niedziela, 7 czerwca 2015

Wróciłam z wózkiem i fotelikiem ;) /7 czerwca 2015/




Niespodzianka Od zeszłego tygodnia Agnieszka jest szczęśliwą właścicielką nowego wózka Stingray 2, jak i nowego fotelika Lars 2 :)))
Wózka jeszcze się uczymy. Ma co prawda większe koła niż Kimba i lepiej się prowadzi, ale muszę jeszcze opanować wszelkie ustawienia wózka, bo jest troszkę inaczej niż w poprzednim wózku. Genialne jest przestawianie gondoli przodem, bądź tyłem. Innymi słowy, mogę odwracać gondolę, z pasażerką w środku i Agnieszka nie ma już problemu z piekącym słońcem, czy silnym wiatrem Mina Agnieszki, którą prowadziłam właśnie przodem do siebie, uchwycona. Skupione i zaskoczone spojrzenie, co też mama robi z przodu Wózek uchwycony też w całej okazałości. Szybkie zdjęcie, bo słońce raziło, a tylko w tę stronę mogłam ją ustawić.
Fotelik samochodowy już jest zainstalowany w pełni bezpiecznie. Na zdjęciach Agnieszka w foteliku jeszcze bez pasów i zagłówka, który przekładaliśmy ze starej Kimby. Zawsze to kilkaset złotych mniej. Agnieszka trochę umęczona, bo upał był całkiem niezły w sobotę, a po mimo tego, że było już po 19, nadal było 30 stopni. Nie mogłam się jednak powstrzymać o zrobienia szybkich zdjęć


Jak mnie tu długo nie było!!!!! Wstyd, zwyczajnie wstyd!!! Mam nadzieję, że mi wybaczycie, bo już wróciłam. Coś nie mogę się ogarnąć w ostatnim czasie. Pora najwyższa na pobudkę i lepszą organizację!
Agnieszka zdrowa, mamy tylko spore problemy z alergią. Najwyraźniej Agnieszka jest uczulona na pyłki trawy. Każdy spacer, przy wietrznej pogodzie, a taka jest tylko i wyłącznie ostatnio, kończy się łzawieniem, nasiloną wydzieliną i katarem. Deszcz u nas nie padał już dosyć dawno, w nocy tylko trochę pokropiło. Cały czas Agnieszka jest na Contrahiście i inhalacji z Pulmicortu i soli fizjologicznej, teraz już połowa dawki. Inhalacja tak do końca lipca i zobaczymy co dalej.
Karolinie ostatnio nie udaje się za dużo ćwiczyć z Agnieszką, bo pojawiają się co chwila z czymś problemy. Ostatnio biodro jej dokuczało. Mam nadzieję, że we wtorek będzie wszystko dobrze i dziewczyny będą w stanie poćwiczyć. Za to ciocia Małgosia pracuje sumiennie i coraz spokojniej przyjmuje Agnieszki akrobatyczne wyczyny w Baffinie. Moja kochana córka przekłada regularnie głowę pod zagłówkiem i najwyraźniej próbuje nawiać z lekcji. Cały czas muszę mieć ją na oku! Na szczęście ciocia już całkiem sprawnie radzi sobie z przekładaniem głowy we właściwe miejsce i układa jak powinno być. Starcza na trochę
Pani Hania z Poradni Żywienia była też pobrać krew Agnieszce na morfologię i pierwszy raz się zdarzyło, że 4 probówki napełniła w tak szybkim tempie!!! Przy ostatniej Agnieszka się przeciągnęła, staza się odpięła i pochlapało się wszystko dookoła. Najwyraźniej dziecko nie cierpiało specjalnie Na całe szczęście krwi wystarczyło i nie trzeba było jeszcze raz nakłuwać Wyniki są całkiem przyzwoite. Niektóre na pograniczu, ale dramatu nigdzie nie ma. W każdym razie Pani doktor nie dzwoniła, więc powinno być wszystko dobrze
Bazarek zakończyłyśmy w minioną niedzielę. Pięknie się złożyło, bo fotelik przyjechał we wtorek Zebrałyśmy wystarczająca ilość pieniędzy na jego zakup Dwa i pół miesiąca temu trudno mi było uwierzyć w to, że zbierzemy całą kwotę. W końcu jest tak wielu potrzebujących! A tutaj, proszę! Do tego w tak błyskawicznym czasie!!! Na domiar wszystkiego znalazło się tyle osób, które pomogły nam! Dziękuję przede wszystkim Roksanie, sprawcy całego zamieszania Kochamy Cię kobieto!!!!!
Dziękujemy wszystkim darczyńcom, osobom i firmom, które ofiarowały na bazarek takie cuda Szczerze dziękujemy wszystkim kupującym, bo tylko dzięki Wam ten bazarek miał sens Dziękujemy też, z całego serca wszystkim, którzy wpłacili Agnieszce pieniążki, a nie brali udziału w licytacjach, czy też wpłacili więcej, niż było to konieczne
Mam nadzieję, że za Waszą pomoc świat się do Was uśmiechnie i będzie Wam się wszystko dobrze układało w życiu!!!
Wszystkiego dobrego dla Was na ten tydzień
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ps.: A Agnieszka śniła mi się dziś… Nagle zaczęła biegać, tańczyć, śmiać się… A ja nie mogłam wyjść z szoku, jak to się stało, że ma proste nóżki, że może chodzić. Nie mogłam wyjść z szoku, że ona jest taka, jaka powinna być… Ech… To tylko sen…

1 komentarz:

  1. ~Fleur de Lys
    8 czerwca 2015 o 11:53

    Wózek wygląda rewelacyjnie.Po prostu rewelacyjnie.Fotelik też jest piękny,ale laikowi,czyli mnie,wydaje się podobny do zwykłego:)Natomiast wózek mnie zachwycił,w dodatku czerwony-dla mnie bomba:)
    Za bazarek mogę tylko przeprosić…I przepraszam.Nic mnie nie tłumaczy.
    Ja też się nie mogę zorganizować,ciągłe badania,ciągłe jednak nerwy,co w nich się pokaże,czy będzie pomyłka etc.Czasem siedzę,laptop na kolanach,albo książka w ręku,a ja patrzę w ścianę i…mijają dwie godziny.Muszę się pozbierać,ale wyjątkowo ciężko mi to idzie.Ściskam,Dziewczynki*

    AnkaJ
    8 czerwca 2015 o 15:08

    Fakt, ta czerwień to też moja słaba strona ;) Jednak z typowo „dziewczyńskich” kolorów, była tylko czerwień. Pozostałe to zielony, niebieski i szary. Był kiedyś jeszcze różowy, ale wycofali (tak bym go nie wzięła).
    Liluś, ja nie mam Ci czego wybaczać, bo się zwyczajnie nie gniewam :) A na swoje usprawiedliwienie masz bardzo dużo, z tego co czytałam! Nie denerwuj się, ciesz się razem z nami, że się udało tak pięknie z tym bazarkiem, a do tego fotelik już jest w aucie :)
    Przytulam ciepło!!!!!!

    ~Longina
    8 czerwca 2015 o 18:43

    Jeszcze raz powtórzę, że czerwień to zdecydowanie Gusiowy kolorek :) Zresztą nieskromnie powiem, że mi też w czerwonym ładnie :P Podobno :P
    Na czwartym zdjęciu od góry panienka wygląda na zadowoloną a jak wiadomo najważniejsze by klient był zadowolony :)

    Chyba najgorsze są te sny z których człowiek się budzi i zdaje sobie sprawę, że jest inaczej.
    Ktoś tam jednak do góry miał jakiś cel w tym byście mieli taką wyjątkową córcię <3 :*
    Kocham <3

    AnkaJ
    9 czerwca 2015 o 08:19

    Tak, była bardzo zadowolona. Do tego bardzo mocno starała się wkurzyć mamusię ;) Przez cały spacer 1,5 godziny, jakieś 40 minut to odsysanie… Ręce opadają, kręgosłup boli ;)
    Wiesz, to ciekawe, ale obudziłam się, bez jakiegoś dużego żalu. Teraz, jak o tym myślę, to mam kluchę w gardle i serce boli. Zwyczajnie obudziła się tęsknota i żal. Nic jednak więcej nie mogę zrobić, nie cofnę czasu.
    Przytulam, moja kochana <3 :)

    ~okiem kobiety
    8 czerwca 2015 o 19:04

    Piękne te nowe sprzęty dla Agnieszki i chyba właścicielka też z nich zadowolona.
    Jak napisałaś o tym śnie to mi się przypomniało że jakiś czas temu śniła mi się Agnieszka – też biegająca, mówiąca. Miałam Ci o tym napisać i zapomniałam.
    Pozdrawiam Was gorąco!!!

    AnkaJ
    9 czerwca 2015 o 08:20

    Ciekawe, dlaczego do Ciebie przyszła, ta moja kochana dziewczynka :) Jednak miło, że Cię odwiedziła. Zebrało jej się najwyraźniej na tańce :)
    Sprzęty piękne i funkcjonalne :) Jak dobrze, że udało się wszystko tak pięknie załatwić, pieniążki zebrać i kupić!!
    Przytulam!!!

    ~hanka
    9 czerwca 2015 o 21:33

    no nareszcie jakiś wpis i taki pozytywny – dzięki :)
    wózek wygląda super – też uwielbiam czerwony (dodam, że nawet synkowi sprawiłam wózek w takim kolorze, choć mąż kręcił nosem, że „babski”;))

    PS. też Twoja Aga mi się kiedyś śniła, dawno temu, nie miałam najmniejszej śmiałości wcześniej o tym wspominać… też na nóżkach, też śmiejąca się a właściwie co chwila wybuchająca śmiechem.. to był cudny sen :)

    AnkaJ
    10 czerwca 2015 o 08:12

    Wiem, wiem… Jakoś tak mi zeszło i nagle okazało się, że czasu tyle przeleciało, a ja nic nie pisałam ;)
    Wózek jest czerwony, choć mój małżonek chodzi i narzeka, że powinien być niebieski, bo on ten kolor uwielbia. Jednak sam jest sobie winien, bo na prezentacje nie przyjechał ;)
    Coś mi się zdaje, że moja Gucia odwiedza całkiem spore grono osób w snach ;)
    Przytulam serdecznie!!! :)

    OdpowiedzUsuń