czwartek, 6 lutego 2014

Wątpliwości /6 lutego 2014/

Tydzień ferii już za nami, od poniedziałku każdego dnia spacerujemy sobie z Agnieszką. Humorek nam dopisuje, nie mamy zajęć, tylko Mirek i cranio, Karolina i rehabilitacja piątkowa. Agnieszka ładnie ćwiczy i postaram jej się strzelić jakąś fajną sweet focię z ciotką Agnieszka zaszczyciła mnie we wtorkowy wieczór pięknym uśmiechem. Mama całowała, cmokała i gilała, a córcia pokazała lewy kieł i dołeczek w uśmiechu! To miód na moje serce. Widać, że masaż buzi wykonywany przez Panią Małgosię daje swoje efekty.
Agnieszka nie spina się często, nie denerwuje się, jest jakaś taka spokojniejsza. Cieszę się niezmiernie z tego powodu. Spacer dla niej to wiele emocji i bodźców. Mam wrażenie, że w wózku momentami zapomina oddychać. Jej rozanielona mina, jak wracamy wiele mówi. Już tak dawno nie spacerowałyśmy. Teraz ta wiosna w środku zimy daje nam dużo dobrych emocji i nastraja optymistycznie.
We wtorek mamy wyjazd do Warszawy i nie wiem, czy to nie ostatnia nasza podróż do CZD. Dzisiaj zadzwoniła Pani z prośbą o kolejne zaświadczenie z żywienia, że musimy tam jeździć, a nie do Poznania. Nasza rozmowa była spokojna, ale zdołowałam się. Od zeszłego roku otwarto poradnię żywieniową w Poznaniu, jednak jak przepiszemy się do tej poradni, mamy drogę zamkniętą do CZD, już pytałam. Nadmienię tylko, że takie zaświadczenia mamy wystawione, poprosili o nie już jakieś 2 lata temu. Do tej pory wystarczyło. Jednak Pani twierdzi, że następnym razem dostaniemy karetkę jedynie za dopłatą. Chwilowo zeszła ze mnie energia i wiara w to, że sobie poradzę z NFZ. Nie wiem, jak to będzie, to trochę nie w moim stylu, tak się od razu poddać. Jednak po głowie krąży mi tylko jedno, że tym razem przegramy tą bitwę… Dobrze, nie użalam się, może tylko panikuję. Z jednej strony, wolałabym jechać 60 km na takie badania niż 350, z drugiej do CZD mamy zaufanie i to, że czasami wracam zdenerwowana nie zmienia faktu, że to szpital kliniczny i mają dobrych lekarzy. Do poznańskich szpitali trochę się zraziłam, sami wiecie… Musze się nad tym dobrze zastanowić i podjąć słuszną decyzję, jeżeli taka właściwie istnieje.
Kochani, uciekam na krótki spacerek. Miłego dnia i wspaniałego weekendu!! Gorąco pozdrawiam!!!

2 komentarze:

  1. ~okiem kobiety
    6 lutego 2014 o 15:17

    jak najbardziej rozumiem Twoje wątpliwości co do miejsca leczenia. Ja już też nie raz się zastanawiałam gdzie lepiej itd i nigdy nie wiadomo co sie dobrze zrobi, a w naszej kochanej Polsce z lekarzami, szpitalami, przychodniami nie jest lekko.
    Mi też bardzo odpowiada ta pogoda, ciepło, słonecznie, przyjemnie spacerować. tak więc miłego spaceru i weekendu :)

    AnkaJ
    7 lutego 2014 o 09:20

    Tak, najtrudniej jest dokonać dobrego wyboru, tym bardziej, że tu nie chodzi o nowe buty, czy kurtkę. Zobaczymy co mi powiedzą w centrum i wtedy podejmę decyzję.
    Faktycznie, pogoda nastraja optymistycznie i chce się spacerować :)
    Pozdrawiam i miłych spacerków :)

    ~basik71
    6 lutego 2014 o 20:14

    Aniu my jesteśmy pod opieka żywieniowa szpitala na Przybyszewskiego, jest coraz lepiej.
    Przede wszystkim lekarz i pielęgniarka przyjeżdżają do domu.
    Jak będziesz chciała więcej info to pisz na maila.
    Basia

    AnkaJ
    7 lutego 2014 o 09:19

    Basiu dziękuję. Zamierzałam właśnie do Was napisać, bo gdzieś czytałam, że tam należycie. Coraz poważniej się zastanawiam nad przeniesieniem Agnieszki. Męczą nas coraz bardziej te regularne podróże.
    Pozdrawiam!

    ~Lila Liv
    7 lutego 2014 o 12:59

    Anuś,ja nie zrozumiałam do końca…Masz jakieś pole manewru i zastanawiasz się,co zrobić,czy raczej CZD się Wam oddala?
    Trzymam kciuki,żeby wszystko było dobrze,ściskam mocno:)

    AnkaJ
    7 lutego 2014 o 13:40

    Liluś, bo ja to bardzo chaotycznie napisałam, trochę w emocjach. Chodzi o to, że jestem rozdarta. Z jednej strony chciałabym do tego CZD jeździć z Agi, z drugiej to strasznie męcząca podróż, a od niedawna w Poznaniu jest poradnia żywienia. Do tego Pani z NFZ zagroziła, że prawdopodobnie ostatni raz dostajemy bezpłatnie karetkę, bo właśnie ten Poznań mamy bliżej. Musimy uargumentować dobrze, znaczy lekarz musi, dlaczego musimy jeździć do nich właśnie. Centrum mi odpowiada, bo mają dobrych specjalistów, a Poznań trochę niepokoi. Chciałam załatwić, ze do tej poradni żywienia jeździlibyśmy do Poznania, a jakby potrzebny był zabieg, to do Warszawy, ale tak się nie da :(
    Postaram się opisać to wszystko w następnym poście.
    Pozdrawiam Liv gorąco!!

    ~Longina
    9 lutego 2014 o 00:14

    Ech. Nawet jak by się chciało coś doradzić to się nie da. Mam nadzieję, że jednak uda Wam się nadal jeździć do tej Warszawy skoro chwalicie sobie ich opiekę.
    Uśmiech Agniesi to musiał być cudowny widok. Po cichu marzę że kiedyś również i ja go doświadczę. :*

    AnkaJ
    12 lutego 2014 o 09:13

    Obawiam się, że nasz czas z CZD się kończy. Pani doktor specjalnie nie zależało na zatrzymaniu nas w klinice. Musimy jeszcze tam się dostać w maju, a potem zobaczymy co będzie.
    Buziolki Loniu!

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Mama Calineczki
    10 lutego 2014 o 07:44

    Doskonale Cię rozumiem, ja też wolę jechać na kontrolę do szpitala do stolicy, do lekarzy do których mam zaufanie, niż jeździć po lekarzach u nas w mieście, o których niejednokrotnie się zraziłam i zrażam się chyba zawsze kiedy musze do nich po coś iść. :)

    wytrwałości kochana i trzymam kciuki za CZD

    ~Mama Calineczki
    11 lutego 2014 o 20:14

    Wczoraj pisałam komentarz tutaj, a dzisiaj widzę, że go nie ma, chyba się nie dodał, a ja nawet nie zauważyłam… Czyli muszę pisać jeszcze raz? :D

    Pisałam, że dobrze Cię rozumiem z CZD.
    Ja mam szpital u siebie w mieście, a i tak wolę dojeżdżać do stolicy, bo lepsi specjaliści, do których mam zaufanie… U mnie w mieście już kilka razy się nacięłam, na chamstwo jak i na wątpliwe kompetencje…

    Powodzenia z CZD!!

    AnkaJ
    12 lutego 2014 o 09:12

    Nie pojawiają się komentarze, ponieważ zablokowałam i zostawiłam do zatwierdzenia. Musiałam to zrobić, bo ktoś zrobił sobie z mojego bloga jakiś panel reklamowy i kilkanaście komentarzy dziennie wchodziło z reklamami. Teraz jest już ok, więc chyba odblokuję :)
    Wjechałam do CZD poczułam się tam dobrze i odniosłam wrażenie, że się nami interesują, znają nas… Człowiek dobrze się wtedy czuje.
    Pozdrawiam kochana!!!

    ~Mama Calineczki
    13 lutego 2014 o 12:19

    U nas jest to samo, gdy zajeżdżamy do naszego szpitala.

    OdpowiedzUsuń