wtorek, 29 grudnia 2009

Trochę o świętach i znowu chorujemy… /29 grudnia 2009/

W świętach najtrudniejsze jest to, że tak długo się na nie czeka, a przemijają tak szybko. Jednak najważniejsze jest jednak to, aby był to okres o którym chcemy pamiętać i że czas spędziliśmy z najbliższymi. W tym roku udało nam się zrealizować plany z lata i skorzystaliśmy z zaproszenia na święta w Pile. Razem z Agusią wyjechałyśmy już we wtorek z babcią, jako opiekunką do odsysania wnusi. Trochę za daleko na samodzielną podróż. Reszta rodzinki miała dojechać w Wigilię. Z racji opieki nad Agunią niewiele mogłam pomóc. Na szczęście Ela z Arkiem są zorganizowani i mama pomogła w przygotowaniach.
W Wigilię dojechał tata z ciocią i wujkiem, a także…Sonia. Ta ostatnia nie została dobrze przyjęta przez panującą tam Dzidkę – kotkę. Generalnie zwierzęta starały schodzić sobie z drogi, jednak i tak trzeba było pocieszać biedną małą Sonię. Dostała po nosie od kota.
Do Wieczerzy usiedliśmy koło 17, a Agunia na swoim wózku w szczycie stołu. Z potraw Wigilijnych dostała zupkę rybną z karpiem. A co, dlaczego nie!! Życzenia jak pisałam wcześniej były szczere i wzruszające. Każdy z nas starał się odgadnąć te największe marzenia i życzyć ich spełnienia. Agniesia też dostała opłatek do buźki. Panowie po zakończeniu Wieczerzy poszli szukać Gwiazdora, no ażeby wiedział, gdzie przyjść wystrzelili próbnie, dwie petardy z Sylwestrowych zapasów. No a radość Czarka, była olbrzymia jak zobaczył górę prezentów pod choinką! Dla każdego był jakiś drobiazg, a radość była wielka.
Pierwszy dzień świąt jak zawsze spędziliśmy na objadaniu się i lenistwie. Pograliśmy trochę w Skrable, ubaw po pachy!!! Na drugi dzień zrobiliśmy sobie prezent poszliśmy na „Avatara” do kina. Super, w kinie ostatni raz byłam jakieś 12 lat temu. A tym razem byliśmy na 3D – wspaniałe efekty. Babcia została z Agniesią i mogliśmy sobie zaszaleć. Starczy na następne 12 lat. A tak swoją drogą to szaleńczo droga taka przyjemność! No ale co tam…w końcu święta były. Tak szybko to się nie powtórzy!
Po filmie obiad i szybkie pakowanie. Wracaliśmy do domu, byliśmy zaproszeni do teściów wieczorem. Na szczęście ruch był niewielki i w niecałą godzinkę dojechaliśmy (do Piły jechałam ponad 1,5 godziny!!).
W domu zaczęło mnie trząść i zrobiłam sobie gorący Ferweks i do wyrka. Agi okazało się, że też wydzielinki miała całą masę. Mnie jakoś po tych zdrowotnych napojach przeszło, ale Agi mi się nie podobała. No i mam. Dzisiaj rano dostała wysokiej gorączki i dreszczy. Ibum nie zadziałał, musiałam podać czopek. Dzisiaj miała być ostatnia dogoterapia, ale nic z tego nie wyszło! Agniesia była cała rozpalona i koniec końców, miałam miłego gościa przy kawie. Pogadałyśmy sobie, złożyłyśmy życzenia – Danuś, Ty wiesz, masz być dzielna!!!!!!
Naszej Pani doktor nie było, ale mamy inną Panią doktor, do której zawsze możemy pójść. Umówiłyśmy się na popołudnie, bo miała zdrowe dzieci. Agniesia niby miała oskrzela czyste. Coś z lewej strony zaczynało się dziać, no i nie było zmiłuj! Znowu antybiotyk. Pani doktor boi się, że przy tak wysokiej temperaturze będzie jutro zapalenie oskrzeli w pełnym tego słowa znaczeniu! Na razie gorączka nie przekracza 38, ale mam nadzieję, że dostała lekarstwo na czas.
 Pomocnik Św. Mikołaja!
 Aguś, skarbeńku mój mały. Mam nadzieję, że życzenia złożone Ci przez najbliższych wkrótce się spełnią! Kocham Cie jak wariat mój choruszku!!!!

1 komentarz:

  1. ~Kinga K
    30 grudnia 2009 o 14:09

    Agniesiu, z całego serca życze Tobie kochana aby nadchodzący Nowy Rok przyniosł tylko dobre chwile. Aby spełniło się największe marzenie nie tylko Twoich wspaniałych Rodziców i bliskich ale także tych nieznajomych, wirtualnych przyjaciół- abyś Wróciła Agniesiu z tej długiej podróży. I była juz zawsze w pełni obecna, szczęśliwa i zdrowa. Wierze w to z całego serducha. Nie dawaj juz na siebie Agniesiu czekać. Pora wracać!!! Daj dużego buziaka Twoim Rodzicom, tak aby byli pewni że już niedługo, już wkrótce…Kochamy Cię Agusiu mocno i wierzymy w Ciebie. Szczęśliwego Nowego Roku, niech marzenia się spełniają!!!

    ~longina
    30 grudnia 2009 o 22:56

    Moje kochane słoneczko życzę ci duzo duzo zdrówka. Agniesiu jakie ty masz boskie włoski. buziaki

    OdpowiedzUsuń