niedziela, 8 lutego 2009

Wracamy do normalności! /8 lutego 2009/

Muszę przyznać, że jeszcze jestem pod wrażeniem wózka! Jak widzę po komentarzach i mejlach, Wy też. Prawda, że opłacało się postarać o taki wehikuł dla Agniesi? Musieliśmy przełożyć tylko haczyk do pasów, bo ja Aginka wstawiam w samochodzie za sobą, a nie po stronie pasażera. Ktoś kiedyś mi mówił, że tak bezpieczniej, no i tak jeżdżę. Co prawda fotelik niezamontowany jeszcze, bo muszę najpierw na warsztat podjechać, żeby mi zamontowali sprzączki do pasa mocującego stelaż. Na spacerze jednak też nie byliśmy, bo jakoś się boję. Wszędzie wkoło wszyscy kaszlą i kichają. Agiś jest troszkę wyjałowiona po ostatnich przejściach i jak to zwykle ze mną bywa, panikuję. jednak w ciągu dnia mogę włożyć Aginka do wózka i tak całkiem nieźle się jej siedzi. Nie wygląda w każdym razie na zestresowaną.
W sobotę z Arkiem rozkładaliśmy i składaliśmy wózek. Sprawdzaliśmy wszystkie dźwignie i przyciski. Faktycznie z tym wózkiem można prawie wszystko! Aguś może w nim leżeć na płasko, można odchylić siedzenie w takiej pozycji w jakiej siedzi, można ustawić siedzisko tyłem do kierunku jazdy. Jedno, czego nam brakuje, to półki do ssaka. Musimy trochę pokombinować. Niestety, siateczka pod wózkiem to małe nieporozumienie, a zamówienie półki pod respirator, specjalnie do ssaka, to chyba lekka przesada. Dlaczego? Koszt półki 4000 zł!!! Sami taniej coś wymyślimy! Nieuszkadzając oczywiście przy tym konstrukcji wózka. Okazało się, że nie zamówiłam śpiworka letniego, ale to nie problem, bo Pan Arek musi nam ściągnąć pionizator, to dostarczy nam też śpiworek. Teraz jak taka głupia boję się o wózek!
Wczoraj w końcu można było odmoczyć mojego Aginka. Nawet nie wiecie, jak bardzo zadowolona była z takiej kąpieli moja Agniesia! Tata zrobił wody, z maty ozonowej uszykował legowisko i z zanurzonego prysznica leciała cały czas ciepła woda! Super jej było. Odmoczyliśmy wszystkie strupki z blizny i naoliwkowałam ciałko. Praktycznie dwa tygodnie nie była kąpana! Ostatni raz 22 stycznia! A obmywanie szmatką to takie wielkie nic! Moja czyściutka królewna spała calusieńką noc. Dopiero koło 5.30 zaczęła dawać oznaki życia! Za to ja zasnęłam grubo po 1. Cały czas jestem podekscytowana wózkiem. Do tego mała Zuzka w piątek miała bardzo poważną operację i strasznie się martwię. Ania, jej mama cały czas mnie informuje, ale dopóki jej nie wybudzą nie będzie wiadomo jaki skutek miała operacja! Pomódlcie się za kruszynkę. Zasługuje na to! Będzie dobrze! Musi być!!!
Od jutra zaczynamy wracać do normalności. Rozpoczynamy rehabilitację, masaże i dogoterapię. Na pierwszy ogień idzie Asia! Fajnie, bo z Aguni kręgosłupa to szczątki pozostały! Dzisiaj była już strasznie obolała. Do tego zacznę załatwiać w końcu nasze sprawy!
Aguś zaczynamy kolejny rok, kolejny etap! Pokaż ciociom na co Cię stać!

1 komentarz:

  1. ~Elwi
    9 lutego 2009 o 13:36

    A ja z kolei słyszałam, że najbezpieczniejsze miejsca w samochodzie to: kierowcy i po przekątnej z tyłu, a najniebezpieczniejsze to pasażera z przodu i za kierowcą. Ponoć w razie wypadku kierowca podświadomie uderza stroną pasażera, a więc cała siła uderzenia idzie właśnie po tej przekątnej samochodu. A tak naprawdę co komu pisane…

    ~edyta7720
    9 lutego 2009 o 19:05

    widze ze wracacie powoli do normalności ,to dobrze,jeszcze raz powtórze sie ale super wózek,niedługo na spacerki wyjdziecie,pozdrawiam i całuski dla Agi

    ~polaczka
    10 lutego 2009 o 10:38

    Cieszę się że wózeczek został zakupiony i Agnieszce będzie z nim wygodnie.Ta półka pod ssak to chyba za złota jest że taka droga.Te firmy ze sprzętem med to poprostu żerują na ludziach.W głowie się nie mieści.Pozdrawiam i przyjemnych spacerów życzę.

    ~AgaP
    10 lutego 2009 o 14:53

    Wózek rewelacja, no to będą długie wiosenne spacery. Aginek się ożywia, czyli małymi kroczkami do przodu :))A ja oglądałm w TV program o dziewczynie , która była w śpiączce i poddawali ją elektrostymulacji, oczywiście pod kontrolą lekarza, który się tym zajmował. Kiedy lekarze nie dawali już jej żadnych szans a matka podjęła decyzję o odłączeniu od aparatury i powiedzieli ,że nastąpi powolna śmierć, okazało się że wcale nie umiera a wręcz przeciwnie zaczyna reagować na otoczenie . A na dzień dzisiejszy co prawda po długiej rehabilitacji jest w pełni sprawną pracującą kobietą., a podobno to za zasługą elektrostymulacji.Nie wiem co to jest ta elektrostymulacja, ale czy nie można by było tego zastosować na Agi. Pozdrawiam moje słońca.

    d.kasprzak@vp.pl
    10 lutego 2009 o 18:12

    Hej. Świetny wózek rzeczywiście. W ogóle miło mi was poznać, czytam od jakiegoś czasu, niedługo, ale wystarczająco by namówić męża żeby właśnie wam przekazał swój procent w tym roku. Nie ma tego wiele, bo z małego przedsiębiorstwa, ale zawsze jakaś kropelka do morza. Jeśli chcesz zajrzyj do mnie. http://zyciecudem.blog.onet.plBuziaki dla Agniesi i dzielnej rodzinki :))

    ~kasia
    10 lutego 2009 o 18:53

    Cześć Aniu !!!Ja też czytałam o tej elektrostymulacji!!!Jak na razie nie znalazłam za dużo ale podobno przy pomocy impulsów elektrycznych włoscy neurochirurdzy wybudzili ze śpiączki 20-letnią kobietę.Operacja spowodowała wybudzenie kobiety ze stanu wegetatywnego. Wykonano ją w sierpniu 2007 roku. W chwili obecnej pacjentka jest w stanie gryźć i przełykać. Odzyskała również umiejętność poruszania ręką, a aktywność jej mózgu pozwala na wykonywanie prostych poleceń. Może już o tym czytałaś i wiesz więcej niż ja ,ale chciałam się tylko z Tobą podzielić tym co znalazłam w necie!!!Pozdrawiamy serdecznie i życzymy miłych spacerków w nowym odlotowym wózku!!!!Wstawaj królewno ,a zobaczysz ilu ludzi na Ciebie czeka!!!!

    ~mila
    1 października 2012 o 03:34

    Przepraszam ale nie rozumiem co to jest Aginek czy Aginka moze Anginka.Pisze Pani tu o corce Agnieszce a skad te nowe postacie to jakies zjawy z bajek??


    ~AnkaJ
    1 października 2012 o 09:13

    No cóż, w tak zabawny sposób nazywam swoje dziecko. Jedni móią do dziecka kluseczka, a ja Aginek.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń