piątek, 8 sierpnia 2008

Trudy życia /8 sierpnia 2008/

Kochani, jeden z komentarzy, pod postem „Komentarz do komentarzy”, wzbudził we mnie mieszane uczucia. Powiedziałam, że nie będę przepraszać i nie będę. Jednocześnie będę komentować wasze wypowiedzi publicznie, zawierając je w kolejnych postach. Poruszył mnie komentarz Przyjaciółki Żabki. Prawdą jest, że nie wiemy co przeszła Żabka. Nie napisała o tym, a szkoda. Jednocześnie, nie zwalnia jej to od odpowiedzialności za swoje słowa. Przykro mi bardzo i nie umiem wypowiedzieć co czuję jak słyszę o śmierci dziecka. Jednocześnie, nie możesz powiedzieć, że ja nie rozumiem na czym polega miłość do dziecka. Jak napisała Danka, mojego dziecka nikt nie trzyma tu na siłę. Moje dziecko samo walczyło z przeciwnościami losu. Więc jeżeli Ktoś tak chciał, żeby przeżyła miał w tym jakiś cel. trudno mi powiedzieć coś mądrego matce, która straciła swoje dziecko. Może tylko tyle, ze znam jej ból. Jedyne co mogę powiedzieć, po rozmowie z wieloma matkami, które straciły swoje dzieci, to to, że musi być z ludźmi. Poszukać takich, którzy zrozumieją jej problem i rozmawiać o tym. Jedynie życie zaczęte od nowa, da jej szansę na pogodzenie się z losem. Nie, tego nie da się zapomnieć, jednak można nauczyć się z tym żyć. Po każdej nocy zawsze wstaje nowy dzień. Więc myślę Żabko, że i dla Ciebie wstanie. W sercu masz coś czego nikt ci nie odbierze. Wspomnienie o chwilach spędzonych ze swoim dzieckiem. Wspomnienie o tym jak się rozwijało pod jej sercem, jak przyszło na świat, jak rosło. Wiem, to niewiele, ale chociaż tyle.
Jednak, wiem, że jeżeli miałaby tylko szansę, zrobiłaby wszystko, żeby jej dziecko mogło żyć. Taka jest miłość matki. Dokładnie rozumiem o co chodziło Żabce. Pozwoliłam mojemu dziecku odejść, jeżeli tylko byłoby jej tam lepiej. Widocznie jednak tak chciał los. A my nie jesteśmy od tego aby osądzać. Tym bardziej Boga. Życie uczy nas pokory i pokonywania jego przeciwności. Nigdy nie zaspokoimy swojej ciekawości jak, dlaczego i w jakim celu nas to spotyka. Jesteśmy do tego zbyt mali, i zbyt mało wiemy.
Myślę, że na tym zakończymy rozdrapywanie ran, kopanie w przeszłości, kto więcej cierpienia przeżył. Każdy z nas ma swoje zmartwienia i problemy. Jednak wszystkie są nam dane na miarę naszych możliwości. Trzeba tylko umieć się odnaleźć i znaleźć odpowiednią drogę. Proszę Was, jedyne jak możecie skomentować ten wpis to życząc Żabce wszystkiego najlepszego. Nie chcę, żeby cierpiała, wycierpiała dosyć, wiersz w naszym przypadku nie był trafiony, ale rozumiem dokładnie sens jej wypowiedzi. Chciała dobrze. A Ty Przyjaciółko Żabki, nie zrobiłaś mądrze pisząc o nieszczęściu swej przyjaciółki. Ja nie chciałabym, żeby moi przyjaciele w ten sposób mnie bronili. Rozdrapując moje rany bez mojej zgody publicznie, ja tego nie robię, a mogłabym dużo napisać. Nie możemy żyć czyimiś nieszczęściami. Pomóżmy tylko pozbierać się tym ludziom.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystko. Żabko, trzymaj się! Mam nadzieję, że znowu będziesz się uśmiechać. Zapal świeczkę ode mnie i Agi swojemu dzieciątku. Niech wie, ze o nim myślimy i BS proszę niech Pani też zapali świeczkę swojej Julci od nas!! Życzę siły! 

1 komentarz:

  1. ~BS mama Julci
    8 sierpnia 2008 o 15:50

    Aniu pozwolę sobie pierwsza skomentować Twoją wypowiedź. Masz stuprocentową rację. Żabce życzę wszystkiego dobrego.Dziekuję za pamięć – światełko Julci od Was zapalę jutro. Bardzo mocno trzymam za Was kciuki. Buziaczki dla Agi – Śpiącej Królewny.

    ~Bogusia
    8 sierpnia 2008 o 16:09

    Ja również życzę Żabce wszystkiego co najpiękniejsze,nie można rozdrapywać przeszłosci,trzeba żyć dalej,wiem jest ciężko,ale każde cierpienie i każdy krzyż,który dzwigamy na swoich barkach,zostaje nagrodzony….Aniu,a tobie kochana wielka kobietko,życzę nadal wytrwałości w tak trudnych chwilach. Żabko i dla Ciebie słońce zaświeci,trzeba tylko mocno wierzyć. Nie piszę tego ot tak,ja znam ten ból,ból który często powraca,teraz mam dla kogo życ i wiem,że wiara czyni cuda…Trzeba tylko głęboko wierzyć…pozdrawiam

    ~Dana
    8 sierpnia 2008 o 17:43

    Aniu, Czytam Twojego bloga czasami ze łzami w oczach . Mogłabym pisać dużo , ale przecieżwiesz, że nie o to chodzi, prawda? Żabce i osoboom z podobnymi doświadczeniami życiowymi życzę wszystkiego co dobre :-)Znałazłam kiedyś wiersz, który wiele mówi……..”Trudy życia”"Małe dziecko przyszło na świat,Nieświadome swojego istnieniagdy tak patrzę na nie dłużejze łzami w oczachwracam do przeszłościi tego co beztroskie i radosneZ drugiej strony żal się pojawiabo wiadomo mi z jakimitrudami trzeba się mierzyćNie od razu człowiek staje się silnyTrzeba przejść wiele prób,przyjąć wiele ciosów,przeżyć wiele zmartwieńChciałoby się powiedzieć inaczej,ale prawdy nie da się oszukaćKażdy nowy musi sam to odczućnawet to nowonarodzone dziecko.”Napisany 2006.05.03 Autor: skafi—————-Pozdrawiam serdecznie i ciepłoDana

    ~Joanna
    8 sierpnia 2008 o 21:48

    Aniu, nie będę się odnosić do tego, co się tu ostatnio „zadziało”. Życzę Ci siły i postępów w walce o zdrowie córeczki. Zajrzałam dziś również na blog „Kajtusiowej mamy”. Popatrz, już mają bilety do Moskwy, lecą do kliniki. Jeszcze niedawno wydawało się to prawie niemożliwe. Kajtusia „znam” już trochę dłużej, Twoją córeczkę „poznałam” całkiem niedawno i zaglądam do Was codziennie. Wierzę, że Wam się uda i któregoś dnia obudzi się Twoja Śpiąca Królewna. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń