No i skończyły się nam zastrzyki. Agutek dochodzi powoli do siebie. W
tym tygodniu miała bardzo oszczędną rehabilitację. Niestety jednak
doskwiera jej jeszcze brzuszek. Często ma wzdęty i widać, że ją boli.
Cały czas dostaje probiotyki, żeby odnowiła się flora bakteryjna, jednak
na to trzeba czasu. Do tego musi dostawać więcej picia, bo biodacyna
może uszkodzić pracę nerek. No i na końcu okazało się, że to bardzo
bolesne zastrzyki. Żeby tak zwalczyły tę paskudną bakterię to ok, ale
obawiam się, że nic z tego. Od poniedziałku będzie nasza Pani doktor, to
się zastanowimy czy robić wymaz czy też darujemy sobie tą wątpliwą
przyjemność.
Właśnie w środę Tomek rozmasował jej brzuszek. Przyniosło jej to taką ulgę, że zaraz była kupka
A ja nie umiem tak dobrze wymasować jej brzuszka. Asia poustawiała w
środę jej kręgosłup. Piersiowe wystawione i lędźwiowe, tak jak
podejrzewałam. Siniaczek zawsze oznacza tejpy. Wkłucia coraz ładniej się
goją.
Ostatnie dwie noce moje dziecko spało do 3 nad ranem. Myślę,
że to pełnia sprawiła, że coś jej się poprzestawiało. Jednak leżała
grzecznie i nie broniła mi się zdrzemnąć (wiem, wyrodna matka).
Dzisiejszą noc za to przespała całą. To się tak rzadko zdarza.
W
środę, zgodnie ze wskazanym terminem stawiłyśmy się w poradni
pedagogiczno – psychologicznej (oczywiście spóźnione). Pani psycholog,
bardzo miła kobietka, dała buziaczka Agusi na dzień dobry, wygłaskała i
czule się do niej zwracała. Odrobiła „pracę domową” spisując
najważniejsze fakty z dokumentów złożonych w sekretariacie. Wypytała
mnie o wszystko i obserwowała każdą reakcję Agnieszki. Nawet sama Pani
psycholog widziała Agnieszki reakcje, a to czasami naprawdę trudno
uchwycić. Jednak diagnoza mnie nie zaskoczyła. Agnieszka ma stopień
głębokiego upośledzenia. Najdziwniejsze, że musiałam napisać
oświadczenie w swoim i Arka imieniu, że zgadzam się z opinią psychologa.
Nauka Agnieszki ma pomóc w jej rozwoju. Ma pobudzić jej mózg, system
nerwowy, reakcje, usprawnić odruchy. Czytać i pisać jednak nie będzie,
jestem i byłam tego świadoma, zanim usłyszałam opinię. Nie wiedzieć
dlaczego Pani psycholog wydawała się zaskoczona moją reakcją.
Wróciłam
jednak bardzo rozczarowana. Okazało się bowiem, że obietnica Pani
dyrektor ośrodka o nauczycielu z Owińsk była na wyrost. Agnieszka z
upośledzeniem w stopniu ciężkim nie podlega wczesnej rewalidacji w
tamtym ośrodku. Będziemy mieli nauczyciela z podstawówki, do której
należymy rejonowo. Muszę jeszcze iść do Pani dyrektor i powiedzieć jak
sprawy się mają, bo komisję mamy wyznaczoną dopiero na 31 sierpnia! Mogę
wziąć w niej udział i chciałabym to zrobić. Mam nadzieję, że się uda.
Cieszę
się, że mamy balkon. Dzięki temu mogę Agniesię wystawiać na świeże
powietrze jak tylko jest okazja. Dzisiaj niestety za mocno wiało. Przez
tą zmienną pogodę za rzadko wychodzimy na spacerki, za rzadko. Nawet na
moim rowerku nie jeżdżę, bo nie mam jak.
Kochani, życzę wszystkim ciepłego weekendu i pięknej opalenizny! Sama bym się poopalała
~Longina
OdpowiedzUsuń17 lipca 2011 o 23:26
Cieszę się, że myszce już lepiej. Oby choróbska omijały Was już szerokim łukiem.Robię porządki na blogu. Jeśli macie ochotę mnie odwiedzać to piszcie na blogu lub na adres e-mail lonia-jedryczka11@wp.pl. buziaki :)
~Julia
18 lipca 2011 o 17:28
Hej:)Ty i Twoja Córcia jesteście niezwykłe.Z pewnością jeszcze nie raz tutaj zajrzę.Pozdrawiam Was cieplutko:)
~babcia gosia
20 lipca 2011 o 19:23
Pani WIELKA MIŁOŚĆ do AGUSI…to przepiękny dar…który daje siły i nie straszne są kolejne wyzwania…Te śliczne, niebieskie oczki dziewczynki, blond włoski…ma tyle ciepła w sobie…Miliony buziaczków dla malutkiej bohaterki, która pod „czujnym okiem Rodziców” wita kolejne ranki …Przytulam całym sercem babci Państwa Rodzinę