Dzisiaj dzień wyjazdu do małej Zosieńki Nowak!
Ponieważ nocka nie
należała do najlżejszych, obydwie z Agi nie mogłyśmy jakoś się pozbierać
rano. Koło 9 mamusia wylazła z wyrka, córcia miała jeszcze godzinkę na
dosypianie. Kawa w tym czasie wypita niewiele mi pomogła. Agunia dzisiaj
tak jakoś dziwnie, jednocześnie ożywiona i zapłakana. Poczytałyśmy
książeczkę. Ciocia, Arielka nam się skończyła. Powygłupiałyśmy się, a
potem poczytaliśmy na głos mamy książkę. Ponieważ to nie Agi klimaty, z
reguły przy takiej książce zasypia. Ale spanka to tylko chwilka była.
Rehabilitacja nam nie wyszła dzisiaj, może i dobrze, bo na tą piątą i
tak bym się nie wyrobiła. Nim się obejrzałam, przyjechała opiekunka do
Aguni, babcia. Zgodnie z zastrzeżeniem, babci, wszyscy mobilni pod
telefonem, jakby co. Lepiej panikować i przygotowywać się na górkę niż
olewać i katastrofa gotowa! Ja to rozumiem w pełni, ale co się ponabijam
to moje. Dobrze, że mama ma poczucie humoru. Pojechałam do Justynki.
Miała tam być też babyboomowa cioteczka Agata. Wszyscy byli w komplecie.
No ale oczywiście pewna sierotka boża zapomniała zabrać dla Justynki
ulotki o żywieniu wysokokalorycznym i aparatu fotograficznego! Ofiara
losu!
Zosia tak urosła, że szok. Wyciągnęła się gąsieniczka jedna.
Ale słodka jeszcze bardziej jest niż była. Przylepa mamy taka sama jak
kiedyś Agi. W zasadzie teraz też, bo długo bez mamy nie daje rady!
Płacz, nerwy i spięcia! Cóż, córeczki mamusi, baz dwóch zdań. Justynka
chodzi z Zosią przyklejoną do siebie, tak jak ja z Agi jeszcze niespełna
rok temu. Szkoda tylko, ze Zosia tak mało zjada. To jest bardzo poważny
problem dla Justynki.
Jak wspomniałam, była też Agata z córeczką
Wiktorią. Wikusia taka jak moja Agi teraz będzie kończyła dwa latka.
Fajny smyk. Następna córeczka mamusi! Z tymi córeczkami to chyba już tak
jest. Najukochańsze i najbardziej wypieszczone przez mamusie! Bardzo
dobrze, że Justyna ma taką cudowną przyjaciółkę. Już jej zapowiedziała,
że nie opuści jej w czasie operacji Zosi. A lekko wtedy nie będzie…
Prawdziwi przyjaciele na czas zawsze zdążą.
Naprawdę rewelacyjnie nam
się rozmawiało. Bardzo chętnie spotkam się jeszcze kiedyś z nimi. Może
zabiorę swoją Agi, ale wtedy muszę z kimś jechać. Zobaczymy. Mam
nadzieję, ze ciuszki się przydadzą.
Czy ktoś może potrzebuje cewniki do odsysania 6. Proszę o kontakt, jeżeli są osoby zainteresowane!
Agi, mama chciałaby, żebyś też się do mamy przytuliła, tak jak kiedyś!
~czarnyaniol
OdpowiedzUsuń9 września 2008 o 07:39
Dobrze, że znalazłaś chwilke dla siebie, Tobie też jest to potrzebne a Agunia pod taką troskliwą opieka nawet nie zdążyła pewnie zatęsknić. Aniu zobaczysz już niedługo Agulka tak pieknie sama się do Ciebie przytuli…pozdrawiam
~Dana
9 września 2008 o 07:49
Aniu, pozytywny dzień i do tego poniedziałek….. super!! :-) Cieszę się, że znalazłaś dla siebie chwilkę. Czy Agi zna „Brzydkie kaczątko”?Proszę o inf sms :-) Buziaki
~Magdulenka
10 września 2008 o 17:04
oj bardzo się cieszę Aniu że znalazłas dla siebie chwilkę czasu i poznałaś Agatę ! ! Oj Agunia wstawaj śpioszku kochany czas poznać e-cioteczki i Zosiaczka !Aniu bardzo lubię czytać Twojego bloga ! I moooocno trzymam kciuki za przebudzenie Agnisi !!!!!Całuski dla was kochani !!!! Pozdrawiam Magdulenka z Nadią i Zuzanną ! :)))