sobota, 16 sierpnia 2008

Zosieńka! /16 sierpnia 2008/

W czwartek była jak zawsze dogoterapia (znaczy nie jak zawsze, ale piątek święto). Majucha taka rozradowana wpadła, że aż Dana na nią wyzywała, ze nadążyć za nią po schodach nie może! Agula taka rozluźniona i szczęśliwa na Majuni leżała, że aż byłam zdziwiona. Odsysałam ją tylko raz na początku i tyle. Nawet się nie śliniła. Jak nigdy. Za to jak zeszła z Mai, tak zaczęła się spinać i denerwować. Trochę sobie porozmawiałyśmy z Daną, jak zawsze. Godzina dla mamy. Jak pojechały, to w pewnym momencie chciałam wysyłać sms-a do Dany, żeby wracały!. Cały czas musiałam trzymać ją na rękach. Taka nerwowa była!
Arek z Andrzejem (kolegą z pracy) przywieźli tapczan dla Agi. Po południu Arek kombinował przemeblowanie, a my z Agi na spacerek. Super było. Łaziłyśmy ponad dwie godziny!!
Pierwsza noc na nowym tapczanie nie była zbyt udana. Pół nocy leżałam obok Agi. Dałyśmy jednak radę. Kolejna noc była już lepsza. Obudziła mnie tylko trzy razy. Także i ja się wyspałam i ona!
Dzisiaj moja mini była nawet bardzo spokojna. Do czasu, aż nie pojechałam do Zosi do Budzynia z obiecanymi ciuszkami. Z opowieści Arka cały czas charkała i płakała rzewnymi łzami! Co robić! Przecież nie zabiorę jej wszędzie ze sobą!! Kocham ją nad własne życie, ale ja też muszę czasem jechać gdzieś bez małe Agi. Potem mam wyrzuty sumienia. Żeby jeszcze z Arkiem była i też łzy?? Serca mi pęka.
jednak w końcu pojechałam do małej Zosieńki! Cały tydzień się wybierałam. Udało się. Ewa, twój różowy piesek trafił do Zosieńki! Ale się do niego śmiała jak Danka jej pokazała pieska. Karolina, żyrafa od Ciebie też już jest u Zosi. Zrzucała ją na podłogę i chichrała się jak spadła! Jaka ona jest słodka. Przypomina mi moją Agi. Tyle w niej woli życia, że nie ma siły i musi pokonać chorobę i wszelkie przeciwności losu! Do tego wszystkiego ma przecudnych rodziców, którzy zrobią dla niej wszystko, choćby mieli kogoś zamordować! (przenośnia) Kochani, przez co oni przeszli to się w głowie nie mieści. Szkoda, że nie mają komputera i nie może Justyna opisać tego wszystkiego, bo powtarzać nie będę. Nie jestem w stanie! Ile siły ma Justyna. Drobna kobietka a tyle ciepła i jednocześnie siły do walki o własne dziecko ma w sobie, że ją podziwiam! Mówię to szczerze. To następna rodzina, która boryka się z rzeczywistością polskiej medycyny. Ciągle tylko wszyscy krzyczą, żeby płacić za każde badanie, każdą konsultację. Ponieważ dziecko „nie było umierające” nie przysługiwał im ssak i sprzęt z hospicjum domowego!!!!!!! Musieli go kupić. Do tego cewników starczało im tak samo jak nam. 180 na miesiąc, które są refundowane, to jest nic. My dzięki Izie z Bytomia, mamy zapas. Im udało się dostać za połowę ceny z jakiegoś stowarzyszenia.
Jak wzięłam Zosię na ręce… To była tylko chwila… Nawet sobie nie wyobrażacie co czuje matka, której dziecko już od blisko roku się do niej nie przytula, nie trzyma jej delikatnymi rączkami… Żal. Szczęście. Rozpacz. Radość. Ciepło. Ból. Zazdrość. Tęsknotę. Przerażającą tęsknotę i pustkę. Bardzo polubiłam rodzinę Zośki. Mam nadzieję, że ciuszki przydadzą się im dla Zosi. Jeszcze zawiozę im te od rozmiaru 74. Bo ona jest taka tycia, jak była Agi. Szkoda, że nie mogę dać im blendera. Ja na szczęście Agi kupiłam, przed wypadkiem. Nie wyobrażam sobie teraz bez niego robić obiadki dla Agi.
Zdjęcia są wstawione do galerii przyjaciół.
Przypominam o trwającej aukcji na koszulki dla Maćka! Podaję adres na Allegro
http://www.allegro.pl/item417579965_t_shirty.html

Koszulki są naprawdę super sama kupiłam i noszę!
Agi, przytul się do mamy!

1 komentarz:

  1. ~dita
    16 sierpnia 2008 o 22:31

    Przytuli się! Przyjdzie taki dzień że się przytuli do ciebie! Trzymam za to całym sercem kciuki i mocno w to wierzę! Trzymaj sie3 Aniu, jesteś cudowną mamą!!!!

    ~Anika76
    18 sierpnia 2008 o 21:52

    Ania, super, że mogłaś jechać do Zosiaczka. Justyna jest naprawdę niesamowitą osobą. Sama tak wiele robisz, mimo, że masz także ciężko i też potrzebujesz pomocy wielu ludzi. Dobrze, że na świecie są jeszcze dobre duszyczki, które bezinteresownie pomogą w potrzebie :)Buziaki i mocne przytulaski dla Ciebie i Agi.

    OdpowiedzUsuń