niedziela, 19 lutego 2012

Zdrówko i książka /19 lutego 2012/

Agniesia już zdrowa, na szczęście. Mam nadzieję, że na długo jej tak zostanie. Dzisiaj pierwszy raz wyszliśmy, w sumie trudno to nazwać spacerem, bo jechaliśmy do mojej mamy, ale zawsze chwilkę na świeżym powietrzu była. Faktem jest, że w planach mieliśmy sanki i trochę powygłupiać się na śniegu, ale co zrobić. Ze śniegu pozostały tylko białe plamy. Deszcz od wczoraj u nas pada, temperatura dodatnia, no i śnieg nie wytrzymał. Przy najlepszych warunkach na białe szaleństwo, Agniecha była jeszcze za słaba. Trudno, może jeszcze sypnie, tak na 2-3 dni, bez większych mrozów
Dzisiaj Agnieszka znowu dostała dawkę dogoterapii od Sonii. Psina wylizała jej buziaka i wytrzęsła rączkę podrzucając ją nosem do góry. Dołączył się dzisiaj do zabawy kot, który najpierw polował na sznurki od czapki, a ułożony na brzuszku Agulka mruczał, głaskany jej rączką. Fajnie wyglądało jak Zakręt próbował złapać sznurki od czapki, położonej na oparciu sofy, a Agnieszka ze skupioną minką obserwowała kotkę w jej poczynaniach. Miłe futerko pod rączkami, też spodobało się Agnieszce. Nie zdążyłam jednak zrobić zdjęcia. Kot się znudził…paskuda jedna
W piątek mieliśmy już rehabilitację z Karoliną. Ambitna kobieta zaplanowała sobie pełne zajęcia. Jednak, po pół godzinie Agutek już wisiał na wałku ze zmęczenia. Zaskoczona jednak jestem, pozytywnie, bo nie trzeba było nic, a nic nastawiać. Dzisiaj troszkę się ponapinała. Musiałam troszkę ponaprawiać, ale szału nie ma, i dobrze!!!
Muszę się wyżalić! W czwartek pojechałam zrealizować receptę na pampersy dla Agnieszki. Od zawsze kupuję na kwartał i tym razem tak zrobiłam. Okazało się jednak, że nie sprzedają już na refundację Bella Happy, które były Agi jeszcze dobre, tylko Seni wprowadziło nową linię, dziecięcą. Co miałam zrobić, wzięłam te pieluszki. Jednak okazało się, że są ciasne Agnieszce. Sprawdziłam dzisiaj na necie linię tej firmy i okazało się, że Panie w aptece zamówiły mi po raz kolejny za małe pieluszki. Do tej pory wiedziałem, że są większe i czekałam na dobre zamówienie, tym razem nie wiedziałam przy odbiorze. Teraz już wiem! Jest jeszcze drugi rodzaj firmy Seni, Junior Extra!!! I takie powinny były zamówić, nawet jeżeli nie było już Bella. Jutro pojadę i ponegocjuję wymianę, najwyżej dopłacę do tych większych, a jak znam życie, będą droższe! Trzymajcie kciuki!
~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak właściwie to post miałam napisać w czwartek, ale…no właśnie! Dostałam obiecaną przesyłkę – książkę od wspaniałej Babci Gosi. Niektórzy może wiedzą, że Pani Gosia napisała książkę o swoim wnuku, chorym na autyzm (link po prawe stronie). Dochód ze sprzedaży zostanie przekazany na leczenie i rehabilitację Kubusia. Tak więc od czwartku siedzę, w wolnych chwilach (najczęściej wieczorami do poduszki) i czytam. Szczerze polecam, bo książka oddaje prawdziwe życie rodziny, której ukochany syn, wnuczek, z wesołego pełnego energii chłopca zmienia się w wystraszonego, zamkniętego w swoim świecie autystę. Ja już kilka razy się spłakałam. Przytoczone jest dużo wypowiedzi specjalistów, ale też wkraczamy w prywatną sferę, tak delikatną i intymną, jak uczucia bliskich Kubusia. Kochani, pomóżcie Kubusiowi powrócić. Tak wiele już osiągnął. Ta książka nie kosztuje wiele, a każdy z nas lubi przeczytać coś wartościowego, więc dlaczego za jedną drogą nie pomóc choremu chłopcu?

1 komentarz:

  1. Liv___
    20 lutego 2012 o 11:54

    Tak się cieszę, że Agi wreszcie wyzdrowiała… Swoją drogą, dobrze, że na dogoterapii nie macie jamnika, bo trzeba by go odrywać siłą od lizania Aguni!Pogoda się zrobiła nijaka, ani śnieg, ani brak śniegu, ani zima, ani wiosna, ale póki co chyba wszystko idzie w dobrym, wiosennym kierunku. I oby, bo taka plucha to raj dla różnych paskudztw.Autyzm… Trochę o tym wiem. Wspaniale, że tej Pani udało się wydać książkę:)

    ~AgaP
    21 lutego 2012 o 14:24

    Zaglądam do Was co jakiś czas….. i cały czas z wielką nadzieją na lepsze jutro, wiem że kiedyś tu zajrzę i przeczytam to na co czekają wszyscy czytający Wasz blog. Pozdrawiam mocno, nasz 1% jak zawsze jest Wasz.P.S Po kim Agi ma takie pięne włosy……


    ~AnkaJ
    21 lutego 2012 o 14:55

    Aguś dziękuję z całego serca!!! A włosy kręcone to po tacie Agusia ma, kolorek po mamie :) Takie było zamówienie ;)Pozdrawiam!!!


    ~hanusia
    21 lutego 2012 o 16:09

    Aniu, nasz NFZ też nie podpisał umowy na refundację z Bella Happy, a dobre były. Pisałam o tym jakiś czas u siebie, również mamy Senii ale dokupuję i tak w połowie miesiąca Bella Happy, albo Pampers, bo Kajtuś je najlepiej toleruje. Wszędzie schody, nawet na pieluszki nie dają nam wyboru :(Ps. Cieszę się, że Aga zdrowieje! Pozdrawiam cieplutko -kajtusiowa mama


    ~AnkaJ
    21 lutego 2012 o 17:01

    Wiem Aniu, że pisałaś. Tylko, że ja w styczniu kupiłam Bella Happy. Żyłam więc w naiwności, że teraz też takie pieluchy dostanę. Może i nie byłoby problemu, gdyby ten rozmiar pasował. Niestety tak nie jest. Jakość ich też pozostawia wiele do życzenia. Wiem, te dwie pieluszki na dzień to naprawdę zatrważająca ilość, ale jak mi ktoś powiedział, ciesz się z tego, że i tyle masz. To się cieszę ;)Agi tez Pampers i Bella Happy toleruje najlepiej. Tylko, że Pampersy robią się jej już przyciasne, a Bella Happy coraz trudniej dostać. Prawda, że NFZ nas nie rozpieszcza, mam czasem wrażenie, że sprawdzają ile damy radę wytrzymać i załatwić bez zleceń.Pozdrawiam!!


    betkaalenumer1236547@onet.pl
    21 lutego 2012 o 19:33

    Kiedy słyszę jak „doskonale „działa NFZ to ogarnia mnie wściekłość, jak tylko coś jest dobre to muszą sknocić chyba tylko po to by utrudnić nam życie…http://wiecznedzieci.blogspot.com/

    ~babcia gosia
    22 lutego 2012 o 16:20

    Aniołku- bardzo dziękuję za miłe słowa recenzji tego mojego „debiutu” literackiego…Jeszcze cztery lata wstecz, gdyby ktoś mi powiedział, że napiszę książkę w tak trudnym temacie…nie dawałabym wiary..A jednak..Przytulam całym sercem cudownych Rodziców naszej cudownej Agusi , dziecince ślę milion buziaczków.Babcia Gosia.

    OdpowiedzUsuń