piątek, 15 lipca 2011

Spotkanie z psychologiem /15 lipca 2011/

No i skończyły się nam zastrzyki. Agutek dochodzi powoli do siebie. W tym tygodniu miała bardzo oszczędną rehabilitację. Niestety jednak doskwiera jej jeszcze brzuszek. Często ma wzdęty i widać, że ją boli. Cały czas dostaje probiotyki, żeby odnowiła się flora bakteryjna, jednak na to trzeba czasu. Do tego musi dostawać więcej picia, bo biodacyna może uszkodzić pracę nerek. No i na końcu okazało się, że to bardzo bolesne zastrzyki. Żeby tak zwalczyły tę paskudną bakterię to ok, ale obawiam się, że nic z tego. Od poniedziałku będzie nasza Pani doktor, to się zastanowimy czy robić wymaz czy też darujemy sobie tą wątpliwą przyjemność.
Właśnie w środę Tomek rozmasował jej brzuszek. Przyniosło jej to taką ulgę, że zaraz była kupka A ja nie umiem tak dobrze wymasować jej brzuszka. Asia poustawiała w środę jej kręgosłup. Piersiowe wystawione i lędźwiowe, tak jak podejrzewałam. Siniaczek zawsze oznacza tejpy. Wkłucia coraz ładniej się goją.
Ostatnie dwie noce moje dziecko spało do 3 nad ranem. Myślę, że to pełnia sprawiła, że coś jej się poprzestawiało. Jednak leżała grzecznie i nie broniła mi się zdrzemnąć (wiem, wyrodna matka). Dzisiejszą noc za to przespała całą. To się tak rzadko zdarza.
W środę, zgodnie ze wskazanym terminem stawiłyśmy się w poradni pedagogiczno – psychologicznej (oczywiście spóźnione). Pani psycholog, bardzo miła kobietka, dała buziaczka Agusi na dzień dobry, wygłaskała i czule się do niej zwracała. Odrobiła „pracę domową” spisując najważniejsze fakty z dokumentów złożonych w sekretariacie. Wypytała mnie o wszystko i obserwowała każdą reakcję Agnieszki. Nawet sama Pani psycholog widziała Agnieszki reakcje, a to czasami naprawdę trudno uchwycić. Jednak diagnoza mnie nie zaskoczyła. Agnieszka ma stopień głębokiego upośledzenia. Najdziwniejsze, że musiałam napisać oświadczenie w swoim i Arka imieniu, że zgadzam się z opinią psychologa. Nauka Agnieszki ma pomóc w jej rozwoju. Ma pobudzić jej mózg, system nerwowy, reakcje, usprawnić odruchy. Czytać i pisać jednak nie będzie, jestem i byłam tego świadoma, zanim usłyszałam opinię. Nie wiedzieć dlaczego Pani psycholog wydawała się zaskoczona moją reakcją.
Wróciłam jednak bardzo rozczarowana. Okazało się bowiem, że obietnica Pani dyrektor ośrodka o nauczycielu z Owińsk była na wyrost. Agnieszka z upośledzeniem w stopniu ciężkim nie podlega wczesnej rewalidacji w tamtym ośrodku. Będziemy mieli nauczyciela z podstawówki, do której należymy rejonowo. Muszę jeszcze iść do Pani dyrektor i powiedzieć jak sprawy się mają, bo komisję mamy wyznaczoną dopiero na 31 sierpnia! Mogę wziąć w niej udział i chciałabym to zrobić. Mam nadzieję, że się uda.
Cieszę się, że mamy balkon. Dzięki temu mogę Agniesię wystawiać na świeże powietrze jak tylko jest okazja. Dzisiaj niestety za mocno wiało. Przez tą zmienną pogodę za rzadko wychodzimy na spacerki, za rzadko. Nawet na moim rowerku nie jeżdżę, bo nie mam jak.
Kochani, życzę wszystkim ciepłego weekendu i pięknej opalenizny! Sama bym się poopalała

1 komentarz:

  1. ~Longina
    17 lipca 2011 o 23:26

    Cieszę się, że myszce już lepiej. Oby choróbska omijały Was już szerokim łukiem.Robię porządki na blogu. Jeśli macie ochotę mnie odwiedzać to piszcie na blogu lub na adres e-mail lonia-jedryczka11@wp.pl. buziaki :)

    ~Julia
    18 lipca 2011 o 17:28

    Hej:)Ty i Twoja Córcia jesteście niezwykłe.Z pewnością jeszcze nie raz tutaj zajrzę.Pozdrawiam Was cieplutko:)

    ~babcia gosia
    20 lipca 2011 o 19:23

    Pani WIELKA MIŁOŚĆ do AGUSI…to przepiękny dar…który daje siły i nie straszne są kolejne wyzwania…Te śliczne, niebieskie oczki dziewczynki, blond włoski…ma tyle ciepła w sobie…Miliony buziaczków dla malutkiej bohaterki, która pod „czujnym okiem Rodziców” wita kolejne ranki …Przytulam całym sercem babci Państwa Rodzinę

    OdpowiedzUsuń