czwartek, 13 listopada 2008

Zlecenie podbite! /13 listopada 2008/

Króciutka ta dzisiejsza nocka była. Najpierw nie mogłam zasnąć. Od naszej Pani Danuty wróciłam jakaś taka rozbita. Agunia co prawda spała jak ją ubierałam, ale nie chciała za bardzo z nią rozmawiać, a Pani miała nieciekawą minkę od samego początku. Pytała mnie o nóżki Aguni, a tu dzisiaj Agunia ma wywichnięte palce duże od stóp!!! Rano jej nie ubierałam, ale wieczorem było ok. Nie mam pojęcia co się stało. Asia jak przyjechała to odkryła. Posmarowałam jej maścią końską schłodzoną w lodówce. Guniuś miała opuchnięty palec od lewej stopy, ale obolały też był palec od prawej. Ból był tak duży, że pod delikatnym dotykiem wygięła się i naprężyła tak, ze stópki zrobiły się fioletowe! Moje dzielne maleństwo, nawet łezki nie uroniła. Dzisiaj musieliśmy darować sobie pionizator. Najpierw podreperować trzeba stópki. Ale skąd ta nasza Pani wiedziała, że coś nie tak jest ze stopami??? Bardzo mnie to zastanawia.
Dzisiaj byłam w Pile podbić zlecenie na wózek. Udało mi się bardzo szybko obrócić. Koło 8 wyjeżdżałam, a o 10.30 byłam w domu. W pilskim NFZ jak zawsze bardzo milutka Pani. Sprawdziła mi co z receptą na cewniki, bo mi już wychodzi. Okazało się, pod koniec grudnia dostanę. Teraz tylko muszę czekać na spotkanie z Panem od wózków.
Wczoraj wieczorem jak siedziałam przy kompie, naszły mnie czarne chmury. Skąd ja wezmę tyle pieniędzy! A jak mi Fundacja nie da tyle ile potrzebuję?  Jak nie zdobędę potrzebnej kwoty na czas? Zaczęłam się wypłakiwać w rękaw zaprzyjaźnionej Gosi na GG. Podniosła mnie na duchu. Porozsyłała nasze apele, poddała mi nowe pomysły. Innymi słowy ośmieliła mnie do tego aby znowu prosić o Waszą pomoc! Napisałam apel na NK w swoim profilu, a tam niespodzianka, następna zaprzyjaźniona dusza zaczęła działanie. Za moją zgodą założyła Aguni nowego bloga, takiego w formie czysto informacyjnej i aby dotrzeć do większej liczby osób. To link http://ksiezniczkaagi.bloog.pl/ , blog dopiero w trakcie budowy, ale to jakiś pomysł.
Wiecie, może ktoś z was odczytać to jako pazerność. Jednak ja chcę zamówić najwygodniejszy wózek dla Agusi. Ona już tyle wycierpiała i nawet jeżeli się obudzi czeka ją dalsza walka. Zasługuje na odrobinkę luksusu. Poza tym potrzebujemy takiego wózka, w którym bezpiecznie będzie można przewozić Agunię ale także i wygodnie wozić ssak. Gdybym miała brakujące mi fundusze słowem bym się nie odezwała. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo pomogły mi dziewczyny, które przesłały mi ciuszki dla Aguni. Ja dzięki temu mam kurteczki, spodenki ocieplane, bluzeczki, body, piżamki, rajstopki. Jednak wiem, ze te ciuszki przekażę dalej potrzebującym, bo Agi ich nie niszczy, tylko wyrasta.
Ludzie różnie o nas mówią. O nas proszących o pomoc dla swoich dzieci. Mnie też już ocenili, nie raz. Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak trzeba się przełamać, kiedy prosi się o pomoc dla swojego dziecka. Wiem, że muszę liczyć na ciepło i dobroć obcych mi osób, bo wiem, że już nie raz mnie nie zawiedli. Wiecie co, nie chciałam żeby to wszystko co piszę źle zabrzmiało, ale jest mi tak strasznie głupio prosić Was znowu o pomoc. Jakbyście jednak mogli, chociaż odrobinkę nas wesprzeć. Bardzo wszystkim dziękuję.
A na zakończenie dnia Aguś jeszcze zwymiotowała obiadek i wieczorem zaraz pierwszą strzykawkę mleczka! Mam nadzieję, że to nie infekcja!!
Aguś, tylu dobrych ludzi Cię otacza!!!

1 komentarz:

  1. iwona.mop@poczta.onet.pl
    14 listopada 2008 o 08:02

    Nie powinnaś wstydzić się i mieć oporów przed proszeniem o pomoc dla córki. Przecież ona jest dla Ciebie najważniejsza. A w naszym kraju nic nie ma za darmo dla chorych. POZDRAWIAM i TRZYMAM KCIUKI ZA ” POWRÓT” AGI

    inanna@poczta.onet.eu
    14 listopada 2008 o 09:57

    Ja niestety mam same długi… ale za to też mam ciuszki po synusiu. Napisz proszę, jaki Agi nosi rozmiar, postaram się coś ładnego wyszperać. Sercem jestem z wami, choć nie komentuję, czytam i kibicuję szczerze. Jesteś bardzo dzielną kobietą i przesympatyczną osobą. Jeżeli będziecie w okolicach Torunia, napisz proszę… Całuję

    ~Elwi
    14 listopada 2008 o 12:42

    Jaka pazerność Aniu! Przecież każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej, tym bardziej jeśli jest to dziecko niepełnosprawne i trzeba mu zapewnić maksymalny komfort. Wierzę, że uda się zebrać pieniążki na ten najlepszy model. Pozdrawiamy

    ~basik71
    14 listopada 2008 o 15:19

    Aniu Kimba z półka na respirator wcale nie jest lekka, róznica w cenie to pewnie też kwestia owej półki która podraża wózek o bagatelka prawie 4 tys jeżeli dobrze pamiętam.Aga jest warta wszystkiego co najlepsze, ale Kimba tych pieniędzy nie jest warta. Nie zrozum mnie źle, ona jest wygodna itd, ale nie ma w niej nic nadzwyczajnego by aż tyle kosztowała.Pozdrawiam. Basia


    ~ing
    14 listopada 2008 o 16:12

    Dobro naszego dziecka jest bezcenne… Faktycznie każdy sprzęt i przedmiot „rehabilitacyjny” osiąga jakieś chore sumy, za które „my” rodzice musimy płacić (patrz: pionizator, fotelik rehabilitacyjny itd.) Natomiast dofinansowanie z NFZ ma się nijak do tych kwot… Chyba urzędnicy nie bardzo orientują się w cenach :-) Jednak wiadomo, że każda mama chce dla swojego dziecka jak najlepiej (tym bardziej dla dziecka, które i tak omija wiele innych dobrodziejstw „zwykłego” dzieciństwa), dlatego nie dziwię Ci się wcale i dopinguję !!! Trzeba bardzo chcieć, a dasz radę !!! :-)buziaczki dla Księżniczki !!!

    OdpowiedzUsuń