piątek, 17 grudnia 2010

Siedzimy w domku… /17 grudnia 2010/

Znowu mi czas uciekł. Nawet na spacerki nie chodzimy, bo jest na dworze paskudnie. Moje biedactwo uwięzione w domku, siedzi z mamusią. Praktycznie każdego dnia pada śnieg. W niedzielę wyciągnęłyśmy tatę na godzinny spacerek. Trzeba było kupić chlebek, to przy okazji mogliśmy zaczerpnąć trochę świeżego powietrza.
W poniedziałek musiałam pozałatwiać kilka spraw na mieście. Mama się jakoś doślizgała do nas i posiedziała z wnusią. No a ja autko odśnieżyłam i dawaj na objazd. Najpierw wydział komunikacji. Odebrałam Aginka kartę parkingową. Potem do ubezpieczalni, trzeba było za auto zapłacić, na pocztę przeszłam się. Musiałam zostawić auto trochę dalej. Ślisko, a średnio uśmiechała mi się stłuczka. Zostawiłam więc w bezpiecznym miejscu auto i poszłam pieszo. Załatwiłam też w rezygnację z darmowych kanałów, zostawiając najtańszy pakiet, bo już był czas. Troszkę zakupów na obiadek i do domku. Jeszcze tylko odebrałam w końcu swój dowód. Nówka nierdzewka!! Tylko to zdjęcie… Brrr…
Okazało się jednak, że przemarzłam i wieczorem nie dałam rady się zmusić, żeby jechać do apteki po odbiór lekarstw dla Agi. Niestety było tego trochę, więc w grę wchodził tylko samochód. Koniec końców, pojechałam we wtorek. Nie ma tego złego… Moja siorka kupiła karpie na święta, więc jak już byłam w samochodzie pojechałam pomóc w obrabianiu rybek. No a że u nas podstawowym daniem jest karp…trochę tego było. We czwórkę raz, dwa poradziliśmy sobie z tą królewską rybką. Koty tylko tak krążyły wokół stołu, a jak do miski dostały trochę wątróbki rybiej, nie wiedziały co robić z tym. Jasne, pewnie mięsko im się zamarzyło. Tak więc, karpie na święta zamrożone.
Agulek dostała wczoraj maksymalną dawkę rehabilitacji. Ku naszemu zaskoczeniu, na masaż i rehabilitację przyszła ciocia Asia. Niemal dwie godziny nastawiania, masowania i ćwiczeń. Jednak Agi dała radę. Patrzyła tylko wielkimi oczkami prosto w oczy ciotki. Ciocia jednak nieugięta, nie chciała się zlitować. A tak na poważnie, to Agulek miała wywichnięte lewe bioderko. Też zanim przyszła Asia nie mogłam jej uspokoić. Spinała mi się niesamowicie. Tylko na pomysł, że to biodro, ja bym nie wpadła.
Dzisiaj dla odmiany mamusię połamało. Leżałyśmy sobie rano i tuliłyśmy się, rozmawiałyśmy. W końcu zaczęłam się przeciągać, bo czas wstawać. A tu kaplica!! Ani w prawo, ani w lewo. Coś mi wyskoczyło między łopatkami. Całą sobą musiałam się podnosić, tak bolało. Ani w prawo, ani w lewo, ani podnieść ręce, ani napić się kawy… Sonia, małpiszon jeden miała ubaw. Wiedziała już od pewnego blond donosiciela, że coś mi zaczęło się wcześniej dziać. W sobotę cierpły mi palce od kręgosłupa i teraz mam. A Sonia tylko czekała aż zacznę kwiczeć z bólu. Brzyyyyydaaaal!!!! No dobra, nie taki brzydal. Została parę minut i mi próbowała ustawić, to co mnie bolało. Niespecjalnie pomogło, ale mam nadzieję, że to tylko obolałe nerwy tak bolą i do jutra przejdzie. Żadne leki przeciwbólowe nie chciały złagodzić bólu, a maścią nie posmaruję się sama. Za bardzo boli. Przyjmijmy, że jutro będzie lepiej! Najgorsze, że muszę umyć okna, bo jeszcze tego nie zrobiłam!! Mam nadzieję, że jutro się uda.
Agusia na szczęście daje sobie radę z zarazkami i nie łapie infekcji (odpukać!!!) Nawołuje mamę, jak tylko chwilkę za długo mnie nie widzi. Nawet dzisiaj, przebrałam ją do spania, ale Arek dawał jedzonko. Wołała mnie żeby buziaczka dostać. Potem zasnęła. Moje małe słoneczko.
Na życzenie Loni, wstawiłam zdjęcia ostatnio zrobionej biżuterii. Jak zrobię coś więcej, wstawię. Pozdrawiam Was cieplutko i spokojnych przygotowań do świąt. Ja też muszę jechać i zrobić zakupy do wypieków. Tak w ogóle, to muszę spisać, co mi będzie potrzebne. Buziaczki!!!

1 komentarz:

  1. kalina.zamoja@onet.pl
    17 grudnia 2010 o 22:23

    walcz Agnisiu z chorobą i nigdy się nie poddawaj!! A ja serdecznie zapraszam Cię do siebie ;) http://www.kalina-zamoja.blog.onet.pldodam Cie do linków;)

    ~Edyta S.
    18 grudnia 2010 o 09:56

    Aniu,biżuteria którą robisz jest boska.Nie myślałaś może żeby ją sprzedawać nawet na alegro?????Takie łączenie przyjemnego z pożytecznym (sama bym z przyjemnością zakupiła ).Pozdrawiam Was dziewczyny i życzę Weeeesołych świąt no i smacznego Karpia.Edyta S.

    ~Sara
    20 grudnia 2010 o 22:08

    Dużo zdrówka dla malutkiej :) Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku ,oby był lepszy od poprzedniego .

    ~Longina
    22 grudnia 2010 o 18:52

    „Pokój na Ziemi ludziom,a a niebie cisza gwiazd,grają anieli,świat się chlebem dzieli,świat ma dziś świąteczny blask…”Radosnych Świąt Bożego Narodzenia.Rychłego spełnienia każdego marzenia.Ciepła, wiary i życzliwości życzę Wam łącząc wyrazy miłości.http://www.poee.yoyo.pl/oplatek/?od=Longina

    OdpowiedzUsuń