piątek, 19 kwietnia 2013

Zaczynam się gubić…we własnym mieście! /19 kwietnia 2013/

Szczęściem antybiotyk podałam Agnieszce w samą porę. Już w poniedziałek było dużo lepiej, ale na dwór jeszcze nie wyszłyśmy. Lekcje i tak były odwołane do środy, ze względu na stan zdrowia Pani, więc zajęć nie było, Agucha mogła trochę odpocząć. Niestety, spała do 7, w dzień trochę się przespała i zregenerowała siły na poranną pobudkę dla mamy We wtorek, jak pisałam, umówiłam się z naszą Panią doktor na kontrolę. Agniesia była już w całkiem dobrym stanie. Wolałam jednak ją pokazać specjaliście.
W poniedziałek byłam podpisać w PCPR umowę na schodołaz, a we wtorek zaniosłam wniosek o odroczenie terminu spłaty pionizatora i fakturę z potwierdzeniem wpłaty na schodołaz. Musiałam odroczyć pionizator, bo oni czekali do 26 kwietnia na fakrurę, ale niestety nie ma takiej możliwości, bo sprzęt poszedł dopiero do produkcji. Ponadto, wpłaciłam 1840 zł na schodołaz, a na pionizator dopłata wynosi 1125 zł. Liczę na to, że zdążę otrzymać zwrot z fundacji, z subkonta. Czekam teraz na odpis faktury na schodołaz, żeby móc ją wysłać do fundacji. Kupiłam też dzisiaj baterię do ssaka DeVilbiss. Zastanawiałam się, czy kupić baterię, czy ssak. Generalnie bardziej korzystny byłby nowy ssak, ale ja za dwa tygodnie jadę na turnus, a nie mam gotówki, żeby wyłożyć. Oczywiście, mogę kupić na przelew, ale to potrwa przynajmniej miesiąc. Sklep najpierw wystawia pro formę, wysyła do sklepu, po otrzymaniu pieniędzy wysyła mi ssak i fakturę. Wiem, ile trwa ta procedura, więc zostawię sobie to na później i mam nadzieję, że bateria spełni moje oczekiwania, chociaż na okres turnusu!!
Z tą baterią też nawalczyłam. Właściwie z fakturą do fundacji, bo Pani w księgowości za nic nie chciała wystawić faktury zgodnie z zaleceniami fundacji. W końcu, albo zadzwoniła do fundacji i się dowiedziała, że to ja mam rację, albo dla świętego spokoju wystawiła mi pro formę prawidłowo. Niestety, program w którym wystawiono fakturę, znam doskonale, pracowałam na nim i nie dałam sobie wmówić, że się nie da. Pani raczej chodziło o zwiększenie liczby kontrahentów. Tak, miała tylko jedną fundację, a dzieci wpisywała w uwagach, a nie w nazwie fundacji. Oj, zła kobieta jestem, zła….
Wysłałam też już dokumenty do NFZ na karetkę, jedziemy 30 kwietnia i zadzwoniłam na pogotowie zarezerwować auto. Poprosiłam też o zaznaczenie drukowanymi literami adresu, żeby nie pojechali na Wschód
Wczoraj byłam na zebraniu, na które zostali zaproszeni rodzice, około 20 osób, dzieci z upośledzeniem głębokim, bądź sprzężonym. Przyszło nas dwie mamy, trzecia miała dotrzeć dzisiaj. Można się załamać. Panie chcą coś zrobić dla naszych dzieci, a ludziom nie chce nawet iść się na zebranie. Może jestem surowa, ale ja też musiałam zostawić Agnieszkę z mamą i nauczycielką. Wiecie, że nie lubię Agnieszki zostawiać z Panią samej, nawet jak jest mama. No i faktycznie był kryzys, bo spięła się i mama musiała ją wyjmować z fotelika, a uwierzcie, nie jest to proste. Ja nie robię z mojej mamy osoby bezradnej, ale nie chcę nikogo nadwyrężać. Już tak mam…
Wróćmy jednak do tematu. Pominę ten drobiazg, że zamiast na Kcyńską pojechałam na Janowiecką i w ten sposób znowu się spóźniłam. Jakiś lek na koncentrację może??? Zebranie dotyczyło zorganizowania grupowych zajęć dla naszych dzieci. Pomieszczenia zostały wygospodarowane z jednego z mieszkań bursy. Obejrzałyśmy je dokładnie. Ja nawet wiem jak mogłoby to wyglądać. Można tam wiele zrobić. Podłogę wyłożyć materacami, bądź grubą pianką, część pomieszczenia przeznaczyć na salę doświadczenia świata. Można zrobić kącik na zajęcia dla dzieciaków. Nie wiem, jak faktycznie miałyby wyglądać te zajęcia. Nie wiem jak miałoby to wszystko być zorganizowane. Nie wiem też, czy znalazłaby się wymagana trójka, czy czwórka dzieciaków, żeby coś takiego zacząć robić. Sprawa jest interesująca, jednak zdaję sobie sprawę, że to nie byłoby łatwe dla nas. Codzienny dojazd, dźwiganie do i z samochodu Agnieszki… Dodatkowo nadal czekam na informację ze szkoły co z zajęciami na następny rok. Dzisiaj zapomniałam zwyczajnie dzwonić do szkoły. Muszę w poniedziałek to zrobić, koniecznie! Jestem trochę rozdarta… Żal mi tych potencjalnych zajęć grupowych, bo wierzę, ze mogłoby to wnieść wiele dobrego w życie Agnieszki. Jednak we dwie, nie damy rady nic zrobić. Musi być przynajmniej trójka dzieci.
Kochani Wy moi, dziękuję za ciepłe słowa jakie wrzucacie w komentarze. To bardzo miłe czytać jak bardzo nam kibicujecie! Dziękuję!!
Życzę wszystkim słonecznego weekendu i wypoczynku

1 komentarz:

  1. ~Liv
    19 kwietnia 2013 o 16:31

    Jak znajdziesz lek na koncentrację,to mi go podeślij.Ja pomyliłam wizytę u pedagoga z wizytą u psychologa i całe moje szczęście,że to ten sam budynek był.I godzina zbliżona.
    Masz zwyczajnie za dużo na głowie,ale to nie jest takie ‚zwyczajne’.Potrzebujesz solidnego odpoczynku,a boję się,że nie masz możliwości,żeby odpocząć tak naprawdę.
    Czytam o tych zajęciach dla Aginka i też nie wiem.Z jednej strony,fajna rzecz.Z drugiej,brak chętnych i dodatkowy obowiązek,związany z noszeniem Aguni,która lżejsza nie będzie.Też bym nie wiedziała,co robić.Może,jeśli się zbierze grupa,to łatwiej Ci będzie podjąć decyzję?Poczekam do 1 maja,jak już wrócicie.Wolę jak wracacie z Warszawy,niż jak do niej jedziecie;)
    Buziaczki***

    AnkaJ
    21 kwietnia 2013 o 13:48

    Masz jak w banku, jak coś znajdę, to podzielę się tą wiedzą ;)
    Trochę chyba się tego zebrało, ale myślę, że to dobrze. Człowiek nie gnuśnieje, a, że zdarzy się pomylić czasem ulice… Zdarza się… :) Powiem szczerze, że sama nie wiem co robić. Bardzo mnie kusi ta wizja rozszerzonych zajęć, ale boję się, że zwyczajnie nie dam rady. Chociaż, jak ja nie dam, to kto? ;)
    Ja też wolę już być po wizycie w Warszawie, postaram się tym razem nie zapomnieć o jakimś leku na chorobę lokomocyjną. Mdli mnie na samą myśl o tej karetce!
    Buziaki!!!

    ~Anna - Nie jestem modna
    19 kwietnia 2013 o 18:58

    czyli milion spraw na minutę …. powodzenia w ogarnianiu wszystkiego

    AnkaJ
    21 kwietnia 2013 o 13:50

    Dziękuję! Mam nadzieję, że zawsze będą się kończyły powodzeniem codzienne zamieszanie i sprawy, które trzeba załatwić :)
    I dla Ciebie wszystkiego dobrego :)

    ~okiem kobiety
    19 kwietnia 2013 o 20:57

    zabiegana, zaganiana, nie trudno coś pomylić czy zapomnieć! Też miłego weekendu życzę!

    AnkaJ
    21 kwietnia 2013 o 13:52

    Mam nadzieję, że weekend udany :) U nas super, po imprezce imieninowej Agniesi.
    Buziaki!!

    ~Anna
    21 kwietnia 2013 o 21:22

    o rany!!! Ania zwolnij!!!, jaki turnus nie nadążam? Aga ma się lepiej rozumiem. Jak pisałaś posta, też gdzieś pędziłaś??- czytając go dostałam zadyszki- nie mam bladego pojęcia dlaczego ;-)
    Dziewczyny trzymajcie się ZDROWO i radośnie

    ~Krzysztof
    22 kwietnia 2013 o 07:40

    Chciałoby się rzec: nie nudzi się Wam:) Słonecznych Dni życzę na cały najbliższy tydzień. hey

    ~Longina
    22 kwietnia 2013 o 12:07

    Zgubiłam się w połowie czytania a gdzie jeszcze to wszystko załatwić! Podziwiam i kłaniam się w pas kobietko Ty moja :*
    To i tak dobrze że zapomniałaś tylko o jednej sprawie.
    Całe szczęście że Agniesi już minęło.
    Paranoja! Jak na 20 osób mogą przyjść tylko trzy? I później weź człowieku się staraj i coś stwórz.
    Ja co prawda w swojej wiosce się nie zgubię bo nie ma jak ale w mieście już jak najbardziej a zapewniam że jest o wiele mniejsze niż Wagrowiec ;) :)

    ~calineczka
    24 kwietnia 2013 o 07:18

    fajna sprawa z tymi zajeciami, oby wypalilo ;)
    zdrowka dla Agniesi. ;)

    ~Liv
    24 kwietnia 2013 o 18:54

    Jeśli znajdziesz chwilkę czasu i ochotę-zapraszam po wyróżnienie:)Buziak***

    OdpowiedzUsuń