze ją wyzywałam. Podawała mi gumeczki, spineczki, żeby jej wpiąć we włosy. Jednak jak ja sobie wpinałam, to się śmiała i mi ściągała. W końcu to były spineczki Agusi. Miałam trochę zbierania po tym codziennym rytuale. Teraz mi tego tak strasznie brakuje…
Zauważyłam, że ten rok jest jakiś dziwny. Jak nam się uda coś załatwić, to dla równowagi czegoś innego nie udaje się zrobić. W końcu równowaga w przyrodzie musi być.
Zapomniałabym Wam opisać nasze pierwsze spotkanie z pieskiem. Żałuję, że nie porobiłam zdjęć. Wiecie jak Aginek rewelacyjnie reagowała na pieska? Majunia w nagrodę dostała od Dany chrupki. Tylko, że te chrupki wyjadała z rączki Aginka. Aguś przy tym robiła takie wielkie oczka i do tego pozwoliła Mai zjeść tego chrupka. Nie zacisnęła piąstki. Patrzyła się przy tym zaskoczona na mnie i na Majunię na zmianę. To samo było przy rytualnym szczekaniu na koniec zajęć. Aguś jak wiecie zawsze to lubiła. Jednak tym razem jej reakcja była zadziwiająca. Miała szeroko otwarte oczy i przede wszystkim znowu wpatrywała się raz w mamę, raz w pieska. Bardzo mi się to podobało. Mam nadzieję, że już teraz będzie tylko lepiej.
Aguś czas rozsypać spinki! Musisz jednak zrobić to właśnie Ty osobiście!!!! Kocham Cię skarbie!

2 komentarze:

  1. ~nieznajoma
    19 lutego 2009 o 20:17

    Głosowałam na Was w konkursie bloga.Trzymam za małą kciuki.Ale czy Wy nie przesadzacie.Wózek za 10 000,nowy samochód.I to wszystko gratis.Inni też mają chore dzieci ,sami borykają się z nędzą ale tak nie liczą na innych.Na co potem będziecie zbierać – na nowy dom ? – bo ten dla Agi będzie za ciasny.


    ~maga
    19 lutego 2009 o 21:22

    Droga Nieznajoma! W przeciwieństwie do Pani całkiem popieram Panią Anie że walczy o lepszy byt dla swojego dziecka.To nie jest jej wina ze wózek kosztuje 10 000 a Państwo pomaga lumpom,alkoholikom i nierobom.Nie przeznacza tych pieniędzy dla swoich przyjemności tylko na leczenie dziecka a na zabiegi musi dojechać i auto jest Jej potrzebne.Wolę aby pieniądze z moich podatków szły na taki cel ,a nie na gwiazdeczki w państwowe telewizji albo na zasiłki dla alkoholików.Jeżeli będzie trzeba to wiele osób będzie pomagać Pani Ani budować dom!!!!!Na przeszłość radzę się zastanowić co Pani pisze i nie krzywdzić ludzi którzy potrzebują pomocy.

    ~EDYTA7720
    20 lutego 2009 o 18:47

    DO NIEZNAJOMEJ!!!!WIESZ CO NIE BEDĄ POTRZEBOWLI ANI SAMOCHODU NOWEGO ANI DOMU ITD, BO AGINEK SIĘ OBUDZI A TY MOJA DROGA NIEZNAJOMA POMYŚL STO RAZY ZANIM COŚ NAPISZESZ POZDRAWIAM

    ~aniab-z
    20 lutego 2009 o 21:52

    Żal mi Ciebie z powodu Twojego braku wyobraźni (albo wyobraźni zbyt wybujałej). Nie wiem, pod co Twoją wypowiedź podciągnąć.

    ~Barbara
    21 lutego 2009 o 18:48

    Luksusem jest picie z krysztalowych szklanek a nie jazda samochodem.To jest potrzeba a nie luksus.Pani Ania potrzebuje wsparcia finansowego a zwlaszcza moralnego,wiec prosze swoje frustracje przeniesc na innych mniej doswiadczonych przez los.Nikt nie ma prawa dokuczac walczacej o zdrowie i zycie dziecka mamie.Oby Pani nie spotkal taki ,,luksus,,.Bez wyrazow szacunku i pozdrowien.

    ~Kaśka z Kacprem
    25 lutego 2009 o 01:22

    Ręce opadają, jak się czyta wypowiedzi takich bezmyślnych ludzi bez serca. Nieznajoma – puknij się w głowę! I nie pisz tu więcej, bo nikt tu nie chce czytać takich głupot!!!!! A jak chcesz komuś „dowalić”, to idź na ONET. Tam jest dużo anonimowych pieniaczy, którzy tylko czekają na takich marnych pyskaczy jak ty!Ania! Nikomu nie musisz się tłumaczyć! To proste i oczywiste, że staracie się zrobić wszystko dla Córeczki! Jesteśmy z Wami,Kaśka i 3-letni Kacperek

    ~Bogusia
    6 marca 2009 o 10:22

    Droga „nieznajoma” brak Ci zupełnie taktu…a mi brak słów,którymi można by opisac Twój komentarz…Przykro czytac ,ze sa jeszcze na tym świecie tacy ludzie jak Ty. Czytam posty Ani od dłuższego czasu i tak naprawde,to nie wyczytałam nic o tym,ze prosi o pomoc w zakupie samochodu…Bez sensu takie pisanie,,,

    OdpowiedzUsuń
  2. ~kasia
    19 lutego 2009 o 21:37

    Hej Aniu :))Myślę,że jest mało takich ludzi jak „nieznajoma” i większość z Nas będzie trzymać za Was kciuki i pomagać jak tylko się da abyście zdobyli samochód,odpowiedni do Agusi!!!!Pozdrawiam i wiem,że uda się wszystko :))Marzenia się spełniają :)))Aguniu wstawaj,zobacz jak mamusia walczy o Twoje zdrówko!!!!

    ~Ania
    20 lutego 2009 o 13:03

    Oj mi tez bardzo przykro sie zrobilo po przeczytaniu komentarza ”nieznajomej” sama mam chorego maluszka i dwu drzwiowego fiata punto, wiec wiem dokladnie jak ciezko umiescic jest dziecko w foteliku w tym samochodzie:(:(:( My staralismy sie tez o dofinansowanie, w naszym wypadku chodzilo o odtracenie (21 % podatku) ale niestety tez otrzymalismy odpowiedz negatywna:(:(Aniu pozdrawiam cieplutko:) nie bierz do serca sobie takich komentarzy nie warte sa poprostu;)

    ~Marta
    20 lutego 2009 o 13:40

    Nie no, po prostu żenada!! Ania, Ty się nie przejmuj w ogóle takimi komentarzami!!! samochód większy musicie mieć i każdy rozsadnie myślacy człowiek to zrozumie. A jak juz uzbieracie, to ja wam chętnie pomogę też w bieraniu na większe lokum!! Z pełnym przekonaniem, że jest wam to niezbędne – przede wszystkim dla waszego zdrowia psychicznego – a to jest z kolei niezbędne, aby pomóc Agusi:)Pozdrawiam, ściskam, rozumiem. Przykre, ze sa takie osoby, jak nieznajoma. No szkoda:(

    ~KASIA819
    20 lutego 2009 o 19:07

    HMM..NIEZNAJOMA, NIE BARDZO ROZUMIEM TWOJE PRETENSJE..JA SIE ANI WCLE NIE DZIWIE, JESLI JEST MOZLIWOŚĆ, JELI JEST TAKI PROGRAM KTORE OWĄ MOZLIWOŚĆ DAJE TO DLACZEGO MA NIE SPRÓBOWAĆ? ZAZDROŚCISZIM CZY CO? DZIECKA W ŚPIĄCZCE TEŻ? ZASTANOW SIĘ CZASEM NAD TYM CO PISZESZ, ANIA NIE PROSI NAS O KASE NA AUTO, A PO PROSTU PROBUJE ZAŁATWIC SOBIE JE W RAMACH PROGRAMU, CZY TO ZŁE? ZE CHCE POPRAWIC KOMFORT DZIECKA I RODZINY? ANIA TY SIE CZASEM NIE PRZEJMUJ ZAWSZE ZNAJDZIE SIE KTOŚ „ŻYCZLIWY”. JA AKURAT UWAŻAM TEŻ ŻE PUNTO DWUDZWIOWE JET MŁĘ I CIĘŻKO WKŁADAĆ DO NIEGO CORAZ WIĘKSZE DZIECKO..ANIA TRZYMAM KCIUKI:) ZMIENISZ W TYM ROKU AUTKO:)A TY AGINKU WEŹ SIE SKARBIE OBUDZ, ZOBACZ ILE OSOB NA TO CZEKA:)

    ~Ania
    20 lutego 2009 o 23:29

    Aniu, nie warto sie przejmowac ludzmi pokroju nieznajomej, wg mnie jestescie WIELCY!!!! Pomimo tego, macie chore dziecko i mase wlasnych problemow, pamietacie o innych potrzebujacych. A moze wlasnie dlatego o nich pamietacie…. Wielki szacunek za to. Agiś wstawaj !!!

    OdpowiedzUsuń