wtorek, 25 sierpnia 2015

Udało się :) /25 sierpnia 2015/

Kochani moi, witajcie Zacznę od najważniejszego! Wczoraj rozmawiałam w końcu z Panią dyrektor naszej szkoły i udało się!! Burmistrz wyraził zgodę na to, żeby nasza Pani Małgosia, kolejny rok przychodziła do Agnieszki!! Jak ja się ucieszyłam!!!
Mieliśmy dowiedzieć się w środę, ale niestety, trzeba było czekać do poniedziałku. A w poniedziałek, z nerwów po ścianach chodziłam! A jak bardzo byłam zdenerwowana, okazało się kiedy odłożyłam telefon! Nogi się pode mną ugięły, w głowie zakręciło. Okazało się, że cel, który miałam wyznaczony trzymał mnie jakoś w kupie. Psychicznie już się przygotowałam na walkę, bo to właśnie Burmistrz nakazał zmianę nauczyciela. Jedynym moim kołem ratunkowym był fakt, że Pani Małgosia jest logopedą. A Agnieszka ma wpisane w opinii zajęcia z logopedą, oligofrenopedagogiem i rehabilitację. Szkoła musiała spełnić te wszystkie wymaganie. Już nie roztrząsam. Najważniejsze, że się udało, prawda A jak to zrobiłam? Poprosiłam grzecznie, bo wbrew obiegowej opinii, nie zionę ogniem na ludzi i nie kąsam. Nie krzyczę też na każdym kroku (no chyba, że na męża )
A co u nas? Wakacje w szalonym tempie przeleciały. Nieuchronnie zbliża się początek roku szkolnego. Dojdą Agnieszce dodatkowe zajęcia, a właściwie to wrócimy do starego trybu dnia. Choć, pojawia się zmiany, więcej osób będzie odwiedzało Agniechę. W końcu jest podopieczną hospicjum, dzięki temu przyjeżdża dwa razy w tygodniu Pani pielęgniarka. Czekamy jeszcze na wizyty lekarzy. Do tego nasz Mirek podjął się rehabilitacji z hospicjum. Zaoszczędzimy parę złotych na zabiegach Rehabilitanci zostają po staremu. Nie wyobrażam sobie inaczej Nasza trójka rehabilitantów, jest najlepsza i nie podlega wymianie na inny model Musimy jeszcze tylko ustalić godziny od września i trzeba jeszcze przestawić się na inny tryb pracy. Damy radę, jak co roku
Agniesia jest zdrowa, choć powiem Wam, że jakieś pylenie w minionym tygodniu, dało nam nieźle popalić. Agnieszka się zalewała śliną, do tego oczka napuchnięte. U mnie katar w ciągu godziny się pojawił, a zniknął w 48 godzin od połknięcia pierwszej tabletki na alergię. Agnieszka bierze leki anty alergiczne na stałe, więc zmniejszało się trochę po podaniu jej syropu, ale tylko na dwie, trzy godziny. Na szczęście, już teraz nie pyli tak mocno. W sobotę nawet byłyśmy na spacerku. Jednak w niedzielę, Agnieszka miała słaby dzień. Głowę skręcała, zapłakana… Nie wiem jak to jest, ale często w niedzielę tak właśnie się dzieje Może faktycznie brakuje jej rehabilitacji w te dwa dni wolnego. Ja sobie myślę, że ona musi trochę odpocząć, po ciężkim tygodniu pracy, a może źle myślę? Może ona już jest na tyle duża, że potrzebuje jeszcze więcej zajęć? Kto wie. Chyba będę musiała sprawdzić i porobić jej chociaż masaż w sobotę. Sprawdzimy jak się dziecko będzie sprawowało
Mam nadzieję, że wyprawki do szkoły uszykowane Już za tydzień będziemy na rozpoczęciu roku szkolnego. Najbliższe święto 11 listopad, wydaje się tak strasznie odległe Spokojnego tygodnia wszystkim życzę

2 komentarze:

  1. ~Fleur de Lys
    25 sierpnia 2015 o 11:48

    No,to wspaniale:)Bardzo się cieszę-każde dziecko ma prawo pracować pod okiem dobrych nauczycieli.Innych w ogóle nie powinno być:)
    Co do rehabilitacji,to sądzę,że jest tak,jak mówisz.Dwa dni przerwy to może już być dla Agnisi za dużo.I po takiej niedzieli,w którą jej coś dokucza,trudniej jej będzie pracować w poniedziałek,więc może faktycznie te sobotnie masaże pomogą:)
    Nie wiem,skąd się wzięła opinia,że ziejesz ogniem i krzyczysz na ludzi.Zawsze powtarzam,że jeśli Ty jesteś roszczeniowa,to nie ma nie roszczeniowych ludzi na świecie.
    Nie będę fałszywie mówiła,że ja się martwię końcem wakacji,bo tak nie jest.Ale świetnie rozumiem,że wielu ludziom przykro się żyje z myślą,że znowu 10 czy 9 miesięcy chłodnych,zimnych,śnieżnych,deszczowych…Trzeba po prostu pomyśleć,że to tylko 10 mies.i”znów będą wakacje”:)Mnie w ub.roku pierwszy raz było przykro,że się kończą(od czasów szkolnych ofkors)więc wiem,jak to jest.w tym roku wszystko wróciło do normy i cieszę się na wrzesień,choć zaczyna się u mnie porządkami.
    Mocno ściskam i kibicuję Agnisi***Buziak***

    AnkaJ
    25 sierpnia 2015 o 14:06

    Niby nie powinno być, ale sama wiesz najlepiej jak to bywa :) Poprzednia Pani nie tyle, że była zła, tylko ona się raczej dla dzieci bardziej aktywnych. Teraz Pani świetnie się sprawdza, poza tym, strasznie lubię rozmawiać z Panią Małgosią i chyba bardziej odchorowałabym jej brak, niż Agnieszka ;)
    A co do ziania ogniem, ja potrafię być nieprzyjemna. Nie jestem z tego dumna, ale stres, zwłaszcza długotrwały źle na mnie działa. Zamyka się coś we mnie i najchętniej z nikim bym nie rozmawiała. Dużo się jednak we mnie zmieniło, nauczyłam się też pokory i cierpliwości. A to już bardzo dużo. Jednak nie mam zwyczaju krzyczeć na ludzi, którzy mają mi w czymś pomóc, to co najmniej nielogiczne ;) No i klasyczny tekst, który już wiele razy słyszałam „ja już się Pani nie boję, już Panią poznałam” ;) To niestety ludzie opowiadają jakieś farmazony i najwięcej o mnie wiedzą Ci, którzy ze mną zdania nie zamienili :) Cóż, niech się dalej łudzą tym, że jestem taka za jaką mnie mają, trudno!
    Wiesz co, ja nie tyle się martwię końcem wakacji, co tym, że lenistwo się skończy. Trzeba będzie znowu wstawać o wpół do siódmej, bo o 8 Pani Małgosia przyjdzie. Dzień zabiegany i pełen ludzi przewijających się przez dom. Trzeba tylko wskoczyć w odpowiednie tory i już pójdzie z górki :) A co do pogody, damy radę. Zimno mi nie przeszkadza aż tak, tylko te szarugi jesienne i zimowa zawierucha. Śnieg wolę bardziej od suchego mrozu, czy pluchy. Jednak zaraz potem jest wiosna :) :) :)
    Dziękuję Liluś i przytulam!!!

    ~Stała czytelniczka
    26 sierpnia 2015 o 04:41

    Witam!ciekawa jestem skąd Ty kobieto mając tak chore dziecko bierzesz tyle siły i energii do walki z przeciwnościami losu. (Ja mam zdrowe dziecko,a czasami wszystkiego nie ogarniam).Duży szacunku dla Twojego poświęcenia. Pozdrawiam serdecznie.Ania.


    AnkaJ
    26 sierpnia 2015 o 10:06

    Witam serdecznie! Skąd siła i energia? Przy takich problemach, jak groźba zmiany nauczyciela, to zwyczajna desperacja. Przychodzi moment, kiedy nie mam już siły walczyć i mam ochotę zamknąć się w domu i nikomu nie otwierać. Jednak ta dziewczyna na łóżku, to moja córka, ona beze mnie sobie nie poradzi, to jest mój mały motorek, który działa od kilku lat. Ty też kobieto się nabiegasz, załatwiasz wiele spraw, tylko innych :) A sił brakuje czasami każdemu z nas :) Łez wylałam już zbyt wiele, i za chwilę pewnie znowu będą się lały ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~okiem kobiety
    26 sierpnia 2015 o 16:37

    no i pięknie, cieszę się razem z Tobą!!! A radę to WY zawsze dajecie, bo jak nie Wy to kto.
    Co do wyprawki to chodząc po sklepach i oglądając kolorowe zeszyty, piórniki, tornistry itd, to aż żałuję że moja Mała jeszcze nie idzie do szkoły bo miałabym ochotę to wszystko kupić.
    Pozdrawiam.

    AnkaJ
    27 sierpnia 2015 o 09:24

    Dziękuję :) Musimy sobie radzić, prawda? ;) A swoją drogą, to tak już jest, że nie możemy się czegoś doczekać, np żeby dziecko zaczęło chodzić. A potem z sentymentem i pewnym żalem wspominamy czas, kiedy dzieciątko leżało w łóżeczku i nie trzeba było za nim biegać ;) Na wszystko przyjdzie czas, cierpliwości. A zeszyt i kredki możesz Maleńkiej zawsze kupić. W końcu musi mieć co robić :)
    Pozdrawiam i przytulam!!! :)

    ~okiem kobiety
    27 sierpnia 2015 o 15:09

    Masz racje, że zawsze na coś czekamy a gdy minie to potem do tego tęsknimy. Kupiłyśmy parę kolorowych rzeczy: książeczki, kredki, plastelinę, a nawet piórnik i mały plecaczek aby to wszystko zapakować :D

    AnkaJ
    28 sierpnia 2015 o 07:42

    No i super :) Córcia ma swoją pierwszą wyprawkę przed – szkolną ;) Miłej zabawy Wam życzę!!!

    ~Longina
    27 sierpnia 2015 o 18:37

    Nie no zarąbista wiadomość! Cieszę się bardzo :) Widzę że kamień Ci z serca spadł wprost na nogi że się ugięły :P
    Ja tam nie wiem jaka na żywo jesteś ale przez smsy wydaje mi się, że czasami próbujesz krzyczeć :D Żartuję :)
    buziaki :*

    AnkaJ
    28 sierpnia 2015 o 07:49

    Tak, musiało trafić gdzieś w okolice stóp, może nie bolało, ale władzę w nogach odebrało ;) Jak to, „próbuję krzyczeć”? Ja tu się staram z całych sił, że niemal gardło mnie boli, a Ty nie odbierasz tych wibracji??? Czuję się niedoceniona…. A buuuuu…… :P Jak nie to nie, nie będę się wysilała więcej… foch…
    Przytulam Loniu!!! :)

    ~Longina
    30 września 2015 o 11:37

    Nawet gdy się fochasz jesteś śliczna :* <3

    ~Karolina90
    31 sierpnia 2015 o 20:58

    Witam po przerwie,
    wspaniała wiadomość w związku z nauczaniem Agi. Wreszcie dla kogoś na stołkach dobro dziecka stało się najważniejsze. Obym zawsze czytała takie wiadomości. Wszystkiego najlepszego dla Aginka z okazji rozpoczęcia kolejnego roku nauki i żeby ta edukacja przyniosła jak największe żniwo.

    P.S. Wysłałam do Pani meila ze spóźnioną niespodzianką. Mam nadzieję, że doszedł.

    AnkaJ
    5 września 2015 o 14:08

    Witaj Karolinko :) Miło Cię widzieć :) Tak, mieliśmy szczęście trafić na odpowiednich ludzi, mam nadzieję, że po zmianie dyrekcji, nie będzie żadnych rewolucji. No chyba, że te z korzyścią dla Agnieszki :)
    Dziękuję za fotkę :) Pozdrawiam gorąco!!!

    OdpowiedzUsuń