Nasza krew też doszła do laboratorium. Wczoraj dzwoniłam do Warszawy i
rozmawiałam z Panią Agnieszką. Już jest nawet przygotowana do analizy.
Kurcze, ulżyło mi bo bałam się po tym jak przeczytałam, o przygodach z
krwią Kajtusia. Ulżyło mi!
Wczoraj nasłuchałam się o tym jak to
„upasłam” moją małą Królewnę :). Po raz pierwszy od dawna odwiedziła nas
ciocia niania. Nie mogła się nadziwić. A tak w ogóle to dom był pełen
samych miłych gości! Przyszła też Dagmara, która Aginka nie widziała już
kilka miesięcy. Dagmara załapała się na rehabilitację, bo nasza Asia
przyszła troszkę wcześniej. Jak ja kocham naszych rehabilitantów!
Przynajmniej nie jest nudno!!
Dagmara zobaczyła postępy Agusi przy
ćwiczeniach. Najszybciej obserwują to osoby, które długo jej nie
widziały. Dagmara była pod wielkim wrażeniem Agusi. Duża i o wiele
bardziej mniej spięta, bardziej ruchliwa. Ja czasami na nią patrzę i
wydaje mi się, ze nie ma najmniejszych postępów!
W ostatnią
niedzielę, Arek bawił się z Aginkiem i tak bezwiednie do niej powiedział
„no dalej, popsoć się tacie, podnieś rączkę”. Niby nic, a mi zrobiło się
tak smutno, tak miękko. W poniedziałek na spacerku też patrzyłam na
dzieci w wózkach i zastanawiałam się jaka byłaby Agi teraz. Jakby to
wszystko nas nie spotkało. Wiedziałam, że na pewno nie jeździłaby w
wózku. Na pewno chodziłaby na nóżkach! Właściwie jak ją pamiętam, to
pewnie biegałaby śmiejąc się ciągle. Ech, życie…
Dzisiaj Paweł
masował Agi. Robił jej ramionka i bardzo ją bolało. Była spięta i
płakała. Puściłam jej jedną piosenkę. Agnieszki piosenkę! Tak, Agi ma
swoją piosenkę: „Kolorowe sny” słowa, muzyka i wykonanie: Aleksandra
Daukszewicz! Przepiękna piosenka. Puściłam Agusi piosenkę i zaczęła się
uspokajać. Pawłowi trudno było uwierzyć w jej reakcję. Za każdym razem
Agunia świetnie na nią reaguje. Rusza buzią przy refrenie jakby
śpiewała: „kolorowe sny, jeszcze oczu nie otwierać, kolorowe sny, choć
przez chwilę jeszcze spać…” Jakby ktoś wiedział jak wrzucić na bloga
piosenkę, poproszę o instrukcje. Chciałabym, abyście wszyscy mogli jej
posłuchać!
Dzisiaj postanowiłam sobie zaszaleć. Poszłam do Asi na
masaż. Mój kręgosłup ostatnio jakoś dosyć intensywnie się tego
dopominał. Jednak nie zdawałam sobie sprawy, że nasza kochana Asia z
taką precyzją potrafi znaleźć wszystkie bolesne miejsca. A troszkę ich
było. Coś tam utyskiwała na mnie, że nie mam jęczeć, ale kto by się
przejmował? Do tego Asia zastrzegła, że po zabiegu nie wolno przez dwa
dni dzwonić do gabinetu! Nie wolno mi się jej wyżalić jaka to niedobra
jest, to sobie poczyta :). A tak swoją drogą, to mam nadzieję,, że Agiś
tak nie cierpi jak mamusia dzisiaj! Teraz wiem, czemu przy piersiowych
mięśniach Agi tak się napina. Boli jak diabli, jeszcze teraz! Szczerze
mówiąc, to nie zdawałam sobie sprawy, że skutki opieki nad Aginkiem są
już tak boleśnie odczuwalne. Chyba na czas poszłam. Może to rozrzutność,
ale ja to bardziej uznaję jako inwestycję w moje zdrowie. Jest ono
potrzebne do opieki nad Agi. Dziękuję, że mam tak dobrą rehabilitantkę,
która potrafi zająć się i moją małą Agniesią i jej mamą! Kochana jesteś
Asiu! Życzę wszystkim mamom i ich pociechom takiej opieki jak ma Agi.
Agniesia
coraz jawniej daje znać czego potrzebuje. Co chce od nas. Dzisiaj po
raz kolejny dopominała się w bardzo wyraźny sposób zabawy z tatą.
Wieczorem, chociaż parę chwil, ale zawsze się bawią razem. Także tatuś
musiał spełnić oczekiwania córeczki, nawet po kąpieli! Pół godziny
wygłupów i wystarczyło.
Aguś, mamie już tyle razy śniło się, że się budzisz. Może czas już nas zaskoczyć? Kocham Cię skarbie!!
~PATI_FIT
OdpowiedzUsuń5 kwietnia 2009 o 21:53
Witaj mamusiu Agusi ,od pewnego czasu zaglądam na twojego bloga i chciałam zostawić ślad po sobie .Dla mnie jesteś ideałem rodzica , podziwiam cię za to jaką jesteś mama , czasami myslę że muszę sie wiele od ciebie nauczyć . Boże ja nie mam pojęcia czy byłabym wstanie trwać w tym wszystkim, jesteś dzielna . Ja sama jestem mamą 3 pociech i czasami myślę że mi ciężko ,ale kiedy wchodzę na twój blog to dopiero dochodzi do mnie jaką jestem szczęściarą że mam zdrowe dzieci . Ja nigdy nie napisze że cię rozumiem , bo nie jestem wstanie postawic się w twojej sytuacji . Jesteś wspaniała i się nie zmieniaj , Myślę że Agunia wie że to ty się nią zajmujesz tak troskliwie i Na pewno w głębi duszy kocha cię jak nikogo na świecie, tylko nie potrafi tego okazać . ŻYCZĘ ZDRÓWKA DLA AGUSI ,OBY W KOŃCU WRÓCIŁA ZE SWOJEJ DŁUGIEJ PODRÓŻY :)
~Ciocia Asia
6 kwietnia 2009 o 21:41
Droga Mamo! Agunią zajmuję się najdelikatniej jak mogę :) Tobie była potrzebna nieco inna terapia i dlatego musiałam użyć nieco siły i z radością zaznaczyć żeby do mnie nie dzwonić bo wiem,że przeciążone mięśnie po masażu niestety bolą! Dziękuję za miłe słowa mimo wszystko. Teraz jak Agi czuje więcej jeszcze ostrożniej staram się z nią pracować bo nie chcę być złą ciocią :) A tą piosenkę powinni usłyszeć inni bo można się wzruszyć- piękny głos, melodia i serce włożone w wykonanie! Coś pięknego! pozdrawiam
caroline85@op.pl
8 kwietnia 2009 o 23:51
Witam..Drogie dziewczyny zagladam na Wasz blog od dluzszego czasu.Sledze losy malutkiej Agi od dawna.Sama jestem mama i wiem ile potrafi zrobic matka dla dobra swojego dziecka.Ja mam co prawda zdrowa coreczke,ale nie uwazam zeby Twoja corcia byla inna od mojej i innych dzieci.Jest tak samo wspaniala,tak samo sliczna i tak samo obecna.Mam rodzine w Wagrowcu,moja ciocia zna sie dobrze z Twoja mama,badz z mama Twojego meza.Pewnie myslisz dlaczego o tym pisze?Ale chce zebyscie wiedzialy ze kazdy ma o Was wspaniale zdanie.Jestescie cudownymi rodzicami,macie przewspaniale dzieciatko a cud na ktory czekacie napewno nastapi.Nie moze byc inaczej.Wiem ze sa na swiecie tez zli ludzie ktorzy potrafia kpic,smiac sie lub myslec nie wiadomo co a to potrafi czlowieka dobic,sama tego doswiadczylam ale wiem jedno-badzcie soba i nie przejmujcie sie niczym!!!duzo milosci i wytrwalosci dla Was!!!!ogromne buziaki dla malego aniolka!!!pozdrawiam!;-)