wtorek, 8 września 2015

Uznana za pokrzywdzoną /8 września 2015/

Rok szkolny rozpoczął się na dobre. Zajęcia, zgodnie z naszymi oczekiwaniami, pozostały z tymi samymi nauczycielami Obydwie jesteśmy bardzo z tego zadowolone Agnieszka powolutku przestawia się na poranne wstawanie. Choć, w ostatnią sobotę sierpnia, moje dziecko zrobiło sobie dzień śpiocha. Byłam w szoku, bo spała niemal cały dzień! Zdarzyło jej się to pierwszy raz (nie licząc choroby). Przebudzała się tylko na chwilę i spała dalej. Co więcej, przespała całą następną noc, a rano obudziła się o zwykłej porze Najwyraźniej, musiała odespać upały
Pani pielęgniarka z hospicjum przyjeżdża do nas regularnie, dwa razy w tygodniu. We wrześniu mieliśmy już wizytę lekarza anestezjologa – wymiana rurki. Wczoraj odwiedziła nas Pani doktor, pediatra. Dostałam akurat wyniki z poradni żywienia i Pani doktor mogła rzucić okiem. Była zachwycona, wyniki wzorcowe Troszkę hemoglobina zaniżona i potas, ale dramatu nie ma. Akurat wcinamy zupkę buraczkową, więc podniesiemy hemoglobinkę Osłuchowo wszystko w najlepszym porządku, trochę pleśniawek w buzi od tygodnia, ale jak tylko zobaczyłam to, podałam fluconazol. Pani doktor zaleciła jeszcze przemywanie buzi szałwią. Ropień znowu się odnawia, Pani doktor zapisała maść z antybiotykiem Triderm. Zobaczymy, czy pomoże. Dzisiaj rano już pękł. To jest coś dziwnego, bo w jednym tygodniu to paskudztwo potrafi się odbudować, pęknąć i zagoić, po czym znowu odtworzyć. Na szczęście, Pani pielęgniarka jest tego świadkiem, bo mam wrażenie, że mi nikt nie wierzy
Dzisiaj byliśmy u Pani neurolog. Pani doktor od progu zauważyła, że Agnieszka się wyciągnęła. Girki dostała długie, jeszcze nie tak jak powinny być w stosunku do wzrostu, ale już jest lepiej Tylko te nasze rączęta nie rosną tak pięknie. W łokciach za duże przeprosty. Co do nóżek, to jak nic, praca Roberta zaczyna być widoczna
Mieliśmy dostać teraz skierowanie na rezonans. Jednak Pani doktor boi się ją znieczulać. To kolejne obciążenie, a tak właściwie nie ma bezpośrednich wskazań do robienia badania. Napady padaczkowe się wyciszyły i mam nadzieję, że nieprędko wrócą. Porozmawiamy o tym w kwietniu, na kolejnej wizycie. A matce panikarze, ulżyło, co tu dużo mówić Zrobiliśmy też poziom leku i okazało się, że jest wszystko w najlepszym porządku. norma od 50-100, Agnieszka miała 72,5. Lek na padaczkę idealnie dobrany.
Zapewne część z Was zastanawia się jak mają się sprawy z oszustwem, do którego posunął się pewien człowiek, używając zdjęcia Agniesi, apelu Oskarka Gąsiorowskiego i kalając dobre imię Fundacji Serce Dziecka. W piątek dostałam pismo z Komendy Powiatowej Policji z Torunia, w którym zostałam poinformowana, że uznano mnie za stronę pokrzywdzoną. Wszczęto dochodzenie o przestępstwo określone w art. 287
§1 kk. Wszystko nadzoruje Prokuratura Rejonowa Toruń – Wschód w Toruniu.
Przyznam Wam się, że jak przeczytałam pismo, dopadły  mnie wątpliwości. Wiecie, sprawa została w miarę szybko wykryta (chyba), ów Pan się wystraszył (tak mi się wydawało, po tym, jak próbował się ze mną skontaktować). A na domiar wszystkiego, będę musiała jechać do Torunia pewnie, złożyć zeznania. Po chwili jednak doszłam do tych samych wniosków, do których doszłam wtedy, w kwietniu. Nie można pozwalać ludziom szkalować bezkarnie imienia swojego dziecka. Nie można bezkarnie okradać niepełnosprawne, bezbronne dzieci. Nie można pozwalać na niszczenie dorobku fundacji, która tak wielu dzieciom pomogła. Nie można pozwolić, aby ludzie, którzy chcą pomagać chorym i niepełnosprawnym uwierzyli, że każdy apel to oszustwo! Tym ludziom, którzy wpłacili pieniądze temu człowiekowi, należą się przeprosiny i wyjaśnienia. Muszą poznać prawdziwych bohaterów z tego apelu, że oni istnieją i faktycznie potrzebują pomocy. Dlatego też, nie, nie wycofam się z tego wszystkiego. Chociaż boję się, jak to wszystko będzie wyglądało, ile będzie nas to kosztowało nerwów.
Co rusz widzę krążące apele Oli Kuczmy, zdjęcie pochodzi z 2005 roku, a nadal jest powielane, co chwilkę pojawiają się „spryciarze” łasy na łatwą kasę. Nie chcę aby Agnieszki zdjęcie dołączyło do tych kopiowanych i powielanych w nieprawdziwych apelach. Agnieszki apele pojawiają się tylko i wyłącznie z tytułu 1%. Wyjątkiem był bazarek, jaki mieliśmy założony na facebook’u i który osiągnął spektakularny (jak dla mnie) sukces. Nie wiem, nie znam przyszłości, może kiedyś przyjdzie znowu czas, że będę musiała prosić Was o pomoc w zbiórce środków dla Agnieszki. Wówczas poinformuję Was na blogu i na moim profilu fb.
Dziękuję kochani, że czuwacie i zwracacie uwagę na to, czyj apel pojawia się w sieci. Nie jest trudno to sprawdzić. Wujek Google powie wszystko. Wystarczy wpisać dane potrzebującego, zapewne znajdzie się i jego prawdziwe zdjęcie i fundacja, do której należy. Dbajcie o swoje pieniądze, tak ciężko na nie zapracowaliście
Kochani, pozdrawiam Was serdecznie i życzę spokojnego tygodnia, choć pogoda już nas nie rozpieszcza. Dzisiaj jechałam z Piły w strugach ulewnego deszczu, całe 60 km. Dopiero w Wągrowcu przestało padać. Deszcz jest potrzebny, ale ja tak nie lubię jeździć w deszczu Spokoju i zdrowia

1 komentarz:

  1. ~Anna
    8 września 2015 o 18:06

    Ania- nie odpuszczaj- niech facet dostanie kopa, Agusia trzymaj się nadal zdrowo

    AnkaJ
    8 września 2015 o 20:58

    Myślę, że postąpiłabyś tak jak ja, Aniu. Dziękuję za słowa wsparcia :)
    Pozdrawiam Was serdecznie :)

    ~Fleur de Lys
    8 września 2015 o 18:47

    Oczywiście,że nie można okradać nikogo,a okradanie chorych dzieci,podważanie dobrego imienia znanej fundacji jest ohydne.Kradzież zdjęć tym bardziej.Ja po prostu płacę jakieś drobne kwoty fundacjom,bo niestety”sparzyłam się”na kilku osobach,a to chorych na raka,a to mających chore dzieci…I niestety,przez paru oszustów cierpią potem ci uczciwi,niewinni i potrzebujący wsparcia,nie tylko finansowego.
    Wcale się nie dziwię Agnisi,sama odsypiałam upały…:)Cieszę się,że macie sprawdzonych nauczycieli i że wszystko u Was OK:)Buziaczki***

    AnkaJ
    8 września 2015 o 21:09

    Najgorsze, że tych oszustów pojawia się coraz więcej. Własnie dlatego nie mogę tego odpuścić. Jasne, są ważniejsze sprawy dla policji na świecie. Jednak to też jest kradzież, a to jakby nie patrzeć podlega pod kodeks karny. I jest dokładnie tak jak piszesz, ludzie się zniechęcają, przez działanie takich ludzi chętnych na łatwy zarobek. Ludzie nie rozumieją, że nic z nieba samo nie spada.
    Ja też cieszę się z tej samej kadry :) Liczę na to, że tak zostanie jeszcze przez jakiś czas. Zobaczymy jak nasza nowa Pani dyrektor się do sprawy odniesie. Na razie się nie znamy, wszystko przed nami. Jutro rano ma nas odwiedzić i poznać Agnieszkę :) Dosyć niespotykana taka wizyta, ale jakoś mnie nie stresuje ten fakt :)
    Pozdrawiam gorąco!! :)

    ~gdynianka
    9 września 2015 o 03:37

    Nigdy nie zrozumiem, jak można oszukać bezbronne, potrzebujące dziecko….nie zrozumiem, jak można kogokolwiek oszukać!
    U nas też dzisiaj, a raczej wczoraj lało…także nie lubię prowadzić w deszczu!
    Buziaki dla Agusi!

    AnkaJ
    10 września 2015 o 17:57

    Ciężko to sobie wyobrazić, ale znamy różne przypadki, prawda? Mam nadzieję, że sprawa się szybko zakończy i nie będzie żadnych problemów.
    Deszcz potrzebny, ale nie jak prowadzę ;)
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń