Dzisiejszy dzień należał do tych, na które się czeka. Do teraz nie
mogę zetrzeć uśmiechu z ust. Wiecie, może to takie dziecinne, ale
czekałam na to spotkanie z pewnym niepokojem. W końcu nie widziałyśmy
się już jakieś 4 lata. Okazało się jednak, że nadal nam się wspaniale
rozmawia i świetnie się rozumiemy. A Agnieszka? Agnieszka zareagowała
cudownie. Oczy wielkie, pełne podekscytowanie i spięta całkowicie. A
ciocia nie przywiozła ze sobą swoich psiaków Tak, przyjechała nas odwiedzić nasza ukochana ciocia od piesków, Dana!!
Nie mogłyśmy się nagadać, tyle było do opowiadania. Znowu zapomniałam
oddać jej nawilżacza, który mamy pożyczony już tak strasznie długo.
Tyle kilometrów chciało jej się do nas jechać, jestem bardzo wdzięczna.
Dziękuję Danuś jeszcze raz!! Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy!!!
Trochę musiałam jej nagadać, bo nauczyła nas tak wiele. Nauczyła mnie
profesjonalizmu w pracy z pieskami. Pokazała jak można stymulować
dziecko takie jak Agniesia. Teraz mam problem, bo do tej pory nie
spotkałam człowieka tak zaangażowanego w swoją pracę. Panie od
dogoterapii były super, ale niestety, Danusia jest w tym mistrzem i jej
nie dorównują. Niewiele osób potrafi pracować z dzieckiem, które nie
bawi się samodzielnie z pieskiem. Najczęściej pieski pracują z dziećmi
aktywnymi, a schody pojawiają się, jak trzeba pomóc dziecku, które samo
nie pogłaszcze pieska i nie poda mu chrupka. To samo tyczy się
nauczycieli. Trzeba wiedzieć w jaki sposób stymulować takie dziecko
Dzisiaj Agniesia dostała niespodziankę. Kuzyn z sąsiedztwa przyniósł
szczeniaczka yorka. Zwyczajnie Agniesia obejrzała i przytuliła nowego
yorka
Oczka wielkie i nie mogła skupić spojrzenia. Maleńki był tylko
chwilkę, bo ma dopiero jakieś 2 tygodnie, więc musiał szybciutko wracać
do mamy. Liczyłam na Radzia, w końcu to on przynosi Agniesi wszystkie
nowe zwierzątka, żeby jej pokazać. W nagrodę dostał ciacho z bitą
śmietaną
Agusia dzisiaj ładnie ćwiczyła z Mirkiem, ładnie trzymała główkę, a
nawet siedziała wyprostowana na wałku. To już drugi tydzień jak moja
córcia tak sobie świetnie radzi. Mam nadzieję, że tak zostanie. Od jutra
pogoda ma się poprawić, to uda nam się trochę nacieszyć słonkiem.
Wiatru, deszczu i okropnych burz mam chwilowo dosyć. Ostatnia z
poniedziałku na wtorek była potworna. Myślałam, że pioruny uderzają w
drzewa na ogrodzie, a za chwilę walnie w dom. Na dworze niemal cały czas
było jasno i przerażająco. Nie lubię, oj nie lubię…
Moi kochani, odpoczywajcie i cieszcie się latem. Niestety już
sierpień, a to przybliża nas do jego końca. Wcale mi się nie spieszy do
jesieni i ciepłych ubrań. Uśmiechu dla Wan na każdy dzień
~Lilka Liv
OdpowiedzUsuń1 sierpnia 2013 o 08:20
Czytałam z uśmiechem i zerkałam na Aginka ze szczeniaczkiem:)Śliczne:)
Ściskam mocno*
AnkaJ
2 sierpnia 2013 o 13:49
Oj tak, tego mi właśnie brakowało, moja kochana.
Buziaki!!!!
~wojtus
2 sierpnia 2013 o 17:02
Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga, mam nadzieje że się wam spodoba jeśli tak to go polecaj, z góry dziękuje :-)
http://komputeroweporady.blogspot.com/